"Coś jak ci robotnicy, których zaciągnął do pracy w swojej winnicy gospodarz z Jezusowej przypowieści. Niektórzy do przedwieczornej godziny mieli czas. Ich zyskiem było lenistwo. Słuchając słów Jezusa, czegoś jednak nie rozumiemy. Dlaczego ociągający się z pójściem do pracy, dostali na koniec dnia tyle samo, co pracowicie harujący cały dzień? Nasuwa się myśl, że Bóg jest niesprawiedliwy, że zysk, jaki człowiekowi proponuje, jest krzywdzący. Musimy więc zapytać, czym jest ów denar – moneta, którą zapłacił gospodarza za pracę. Jest skarbem bez miary, jest nagrodą całej wieczności, jest wszystkim. Bo myśli moje nie są myślami waszymi, ani wasze drogi moimi drogami – woła Bóg przez proroka w pierwszym czytaniu. Czy to znaczy, że warto przez większość życia przejść najmniejszym kosztem? Z nadzieją że i tak zgarnę zysk największy?"
***
Odpowiedzi szukaj na: http://www.tohorak.opole.opoka.org.pl/liturg.html
„Nie czekaj wieczora”
Odpowiedzi
Bardzo ciekawe spojrzenie.
Tyle razy słyszałam te słowa, a jednak nigdy nie odbierałam ich w ten sposób.
Jeden denar przed wieczorem jako pochwała lenistwa?
A może nie pochwała lenistwa, ale promyk nadziei dany łotrowi na krzyżu?
Pozdrawiam,
J.