Dotychczas sprawa kampanii wyborczej przypominała bułkę z masłem – ściepa na miejsce na liście, podpisy poparcia, ulotka, plakat i hasło. A potem trzeba było mieć nadzieję, że uśmiech, biała koszula lub garsonka i make up przekonają wyborców, że oto właściwa osoba na właściwym miejscu. Wszystko się skomplikowało po ostatnich wyborach parlamentarnych – do urn poszli młodzi, a ci zwykle mają ważniejsze sprawy na głowie.
Ulotka to najpopularniejszy sposób dotarcia do wyborcy, tylko czy tradycyjna ulotka wystarczy, aby młody człowiek jeszcze raz pomaszerował do urny, zważywszy, że chodzi teraz tylko o wybory samorządowe? Wszak raz można oszukać wszystkich, czasami uda się oszukać część z nas, o wiele rzadziej udaje się znaleźć tych, których oszukiwać można zawsze…