falenica.pl

„Każdy bowiem, kto się dopuszcza nieprawości, nienawidzi światła i nie zbliża się do światła, aby nie potępiono jego uczynków. Kto spełnia wymagania prawdy, zbliża się do światła, aby się okazało, że jego uczynki są dokonane w Bogu".
…Na ulicach spoglądają na nas kamery, sklepy są monitorowane, przy różnych okazjach pytają nas o NIP lub PESEL, a na co dzień używamy kart kredytowych, dzięki którym z łatwością można się dowiedzieć, gdzie byliśmy oraz co i za ile kupiliśmy. Z jednej strony dba się o prywatność, nie podaje nazwisk podejrzanych, a dziennikarze zasłaniają oczy lub zmieniają głos swoich rozmówców; z drugiej - każdego dnia, całkiem niepostrzeżenie i poniekąd za naszą zgodą ktoś zapisuje wszystkie nasze kroki. Ks. Dariusz Madejczyk

To zdjęcie boiska każe mi postawić to pytanie. Jak sięgam pamięcią w przeszłość ( niezbyt odległą, bo 15-sto letnią) integracja na naszym (z akcentem) osiedlu przebiegała zawsze nie za czymś, ale przeciw czemuś.

Zdjęcie: Boisko w Aleksandrowie.
Kategoria: idee

Misja musi być płatna, a przynajmniej do końca tego roku, jak chcą tego autorzy nowej ustawy medialnej. Chociaż wczoraj pan Chlebowski przyznał, że art. 50 tej ustawy mówiący o ściganiu dłużników abonamentowych przez Urząd Skarbowy został wykreślony.
O co w tym tak naprawdę chodzi? Jak zwykle o to samo – o pieniądze.
Kto będzie zmuszony uregulować zaległości? Wszyscy ci, co późno się na owo niepłacenie zdecydowali. - Jak w tym dowcipie o dwóch koniach w zaprzęgu – cięgi zawsze brał ten potulny – za siebie i za tego narowistego. Ale o tym w dalszej części tego wywodu.

Zwykle to zimą małe społecznościowe portale mają problem z utrzymaniem uwagi odwiedzających i dyskutantów, ponieważ zimą niewiele się dzieje. Falenica.pl jakoś dała sobie radę, stąd teraz naszym zmartwieniem staje się …wiosna. Jak każdy poważny gracz na rynku mediów i my wprowadzamy naszą wiosenną ramówkę, którą nazwalismy „ Mini – Max”.

Opowieść IV. Nazajutrz
*
…A jednak żyjąc w stolicy cały czas możemy czuć się szczęśliwcami, bo cały czas jesteśmy na „pokładzie” – gorzej sytuacja ma się na prowincji. A co gorsza, wielu menedżerów czasu hossy spodziewa się, że 2009 jako tako przetrwamy tnąc koszty w postaci gazet, kolorowego druku, kosztów reprezentacji i podróży służbowych. Sytuacja może się skomplikować, w 2010, gdy wygasną kontrakty zawarte pod koniec 2008.

„…Trasa Olszynki Grochowskiej, to bardzo ważna i oczekiwana część stołecznego układu komunikacyjnego. Prace na jej przebiegiem trwają już przeszło 10 lat. Ujmując z grubsza ma ona łączyć takie punkty, jak Trasa Mostu Północnego, Trasa Toruńska, Trasa Siekierkowska, Południowa Obwodnica Warszawy i Wał Miedzeszyński. W rekomendowanym przez zarząd dzielnicy Praga Płd.( – przyp. j.) rozwiązaniu Trasa Olszynki Grochowskiej miałaby być poprowadzona estakadą nad Trasą Siekierkowską. Byłaby to bardzo długa estakada, ciągnąca się aż do ul. Szaserów i dalej do Zabranieckiej…”

Nie łatwo jest dotrzeć do dwóch najsilniejszych partii w Wawrze.
To buszowanie wzięło się stąd, że coraz trudniej Radzie osiedla w Aleksandrowie zdobyć się na ustawowe quorum. Jedną z przyczyn jest kolizja posiedzeń zarządu PO ze spotkaniami społecznych radnych. A jeśli tak, to warto zapytać, o czym tak często radzi koło Platformy?
I tu wielkie rozczarowanie. Nie sposób się dowiedzieć – ostatnie aktualności pochodzą z 2007, kiedy to PO wygrała batalię o mandaty w Sejmie.

Mamy rok 2009, słońce coraz wyżej i dzień coraz dłuższy, ale ci wszyscy, którzy obawiali się utrudnień związanych z rozwojem sieci wodociągowej w Aleksandrowie mogą być spokojni.
Jeżeli do czegoś dojdzie to dopiero pod koniec 2009. Stąd oddala się obraz rozkopanego osiedla w czasie tegorocznego sezonu budowlanego. A w szczegółach wygląda to tak:

Dziś znów będzie inaczej.
Kościół jest po wyborze „szefa” Episkopatu.
Za chwilę minie rok od powołania na ordynariusza naszej diecezji bp. Henryka Hosera, a nielubiany Tygodnik Powszechny stawia pytania, na które powinniśmy szukać odpowiedzi.
„ Dlaczego jedne kościoły pękają w szwach, inne zieją pustką?
Dlaczego wokół o. Jana Góry zbierają się tysiące młodych ludzi?