„ Stanowczo sprzeciwiamy się planowanemu budowaniu progów zwalniających w ulicy Podkowy na odcinku między ulicami Narcyzową a Tyszowiecką”
- Tak zaczyna się pismo podpisane przez grupę mieszkańców z ul. Walcowniczej, której przypadła w Falenicy rola szczególna, – jako jedyna, z głównych ulic nie posiada ani jednego progu zwalniającego.
Oprócz tego - na dwóch odcinkach przejmuje ruch autobusowy i na całej długości zbiera przeważającą większość ruchu osiedlowego i trans- osiedlowego, szczególnie w trakcie komunikacyjnych szczytów i handlowej soboty na bazarze.
Mieszkańcy mówią „dość” i … mają rację, ale co z tego?...
**
Okazuje się, że budowa raptem dwóch progów spowalniających doprowadziła do wybuchu lokalnego niezadowolenia i tak oto Wawer niczym Cezar przywdziany w białą szatę, ma skierowany kciuk w pozycji poziomej i liczy.
– Z jednej strony 102 podpisy niezadowolonych z roli, jaką wyznaczono ich ulicy, wspartych przez TMF, byłego radnego p. M. Wilczyńskiego i na dodatek jeszcze przez niewdzięczników (dlaczego niewdzięczników? – o tym w części 3) z Aleksandrowa.
- Z drugiej jest 150 głosów, które domagają się budowy owych garbów, szczególnego oznakowania skrzyżowań z widoczną Tyszowiecką i zupełnie niewidoczną Kudowską, co w sumie zaprzecza idei objęcia Wawra prawidłem prawej ręki i skrzyżowań równorzędnych.
Ale przecież Cezar z Wawra już podjął decyzję i kciuk dawno opuścił, więc po co cały ten zgiełk?
*
Zaglądamy do uzasadnienia protestujących z Walcowniczej …
*
„Zrealizowane ostatnio inwestycje, to jest utwardzanie kilku ulic równoległych do naszej ulicy ( Walcowniczej – przyp. f_a) nie poprawiły sytuacji i ruch stale rośnie, bowiem przybywa mieszkańców i samochodów, szczególnie wobec niezrozumiałego budowania w każdej z tych ulic ( Gruntowa, Lokalna – przyp. f_a) wyjątkowo gęsto rozmieszczonych progów zwalniających (…), co skutecznie zniechęca do korzystania z nich”. W ten sposób w dalszym ciągu ulica Walcownicza pozostaje nadmiernie obciążona. Zatem ( tu pogrubiona czcionka) realizując słuszne postulaty do poprawienia bezpieczeństwa jednej grupy mieszkańców, odbiera się to prawo naszej grupie mieszkańców”
**
Pech chciał, że niezadowolenie mieszkańców Walcowniczej dotyka właśnie ich sąsiadów i współ - parafian z os. Zaporoże. Ale przecież trudno znaleźć kogoś, kto wierzył, że nowa organizacja ruchu spowoduje demontaż progów, które istnieją. A jeśli tak to protestujący widzą jedyną szansę, aby przynajmniej Podkowy do Narcyzowej odegrała rolę, jaką miały odgrywać Gruntowa i Lokalna ( gdyby tę skończono).
Gdyby te dwie ulice uwolnić od progów, dodatkowo skończyć Lokalną aż do Technicznej pojawiłyby się aż cztery drogi zbiorcze zamiast istniejącej tej jednej.
Każde z pism zawiera nie tylko protesty, ale również propozycje. W przypadku mieszkańców Walcowniczej, niczym w ostatnim akcie rozpaczy pada propozycja budowy…progów na ich ulicy, ale takich, które ograniczałby prędkość do 50 / 60 km na godzinę.
*
Wróćmy jednak jeszcze na chwilę do dokumentacji technicznej. W poprzedniej części uznaliśmy, że wzmianka o szkole przy Podkowy była li tylko pomyłką. Aby się o tym upewnić spoglądamy na rysunki – nie ma szkoły, ale nie ma też …Kudowskiej.
Za ul. Kudowską robi obecna Tyszowiecka ( może zawsze nią była?).
Kudowska zostaje naniesiona odręcznie przez sprawdzającego, jak można podejrzewać, wawerskiego urzędnika. Czy zatem, gdyby nie ów „szkolny” błąd byłaby zgoda na zmianę kwalifikacji drogi trans- osiedlowej na lokalną na tym odcinku?
A dlaczego nie? Jeśli taka ulica Mrówcza przeszła do historii ( przed wprowadzeniem komunikacji mini), jako ulica z 17-stoma skrzyżowaniami równorzędnymi w każdą stronę ruchu. Bo jak kiedyś, przez telefon, powiedziała urzędniczka – kierowca w Wawrze powinien zachować szczególną ostrożność i powinien wiedzieć, która to prawa ręka.
Bezpieczeństwo ponad wszystko! A jeśli tak to na chwilę przenieśmy się w inną część Wawra… Marysin Wawerski.
