Droga nr 7…

Dzisiejsze wydanie GW przynosi rozwiązanie zagadki tego, co stało się w pobliżu Grójca na drodze nr 7...

Dla tych, co nie słyszeli o tym zdarzeniu i tylko przez grzeczność nie zaglądają do GW krótki opis tej historii… młody chłopak, murarz z zawodu, przyjeżdża do stolicy w poszukiwaniu lepszej pracy i godziwych zarobków. Zostaje zatrudniony przez niewiele starszego od siebie przedsiębiorcę z aglomeracji śląskiej, który tu w stolicy wygrywa intratne kontrakty. Wszystko układa się poprawnie aż do momentu, kiedy Katowiczanin decyduje się zmienić pracę, a wcześniej też sygnalizuje brak porozumienia z innym pracownikiem z ekipy. Odchodzi, jednak szef „wisi” mu wypłatę – 1400 złotych ( praca była na czarno) – po kilku SMS-ach szef proponuje spotkanie – ostatecznie chłopak ma zginąć w lesie pocięty tasakiem…

Zgadzam się, że to przypadek wyjątkowy, ale przecież nie tak dawno sieć obiegła informacja, że były pracownik zdewastował pracodawcy samochód krzycząc „złodzieju oddaj moje pieniądze” nie uzyskawszy wynagrodzenia.

Wspomniany wyżej przedsiębiorca realizował kontrakty dla instytucji publicznych, prawdopodobnie był tzw. podwykonawcą. Zapewne generalny wykonawca „papiery” miał w porządku i to on dla zamawiającego jest zawsze stroną. A czy podwykonawcy są w porządku tego się już zwykle nie sprawdza, bo decyduje kryterium najniższej ceny. Chłopak z Katowic wspomniał, że nigdy nie był zatrudniony legalnie, zawsze pracował na czarno i nie zawsze udawało mu się uzyskać pieniądze za wykonane prace.

Gdy lider największej partii opozycyjnej Jarosław Kaczyński na Forum Ekonomicznym w Krynicy odkrywał swoje pomysły dotyczące pobudzenia gospodarki ( i konsumpcji) to wielu przedsiębiorców uznało to za pomysły z minionej epoki.
A jednak trudno nie zgodzić się z liderem PIS, że wielu przedsiębiorców małego i średniego biznesu prowadzi swoje interesy tak, jak przez wieki prowadzono folwarki – siła robocza niemal za darmo, prawie żadna innowacyjność i całkiem niezły zysk jednostki, czyli szefa. Czy to wina tylko tych właścicieli firm? Zapewne nie tylko, ale w końcu ...przecież „żre”, a jeśli tak, to po co cywilizować prowadzenie biznesu w RP?
Już Karol Marks odkrył tę prawdę przed pracownikami - „ kapitalista zapłaci tylko tyle, ile musi”. A jednak czy to w Niemczech, czy we Francji nikt już tak biznesu nie robi.

Odpowiedzi

Tak sobie myślę, że jednym z

Tak sobie myślę, że jednym z najistotniejszych problemów w PL jest problem przestrzegania i egzekwowania prawa. Problem przestrzegania prawa jest złożony. mamy wieczni żywą tradycję kilkudziesięciu lat PRL w której dla każdego było jasne że państwo było wrogiem większości obywateli, miało zerowy autorytet i łamania prawa było niemalże sportem narodowym. Niestety mimo upadku PRL szacunek dla prawa wiele nie wzrósł. Co więcej istotna część obecnego rynku reklamy opiera się na hasłach typu "złam zasady". Do tego chodzi ogromna ilość absurdalnych przepisów, które powodują erozję szacunku do prawa.
A jak szacunku dla prawa nie ma, to i z jego przestrzeganiem i egzekwowaniem jest krucho. Wyroki za większość przestępstw zapadają po wielu latach i zazwyczaj są śmiesznie niskie. No chyba że akurat jest polityczne lub medialne zapotrzebowanie jak w przypadku matki Madzi lub Starucha.

Nic dodać, nic ująć

Tak, to prawda, pytanie - kto lub co mogłoby to zmienić? Poza granicami jeszcze umiemy się "zachować", ale tu pewnie działa - "nie jestem u siebie". A u siebie? Nie tak dawno składałem "reklamację' w falenickim kościele, kiedy nie dostałem Komunii na rękę. Badając sprawę poszedłem dalej - wspomniałem, że nie słyszałem od lat, aby z tzw. ambony padały apele, żeby nie wyrzucać śmieci do lasu, żeby nie wsiadać po pijaku za kierownicę. Wspomniałem też, że jeżeli jesteśmy tak święci i czcigodni, to może niech przed Komunią pojawi się komunikat " wszyscy, którzy stosują antykoncepcję niech nie przystępują do stołu Pańskiego". I jaka była odpowiedź ?- " To nie jest sprawa Kościoła" ( to o ekologii i pijaństwie) oraz coś na wzór: " nie jestem królem waszych sumień". Więc kto - jeśli Kościół nie, szkoła też nie ( testy i rankingi).
Może państwo? Watpię! Wiadomości TV ? ( 10 minut z 25 min. to materiał o procesie Katarzyny W.).
To prawda - absurdy prawne prowadzą do nieszanowania prawa i do bierności obywatelskiej. Dlaczego nie przestrzegamy prawa? Bo skuteczność złapania i skazania jest mizerna ( chociaż na drogach coraz bardziej szczelna, ale tysiące pijanych tego nie potwierdzają, ale tysiące bez OC temu przeczą). Nie lepiej jest z prawem pracy. I nie chodzi tu o wsadzanie ludzi do więzień, które i tak są pełne, ale o kary finansowe ( wszak Amerykanin boi się tylko skarbówki) - sam abonament, którego od lat nie można zmienić i karze się tylko tych, co lata temu zarejestrowali odbiorniki, a reszta może spać spokojnie ośmiesza państwo, itp, itd...
Demokracja ma swoją wymierną cenę, ale chyba przepłacamy - Senat do likwidacji ( to tylko przedłuzenie partyjnego Sejmu), redukcja o 50 % Sejmu, Samorządy - zbyt liczne i najlepiej okregi jednomandatowe. Posłowie i ministrowie - zero immunitetu ( wtedy okaże się, że cięzary nakładane na innych też zabolą).