20 (15) lat nowej niepodległości

Coraz więcej w prasie pojawia się artykułów dotyczących rocznicy wyborów w dniu 4 czerwca 1989 roku. Będąc narodem romantycznym uznajemy ten dzień za początek 20 – sto lecia nowej niepodległości. Nawiasem mówiąc, rząd premiera T. Mazowieckiego specjalnie nie naciskał na Rosjan, aby wyprowadzić z ówczesnej Polski radzieckie wojska. W tamtym czasie było oczywiste, że w przypadku naszego kraju będącego wówczas poza strukturami NATO ( w tym roku mija 10 lat) i UE ( 1 maja obchodzić będziemy 5 –tą rocznicę naszej akcesji) obecność Armii Czerwonej była gwarantem naszej zachodniej granicy.
***
Jednak będąc portalem lokalnym bliższa ciału jest nam nasza koszula, a za taką uznajemy 15 - sto lecie wybicia się na „ niepodległość” Wawra ( 1994).
Perspektywa 15 lat w życiu gminy, dzielnicy największego miasta i stolicy 38-mio milionowego kraju nie jest może zbyt znacząca. W końcu procesy inwestycyjne są tym dłuższe im są bardziej zaawansowane technologicznie i wymagają większych środków finansowych.
Jednak dla każdego z nas z osobna, mających świadomość, że „drugie życie” możliwe jest tylko w komputerowej grze 15 lat jest już na tyle istotne, że spoglądamy nie tylko wstecz, ale też zastanawiamy się, jaki będzie Wawer za następne 15-cie lat?
**
O co walczymy, dokąd zmierzamy?
*
Są już za nami podsumowania połowy kadencji obecnej rady dzielnicy. Radni w wywiadach, jakie ukazują się w lokalnej prasie chwalą się dokonaniami drogowymi, placami zabaw, boiskami i delikatnie sygnalizują, że liczą na kolejny mandat w 2010 roku, bo wtedy nie będą się już uczyć, ale od razu przystąpią do działania, poznawszy mechanizmy rządzenia.
Co pojawi się w nowych programach? Oczywiście to, co może spotkać się z uznaniem tych wyborców, którzy nie zauważyli dotąd zmian na swojej ulicy.
Czas kryzysu, czas jeszcze bardziej ograniczonych środków na wyjście z cywilizacyjnego zacofania może być czasem głębszej refleksji, jak ma wyglądać Wawer w perspektywie dłuższej niż jedna, czy dwie kadencje?
Czy Wawer ma być tylko w miarę dobrze skomunikowaną sypialnią i zapleczem „siły roboczej” ruszającej każdego ranka „do Warszawy”?
**
„Zielony Wawer”
*
Tak najłatwiej można by zdefiniować wyobrażenie o jednej z dwóch największych terytorialnie dzielnic Warszawy. Mieszkańcom zielonego Wawra wystarczy zapewnić …piwo, kiełbaski i węgiel drzewny. Wawerczycy to „domosiady”, którzy co najwyżej wyprowadzą psa do otuliny MPK. W końcu, większość decydujących się osiąść w tej dzielnicy ludzi wybrała to miejsce, aby uciec od miejskiego zgiełku i wrócić niejako do korzeni, aby oddychać pełną piersią niczym na wsi. Czy jesteśmy usatysfakcjonowani takim obrazem Wawra ( wyjątkiem na pewno będzie Marysin Wawerski:))?
Ostatnie 20 lat to okres pustynnienia zielonego Wawra.
Jak to możliwe, żeby być częścią stolicy i jednocześnie być tak głęboką prowincją, gdzie wszystkie życiowe funkcje: handlowe, społeczne i kulturalne realizuje się po drugiej stronie Wisły, - „w Warszawie”?
Nawet w zapowiedziach przedmałżeńskich pojawia się informacja „ kawaler z parafii tutejszej i panna z Warszawy”.
*
Czy prawdą jest, że jesteśmy domosiadami?
*
Czy mamy, chociaż jedno kino? ( Kiedyś były dwa). Czy mamy teatr? Czy mamy wreszcie restauracje, w których chętnie byśmy się spotykali? Gospoda „Do syta” na V Poprzecznej to jakby za mało, jak na 70-cio tysięczną społeczność.
Obserwując rozwój Wawra można przypuszczać, że kiedyś pojawi się tu Mc’Donalds ( to, jeśli chodzi o miejsce spotkań). Sieć Biedronka wyznaczy standardy handlu w naszej dzielnicy. Basen w Aninie, centrum sportu w Miedzeszynie i dwa „skate parki” poprawią nasz sportowo – rekreacyjny obraz. Ale i tak okaże się, że to nasze domosiedztwo jest wymuszone, bo wymaga od nas dojazdu do prawdziwej Warszawy, a wtedy rzeczywiście łatwiej otworzyć piwo na tarasie.
***
Wizja ciemności?
**
Tak, więc w połowie kadencji najlepszej z rad ( opinia radnych) pytamy:
- Czy macie Państwo wizję rozwoju Wawra?
Czy jest to tylko widzenie ciemności – „ jakoś to było, jakoś to będzie”?
- Czy widzicie Wawer, jako normalny kawałek miasta?
A może tylko, jako chaotyczną zabudowę z karłowatymi ulicami ( najlepiej prywatnymi), enklawami złotych osiedli zamkniętych i strzeżonych?
- Czy jesteście w stanie wskazać centrum dzielnicy, gdzie Wawerczycy chętnie spędzą czas, gdzie zrobią zakupy płacąc plastikowym pieniądzem?
*
To pierwsze pozwala mieć nadzieję, że może nie jutro, może nie za 10 lat, ale będzie normalnie, to drugie spycha nas w otchłań działań doraźnych i bylejakości.
Niektórym to może wystarczy, pozostali powiedzą sobie „ tu mieszkam, ale tam żyję”.
W filmie „ Tischner Życie w opowieściach” pojawia się taki dowcip. Cepry z nizin podziwiają uroki polskich Tatr, w pewnym momencie pani pyta przechodzącą szlakiem gaździnę – Przepraszam, gdzie jest toaleta?
Kobieta odpowiada „ A bo ja to wim? To gdziesik za granicom chybo?”
Oby tego samego nie mówiono o Wawrze, że musi być gdzieś za granicą Warszawy:).

