Gdy urząd dzielnicy Pragi Południe zgodził się na zmianę planu zagospodarowania nieużytków lezących przy Jubilerskiej mieszkańcy okolicznych osiedli podnieśli larum, że oto doszło do zamachu na dziewiczą przyrodę. Protesty nic nie dały – na Gocławku powstał pierwszy w Warszawie sklep wielkopowierzchniowy francuskiej sieci Geant. A ponieważ był pierwszy to podobnie jak w przypadku pierwszego Auchan w Piasecznie był dość obskurny, bo też sieci dopiero testowały polskich konsumentów, nie mając pewności, co przyniesie przyszłość.
Geant zanim ogłosił, że opuszcza nasz rynek zbudował jeszcze w Jankach sklep z najdłuższą galerią handlową ( ponad 500 m). Z upływem czasu „Geant Jubilerska” coraz bardziej odstawał od standardów nowoczesnych hipermarketów – już nie blaszanych bunkrów, ale wymyślnych galerii handlowych. Właściciele zdecydowali się na lifting - na tyle na ile pozwalały warunki bryły budynku. Podobnie zresztą zrobił Auchan w Piasecznie, chociaż tam można było sobie pozwolić na większą swobodę ze względu na ilość dostępnego miejsca.
Lata mijały a i tak sklep na Gocławku notował najlepsze wyniki na tle całej sieci w kraju. Wszystko za sprawą tego, że zarówno Rembertów, ani Wawer nie chciały słyszeć o budowie tego typu placówki na swoim terenie. Do sklepu przy Jubilerskiej ciągnęli konsumenci z Mińska Maz. i chętnie robili tu zakupy sąsiedzi za wschodniej granicy, ale walka pomiędzy sieciami stawała się coraz bardziej zażarta i chcąc się rozwijać trzeba było otwierać coraz więcej sklepów lub przejmować konkurentów. Geant powiedział „pass” i sklep przejęła grupa Metro, a tym samym „żant” stał się Real-em.
Klienci z początku psioczyli, z upływem czasu przywykli. Sklep nadal bronił się lokalizacją. Problemy zaczęły się z chwilą zakończenia nowego obiektu - „Tesco Gocław” – Jeszcze wtedy podjęto próbę powstrzymania odpływu klientów uruchamiając bezpłatna linię dla mieszkańców pobliskich blokowisk, jednak biegu historii nie dało się już zatrzymać, a ponieważ Metro wytraciło impet i nie otwierało kolejnych sklepów pojawiły się pogłoski o sprzedaży marketów „Real”. Pierwsze podejście zakończyło się fiaskiem – Grupa chciała sprzedać jedynie sklepy w Polsce - dopiero, gdy ofertę poszerzono o sklepy w innych krajach „wschodzących”, pojawił się Auchan i doszło do sprzedaży.
UOKiK długo badał jak przejecie sieci Real wpłynie na krajowy rynek, w tym czasie Real przy Jubilerskiej coraz bardziej słabł – nie można się temu dziwić, bo w oczekiwaniu na decyzję Urzędu pojawiła się informacja, że jeśli Achuan dostanie zgodę to tylko pod warunkiem, że część lokalizacji zamknie i sprzeda.
Klienci odwiedzający sklep przy Jubilerskiej dostrzegali gołym okiem, że coraz częściej brakuje świeżych ryb, że sklep o 19.00 przypomina stan przed zamknięciem, ale czy ktoś chciał rozmawiać z podmiotem o umowach długoterminowych, jeśli podmiot za chwilę może zostać zamknięty?
Po ponad roku UOKiK wyraził zgodę na przejecie sieci od grupy Metro – Auchan wskazał sklepy, których się pozbędzie – na tej liście nie ma sklepu przy Jubilerskiej. Sam proces zmiany barw może potrwać do 2 lat, ale tym samym zaczyna się trzecie życie sklepu. Pierwsze, co powinno zrobić Auchan to uruchomić zakupy on-line, aby odpowiedzieć na ofertę „Tesco Gocław”, które z powodzeniem obsługuje mieszkańców Wawra i Rembertowa, a którzy doskonale wiedzą, że zakupy realizowane on-line z Modlińskiej i to w piątek, to niezbyt dobry pomysł. Znika niepewność, pojawia się szansa, aby pierwszy sklep Geant ’a znów stał się perłą w koronie - tym razem Auchan.