11 milionów Polaków zachoruje.
45 tysięcy umrze.
Hospitalizacji wymagać będzie od 114 do 285 tysięcy chorych, z czego 15 % będzie wymagało intensywnej opieki medycznej, którą dziś mogą zapewnić tylko tzw. OIOM-y.
Czy dla wszystkich potrzebujących pomocy wystarczy szpitalnych łóżek i tzw. sztucznych płuc?
AH1N1- czy wróg może być również sprzymierzeńcem?...
**
To jest tzw. czarny scenariusz dla Polski zawarty w Polskim Planie Pandemicznym, a dane zostały przytoczone przez Tygodnik Powszechny (TP) w ostatnim wydaniu pisma.
Kilka dni wcześniej prasa zamieściła apel warmińsko – mazurskiego inspektora sanitarnego do ordynariusza diecezji płnc. – wsch. Polski o skierowanie prośby do księży, aby ci udzielali komunii tylko na rękę i aby znak pokoju przekazywano sobie skinieniem głowy…
*
Kilka lat wstecz odczytano w Warszawie list do wiernych po lewej stronie Wisły o możliwości przyjmowania komunii świętej na rękę.
Czy listu w tej sprawie mogli wysłuchać również wierni z diecezji warszawsko – praskiej, tego nie wiem, chociaż w skali roku nie opuszczam więcej niż 2 do 3 niedzielnych liturgii Mszy św.
Na pytanie, skąd te obawy? - Najczęściej pada odpowiedź, że taka forma byłaby zbyt trudna do przyjęcia przez starszych uczestników nabożeństw, który przeżyli już rewolucję II Soboru. Ale nie mniejszy opór tkwi w samych duchownych, dla których przyjmowanie komunii na język jest jednym z ostatnich bastionów coraz bardziej rozmiękczanego katolicyzmu.
TP przywołuje śmierć 27 letniego księdza, który stał się ofiarą grypy, wspominając o tym, że poza białym personelem, to właśnie księża należą do grupy podwyższonego ryzyka.
*
Główny Inspektorat Sanitarny zachęcony działaniem na północno- wschodnim obszarze Polski zastanawia się nad skierowaniem prośby do Episkopatu Polski, aby zmiany objęły także inne diecezje. Zmiany miały dotyczyć również kropielnic, adoracji Krzyża i całowania przez wiernych świętych relikwii.
*
Od czasu do czasu wpadam do M. Uczestnicząc w tamtejszych nabożeństwach testuję zakaz przyjmowania komunii na rękę. Świadomie wybieram „ofiary” i jeszcze się nie zdarzyło, aby któryś z księży odmówił takiej formy.
Na pewno powrót do kiwania głowami wielu z nas odebrałoby z wyraźną ulgą, bo obecnie podanie ręki na lewo i prawo to za mało – często się zdarza, że przekazywanie znaku pokoju wykracza poza ramy czasowe, podczas gdy w tym czasie celebrans prowadzi dalej świętą liturgię.
Czy więc AH1N1 dokona zmian, których wcześniej dokonać się nie udało?
Czy pojawią się apele księży, aby wszyscy chorzy, zakatarzeni i kaszlący pozostali w domach zamiast zarażać innych w trakcie niedzielnych nabożeństw?
- Jak zwykle czas pokaże.
**
Oczywiście kościoły są tylko jednym z ośrodków gromadzenia się ludzi, grypą i nie tylko grypą możemy zarazić się w zatłoczonym autobusie, miejscu pracy i gdzie indziej.
Ale AH1N1 to mimo śmiertelnego zagrożenia wielka szansa na zmianę naszego postrzegania chorego pracownika, który dotąd bojąc się krzywego spojrzenia szefa wolał łykać Gripex, Febrisan i inne medykamenty reklamowane w TV. Wirus świńskiej grypy ma szanse uwolnić nas od „kajdan” pierwotnego kapitalizmu. Dziś chorujący pracownik lepiej jest odbierany, gdy zamiast zarażać innych, choruje w domu.
*
Jak dotąd nie publikowano liczbowych danych odnośnie umierających na pogrypowe powikłania. A przecież w samych Stanach rocznie na powikłania sezonowej grypy umiera 30 tysięcy ludzi. Według danych przytoczonych przez TP w 1999 roku zmarło w RP 1000 osób.
Do tej pory sprzedaż szczepionek przypominała sprzedaż choinek na Boże Narodzenie – żaden z hurtowników nie miał pewności, czy i z jak dużą partią szczepionek zostanie?
