Przepis na urwane rynny…

Najlepiej mieć niezbyt stromy dach – 30 stopni i do tego mieć okna dachowe.
Z wierzchu widzimy śnieg, ale pod spodem na skutek ciepła oddawanego przez szybę zaladza się cały obszar poniżej okna aż do rynny – na rynnie widzimy tylko warstwę lodu o grubości do 10 cm z upływem czasu lód „delikatnie” odsadza rynnę razem z fartuchem od dachu.
I mamy problem – jeśli nie zdążymy ( warto obserwować rynny i fartuchy) pozostaje nam tylko umówienie się z fachowcami, którzy z każdym dniem będą mieli coraz więcej roboty:(.
Polecacie kogoś?

Ks. Szulczyka

Proszę udać się na ul. ks. Szulczyka, tam mieszkają fachowcy od dachów - drogowskazy same poprowadzą.

Pozdrawiam,
J.