**
„Faktem jest, że w Marysinie, Rembertowie, Aninie i innych "osiedlach", ktoś wpadł na pomysł, żeby większość ulic nie oznaczać znakami drogowymi, tylko zastosować zasadę pierwszeństwa " z prawej". Nic nie mam, przeciwko ale faktycznie powoduje to małe zamieszanie. Jadąc np ul.Potockich, odnosi się wrażenie, że jest ona
główną. Do tego dochodzi jeszcze kiepska widoczność ulic bocznych. Tam nawet nie ma znaków informujących o skrzyżowaniu, ogrodzenia domów, krzewy, skutecznie ograniczają widoczność i efekty znamy.
Jeżdżę tą ulicą często, więc hamuję przed każdą poprzeczną. Jadący za mną nie wiedzą, o co chodzi. Parę razy już prawie wjechali mi w tył.” Wawerski / forum GW.
*
„ Dlatego ja na Potockich dosłownie "toczę się”, bo jakbym jechała szybko i hamowała przed każdą ulicą to właśnie ktoś by mi mógł w tyłek wjechać. Jest to niestety jedyna rozsądna taktyka jazdy na tej ulicy. Niestety mój zdrowy rozsądek irytuje idiotów jadących za mną, którzy mnie na wysokości skrzyżowań wyprzedzają. Robi to regularnie choćby lokalny pan bmw x6, zobaczymy czy będzie taki kozak jak ktoś wyjedzie mu szybko z prawej na skrzyżowaniu.” Kim/ forum GW.
**
Jeśli do tych opisanych sytuacji dodamy wcześniejszą dyskusję na f.pl, a przytoczoną w części 1, ten obraz bezpieczeństwa jest już mniej wyraźny. Wielu kierowców szuka objazdów, nie widzi sensu żeby zwalniać przed każdą wąską uliczką i wówczas nieszczęście mamy gotowe. Co z tego, że prawo jest po naszej stronie, jak uderzeni przez nadjeżdżający samochód lub autobus ( jeszcze teraz Narcyzowa i Ochocza) nie jesteśmy w stanie wyjść z pojazdu?
Tak na dobrą sprawę wydaje się, że wszyscy wiedzą jak unikać wąskich gardeł i poprawiać płynność ruchu. Ta wiedza omija jednak urzędników z wawerskiego ratusza i inżynierii ruchu.
Tego, w sumie prostego problemu, jakim jest tworzenie alternatywnych połączeń poprzez wyznaczanie ulic komunikacji zbiorczej, nawet w zakresie osiedli, dotyka pismo podpisane przez p. L. Wośko będącą p. prezes Towarzystwa Miłośników Falenicy.
No tak, ale p. Prezes jest architektem. Oto fragment pisma skierowanego na ręce p. J. Duchnowskiego, burmistrza dz. Wawer…
*
„ TMF uprzejmie prosi o kompleksowe i prawidłowe ( to ważne – przyp. f_a) rozwiązanie komunikacji ulic położonych w Falenicy zlokalizowanych prostopadle do linii kolejowej PKP, łączących osiedle Aleksandrów z Falenicą tzn.: ul. Lokalna, Gruntowa, Techniczna, Brucknera, Walcownicza, Podkowy i ul. Izbicka w Radości.
Ulice te stanowią i stanowić nadal powinny komunikacyjne odciążenie ul. Walcowniczej i łączyć się z ulicami w kierunku Otwocka i Warszawy.”
*
I to jest cała prawda i tylko prawda.
Układ ulic w Falenicy przypomina ten w Józefowie ( Michalinie) – jest logiczny i ma charakter miejski.
Falenica będzie w 2024 roku obchodzić 100 lecie nadania praw miejskich. Przy odrobinie dobrej woli ruch z Walcowniczej rozłożyłby się na Podkowy, Gruntową i Lokalną ( te dwie ostatnie mogłyby się nawet stać jednokierunkowymi ulicami z komunikacją mini).
Mieszkańcy Walcowniczej wraz z Towarzystwem Miłośników Falenicy dostrzegają to, co za chwilę dotknie o wiele bardziej uciążliwie mieszkańców Zagórzańskiej i Złotej Jesieni - garbując wszystko, co możliwe i nie budując nowych ulic będących alternatywami dla ww. ciągów skarze się mieszkańców tych ulic na hałas, kurz i obawę o zdrowie i życie w imię zapewnienia świętego spokoju innym, którzy z racji lokalizacji powinni wziąć na siebie część obciążenia ruchem. O tym zresztą wspomina pismo TMF:
*
„ Prosimy zatem o takie rozwiązanie, które uwzględniać będzie interesy wszystkich Mieszkańców, a nie tylko wybranej grupy, która będzie miała spokój kosztem Sąsiadów”
***
W części trzeciej wyłożymy „credo” Aleksandrowian, przedstawimy pomiary natężenia ruchu, który według drogich sąsiadów z Zaporoża jest tak wzmożony na Podkowy i porównamy je z badaniami na Walcowniczej.
Przedstawimy też przykład zaciskającej się pętli wokół koncepcji skrzyżowań równorzędnych, wokół Wawra wolnego od sygnalizacji, dróg nadrzędnych i rond.