Tegoroczna panika może i ten stan trwale zmienić. Prawdą jest, że każdej jesieni atakuje nas 240 różnych wirusów i 6 wirusów grypy. Zmiany klimatyczne ten atak jeszcze bardziej wydłużają, ale mimo wszystko warto dać sobie szansę i zachorować na jeden z 240 wirusów lub też przejść grypę łagodniej. Bo dlaczego z jednej strony wierzymy, że kumulacja Lotto przypadnie właśnie nam, a myśli, że dopadnie nas AH1N1 do siebie nie dopuszczamy?
*
Rozumiem stanowisko naszej minister zdrowia, chociaż nie wiem, czy bardziej chodzi tu o brak zgody do brania odpowiedzialności przez producentów szczepionek przeciwko świńskiemu wirusowi za ew. powikłania, czy też bardziej o trudną sytuację naszego budżetu?
Interesujące jest podejście polskiego personelu medycznego i służb administracyjnych naszych szpitali, – jeśli tylko 10 % z nich widzi sens corocznych szczepień, to czy inaczej będzie reagować polskie społeczeństwo?
Dotychczas członków naszych rodzin i znajomych pracujących w służbie zdrowia zwykliśmy postrzegać, jako swoistą polisę na zdrowie. To ci, którzy w dramatycznej sytuacji przyspieszą nam specjalistyczną wizytę lub operację.
Być może od tej pory będziemy zauważać nie tylko zalety, ale również zagrożenia wynikające z należenia do grupy o podwyższonym ryzyku?
Być może od teraz praca w szpitalu, przychodni będzie dla nas bardziej widoczna od tej w biurze, czy w szkole?
**
Żle by się stało, gdybyśmy zignorowali tego „ kreatora zmian”. Obecny wirus jest bardzo „inteligentny”, – szybko się mutuje i chociaż są pewne szanse, że podzieli los wirusa ptasiej grypy, to istnieją też duże obawy, że najgorsze może przyjść wiosną 2010, lub nawet późną jesienią przyszłego roku.
A jeśli tak to może warto na poważnie odczytać komentarz pod zdjęciem, które obiegło nasze komputery – „Lepiej zapobiegać niż leczyć”
*
Zdjęcie: foto forum GW
Odpowiedzi
Kary za kłamstwo
Kodeks karny powinien przewidywać kary za rozpowszechnianie kłamstw. Dziś byle dziennikarzyna może napisać dowolną bzdurę, która wydrukuje się w setkach tysięcy egzemplarzy i trafi także do wielu niezbyt rozgarniętych ludzi, święcie wierzących że słowo pisane to prawda. Cóż się stanie gdy po czasie okaże się że to tylko fantazja, żart a może z premedytacją, za pieniądze popełnione kłamstwo ? Otóż zazwyczaj nic. Gdy ktoś nikogo nie obrazi to nawet nie ma go o co oskarżyć. A skutki takiego kłamstwa mogą być różne. Czasem tragiczne.
Kiedyś wszyscy trąbili o zagrożeniu ptasią grypą. Wycięto w pień całe stada kur, kupiono za ciężkie pieniądze leki, zrobiono mnóstwo innych rzeczy, które po czasie okazały się zupełnie bezsensowne. O ile pamiętam, na słynną ptasią grypę NIKT w Polsce nie zmarł. Po prostu jej nie było. Czy ktokolwiek poniósł za to jakąkolwiek odpowiedzialność ? Czy któraś z gazet trąbiących na pierwszej stronie o H5N1 przeprosiła za okłamanie ludzi ?
Dziś taki sam chocholi taniec magicy od marketingu wyczyniają wokół grypy świńskiej. Sensacyjne artykuły zwiększają sprzedaż brukowców, producenci szczepionek nie wiedzą co robić z kasą, politycy mogą się wykazać a głupie społeczeństwo kupuje te brednie bez mrugnięcia okiem. Całe szczęście że jeszcze nie wyrzyna się u nas świń. Czy którykolwiek z tych durnych dziennikarzy, którzy teraz piszą fatalistyczne wizje pandemii, powie za rok przepraszam, gdy nic się nie ziści ? Już wiem że nie. Za rok będzie nowy temat do strasznia baranów. O świńskiej grypie, podobnie jak o chorobie wściekłych krów, SARS, H5N1 i wielu innych "wydmuszkach" nikt już nie będzie pamiętał...