falenica.pl

Z tym mi się kojarzy tegoroczna kampania samorządowa – spotkań wyborczych brak, ulotek w skrzynkach i na wycieraczkach w blokach jak na lekarstwo, za to wszyscy powiesili swoje buzie na słupach, płotach i latarniach – nie powiem, nawet fajnie to w photoshopie wyszło, ale czy tędy droga?
Kandydaci na radnych pokazują twarze, piszą o spełnianiu obietnic, ale jakich?- tego już nie piszą. Jestem w stanie zrozumieć tych zasiedziałych, co to już druga, trzecia, albo i czwarta kadencja w myśl zasady – „ co zrobione, to widać gołym okiem, a moje nazwisko mówi wszystko”, ale reszta?

Być może działa to tak – znam parę osób, z tymi chodziłem do szkoły, z tymi byłem w wojsku, a tych uczyłem w szkole, albo leczyłem w ośrodku i wystarczy…
A może działa to tak – do tej pory siedziałem przed telewizorem, ale tak już mi dopiekli, albo, że tu u mnie nic nie robią, to teraz im pokażę i będę działał za …diety.

Oj, kochani to tak nie działa – jeśli robiliście do tej pory cokolwiek – od zapalania żarówek na swojej ulicy, pisania w sprawie dziur w drodze, prowadziliście zajęcia w klubie, parafii, działacie w fundacji – ok. macie moralne prawo prosić o głos, ale jeśli nie, to sorry …
*
Ok. A teraz jak wybieramy... generalnie mamy tylko cztery cenne głosy i tak:
a) radnego dzielnicowego wybieramy na zasadzie większościowej, czyli nie jest tak, że ten, co ma poz. 1 na liście ma większe szanse od tego, co jest na poz. 5 lub 10 – kto zbierze więcej głosów ten wygrywa – lista musi jednak spełnić warunek tj. przekroczyć próg 5 %, aby liczyła się przy podziale mandatów – im więcej głosów zbierze lista, tym więcej może otrzymać mandatów zarówno w okręgu, jak w dzielnicy
b) bezpośrednio wybieramy prezydenta miasta – czyli krzyżyk przy naszym kandydacie i basta!
c) Do rady miasta i sejmiku wybieramy na zasadzie proporcjonalnej, co oznacza, że możemy wybrać tylko kandydata z jednej listy, a to oznacza, że głosujemy nie tyle na nazwisko, ale na listę właśnie. Możemy też w obrębie wybranej listy postawić krzyżyki przy kilku nazwiskach - wówczas w przypadku przyznania mandatu otrzyma go ta osoba, która była najwyżej na liście.
Po podliczeniu głosów partie i ugrupowania decydują, kto otrzyma mandat i dlatego warto tu być jak najwyżej ( wiedzą to kandydaci).

A kiedy głos jest nieważny? Wówczas, gdy:
a) Wrzucimy dziewicze karty ( uwaga jednak na komisje liczące głosy – ktoś może ze zmęczenia dostawić krzyżyk za nas)
b) Oddamy głos na osobę lub listę, która została ostatecznie wycofana z wyborów
c) Postawimy krzyżyki przy kilku nazwiskach na różnych listach
d) Postawimy krzyżyk przy dopisanym „żaden z powyższych”
Głos będzie jednak ważny, jeśli karty zostały wypełnione poprawnie i dodatkowo opatrzone prze nas komentarzem pochlebnym lub nie – nie spotka nas za tą twórczość żadna kara.
*
A co zrobić, aby zatrzymać mandaty w osiedlach?
- Nie głosować na nieswoich kandydatów, o których i tak wiemy, że są mocni w swoim osiedlu, a nasz kandydat tworzy wraz z nimi tę samą listę okręgu – w ten sposób oddając głosy na tego kandydata, osłabiamy swojego.
- Nie rozstrzeliwać głosów. Rady osiedli ( jeśli są) powinny podziękować wszystkim kandydatom za udział i poprosić wyborców, aby oddawali głosy tylko na dwie rekomendowane osoby, które najlepiej powinny były zostać wyłonione w tzw. prawyborach, albo w głosowaniu.
- Zadbać o wysoką frekwencję – wówczas nie rozdając głosów na lewo i prawo listy tych kandydatów przejdą próg wyborczy, a my zatrzymamy w osiedlu nie jeden, a dwa mandaty ( potrzeba ok. 350 głosów na mandat, ale gdy lista "słaba' to i 180 wystarczy - tak było w 2010)

A co w innym razie? Lista przeszła, lider ugrupowania zadowolony, bo ma mandat, wicelider w innym okręgu też, drukarze i specjaliści od photoshopa również, a tylko my „goli i weseli”.
*
Dobrych wyborów, wysokiej frekwencji i nowych twarzy.
Kciuki trzymamy za Krzyśka_S:).

Pozdro:)
Zasady przygotowałam na podstawie dzisiejszej Rzepy.