Na początku jedna uwaga – być może dotykając kultury i sztuki w Wawrze popełniam błąd systemowy, bo przyrównuję działalność kulturalną dzielnicy opartą o kilka lokalizacji osiedlowych z kulturą realizowaną na poziomie 15 tys. miasta, jakim dziś jest pobliski Józefów, z widocznym centrum nazywanym MOK-iem. Ale też może nie do końca popełniam błąd, bo gdy cofnę się pamięcią wstecz, to jednak jestem w stanie podać przykłady oferty kulturalnej, z której można było skorzystać nie jadąc w sobotnie czy niedzielne popołudnie do „Warszawy”...
Najlepsze lata kultury w Wawrze? Zdecydowanie 2-ga połowa poprzedniej kadencji wawerskiego samorządu – czytelna i łatwa do znalezienia oferta na stronie wawerskiego ratusza pozwalała na wizyty w okolicznych klubach kultury –a tam: koncerty, przedstawienia i wystawy. Spróbujcie dziś znaleźć pełną ofertę poszczególnych KK…
Nie sztuką jest pakować się do auta, bądź poświęcić czas na podróż komunikacją miejską, aby znaleźć coś po tamtej stronie Wisły i nie chodzi też, aby w naszej dzielnicy powstała filharmonia lub multipleks, do których nikt nie będzie chodził. Jednak przez te wszystkie lata planowano budowę centrum kulturalnego dzielnicy – najpierw miał to zadanie spełniać Międzyleski Dom kultury, który ostatecznie nie powstał, potem nadzieje wiązano ze zwolnionym budynkiem po gimnazjum przy Żegańskiej 1, gdzie ostatecznie ( i warunkowo) powstała WSK( Wawerska Strefa Kultury) - z sukcesem organizując zajęcia dla młodych i nieco starszych - ale bez oferty na nie tylko zimowe wieczory. Na koniec powołano do życia WCK ( Wawerskie Centrum Kultury), co zdaniem opozycji, wniesie jedynie ograniczenie etatów kilku sprzątaczek i dyrektorzy KK staną się kierownikami.
Może było i przaśnie, gdy wraz ze znajomymi i przyjaciółmi odwiedzaliście KK Radość, Falenica, czy Aleksandrów, ale czy nie pora już, aby zadać sobie to pytanie – Czy Wawer poza ATM, gdzie niewielu stać, aby kupić bilety do ulokowanych tam teatrów nie zasługuje na miejsce z wygodną i dobrze nagłośnioną salą widowiskową ( zapraszam do Góry Kalwarii) - tak, aby Wawer Music Festiwal nie musiał się błąkać po okolicznych hotelach? Aby podobnie jak w Józefowie pojawiała się informacja, że wszystkie bilety na spektakl „Sekstet, czyli Roma i Julian” w nadchodzącą sobotę zostały wyprzedane ( a były po 50 złotych)? Na szczęście – na Mińskiej rozwija się Soho z teatrem, który klimatem i organizacją przypomina projekt Stacji Falenica. Soho na Mińskiej to miejsce, gdzie młodzi przychodzą obcować i ze sztuką, i z dobrą kuchnią.
Czy teraz powinniśmy liczyć, że nasze aspiracje kulturalne zaspokoi prywatny inwestor budujący Ferrio Wawer? Nie sądzę – celem tej lokalizacji jest biznes i handel, nie kultura. Mimo wszystko warto dopominać się o miejsce, które będziemy odwiedzali nie tylko my sami, ale nasi sąsiedzi z innych dzielnic.