Odpowiedzi

Falenica’ 2024

Z jednej strony o wszystkim decyduje rachunek ekonomiczny, z drugiej miejsce.
Bo jeśli nawet chciałabym otworzyć knajpę w Wawrze, to gdzie?
Jest chyba pewna zależność, że jeżeli nie jest to ścisłe centrum miasta, to lokale gastronomiczne powstają w pobliżu centrów handlowych lub ważnych węzłów komunikacyjnych tak, aby knajpa mogła prosperować dzięki dużej ilości potencjalnych klientów.
Czasem wyjazd do centrum podnosi rangę spotkania, gdzie przecież wszystko jest droższe:-).
Ale mając w pamięci inicjatywy falenickie – koncerty, rajdy i ostatnią paradę.
Mając w Falenicy aż dwie fundacje marzy mi się, aby pomyśleć nad nowym projektem – Falenica’2024.
To jest dokładnie za 15 lat, wówczas Wawer będzie obchodził 30 lat „niepodległości” i jak gdzieś przeczytałam będzie to 100 rocznica nadania praw miejskich Falenicy ( 1924).
Marzy mi się, aby fragment Młodej, albo tego „łącznika” stał się czymś na podobieństwo Próżnej, ale odbudowanej z mini knajpkami rodzinnymi, z klimatem kultury żydowskiej.
Chciałabym, aby do tego czasu bazar, albo wydoroślał, albo… zniknął.
W jednym z niemieckich miasteczek na rynku, na co dzień stoją ogródki piwne, w sobotę przyjeżdżają eleganckie samochody – lady spożywcze i do południa odbywa się handel.
Mamy teraz zimowe wieczory - jest, więc czas, aby zadać sobie to pytanie.
Jaka powinna być Falenica za lat piętnaście?
Pozdro:-)