Powtórka z rozrywki...kolejny koncert unplugged PGE

Gdy wczorajszego wieczora nadciągnęła nas stolicę nawałnica powalająca drzewa i zalewająca ulice mieszkańcy Warszawy nie tracili ducha, bo przecież letnie burze znane są od zawsze.
Jednak na rubieżach tejże metropolii najbardziej zelektryfikowani mieszkańcy Wawra ( dużo odbiorników i wszystko na prąd) zadawali sobie tylko to jedno pytanie – czy czeka ich powtórka z października ub. roku i czy tak już będzie zawsze?...

*
Wczorajszego wieczora większość „wieśniaków” z Warszawy chcąc nie chcąc musiała położyć się wcześniej niż zwykle – zamilkły komputery i telewizory, wieczorną toaletę wykonano pobieżnie – mieszkańcy, którzy dostają rachunki od Polskiej Grupy Energetycznej – największego dystrybutora energii w naszym kraju kładli się spać z nadzieją, że poranek przyniesie im dobrą nowinę – prąd.
Sobotni poranek wielu rozczarował, wielu zapewne też pożałowało tego, że po 36 godzinnej przerwie w zasilaniu z powodu śniegu ( siła wyższa – nikt nie otrzymał bonifikaty) nie odrobili zadanej im pracy domowej – tj. nie kupili agregatu prądotwórczego.
Co w takiej sytuacji może przywrócić nadzieję na rychłe przywrócenie zasilania ( woda się kończy, alarm jeszcze pracuję, lodówka jest na skraju „płynięcia”?
- Oczywiście tym czymś może być tylko spokojny i merytoryczny komunikat od dyżurnego Rejonu Energetycznego Otwock. Jest godzina 5.55 rano, co na pewno zwiększa nasze szanse – większość z nas o tej porze, w sobotę jeszcze smacznie śpi.
- „ Tu pogotowie itd…wszyscy nasi dyżurni są zajęci, przewidywany czas oczekiwania na połączenie powyżej 2 minut” Przez kolejne 10 minut czas oczekiwania uprzyjemnia nam muzyka, kolejne 5 minut słuchamy sygnału, który utwierdza nas w przekonaniu, że już za chwilę, już za chwileczkę…koniec połączenia i koniec …złudzeń.
*
Koniec złudzeń, bo nie ważne czy to będzie sierpień, czy październik, czy noworoczny wieczór w sytuacji warszawiaków z Aleksandrowa i tych wszystkich, których obejmują granice stolicy, jednak nie obejmuje RWE muszą wiedzieć, że możliwość wyboru dystrybutora energii to tylko ułuda, a jeśli tak to powinni być przygotowani na najgorsze.
Jak?
W jednym z rogów działki należy ustawić „sławojkę” – nieważne, że nieestetycznie i niehigienicznie – niech stoi, bo przyda się na pewno. Należy przeprosić się z deszczówką i - jak nasi dziadowie zbierać ją w 120 l. beczkach. Instalację zasalania w wodę i instalacje alarmową przystosować tak, aby można było ją szybko i bezproblemowo połączyć do agregatu i na koniec kupić ten nieszczęsny agregat.
*
To, co dzwonimy jeszcze raz?
- Jest godzina 10.00, wszyscy już wstali – po wykręceniu numeru od razu zgłasza się nam sygnał zajętości…przynajmniej uczciwie.
Jednak pomiędzy 6 rano a 10 coś się jednak działo. Sobota to czas wypełniania samochodowych bagażników, a co jeśli na falenickim bazarze też jest tragedia? – Trzeba będzie szukać dalej. Ale nie – w Falenicy pełen relaks, równie dobre nastroje panują w starej części Aleksandrowa – no tak, tam jest RWE i tam jest stolica.
*
Kalumnią byłoby twierdzenie, że wszędzie w PGE jest kiepsko – na pewno wyjątkiem są Łomianki – tam ani śnieg, ani burza nie stanowią problemu, ale pewnie, dlatego, że konsumentów prądu jest tam więcej i władza bardziej zainteresowana.
Nie można też powiedzieć, że w PGE ZEWT nic się nie dzieje – dzieje się, dzieje. Właśnie racje bytu stracił zarząd i rada nadzorca – decyzją PGE spółka z Marsa została przejęta przez inną spółkę PGE – „Lubzel” z Lublina.
Ale tego typu kosmetyka nam tu nic nie pomoże – już najwyśzy czas, aby burmistrz wraz z radnymi wyrwali nas z objęć tegoż dystrybutora.
W małej Holandii prąd ( a raczej zasilane nim pompy) decyduje o istnieniu tego kraju, stąd wszystkie linie poza liniami wysokiego napięcia są pod ziemią tzw. linie kablowe).
W stolicy 94 % wszystkich sieci stanowią kable, a w przypadku awarii służby udają się do budynków stacji ( nikomu nie leje się na głowę). W ciągu najbliższych lat RWE zmodernizuje stację ( dziś napowietrzną) w Międzylesiu i wybuduje od podstaw stację 110/ 15 kV w Falenicy. Aby zwiększyć pewność zasilania pomiędzy stacjami wzdłuż torów kolejowych ( nie było łatwo dogadać się z PKP) zostanie ułożony w ziemi kabel 110 kV ( ok. 10 km).
Ale te zmiany, jak również montaż nowych rozłączników sterowanych radiem, które RWE postanowiło zamontować od Radości po Falenicę po październikowej zimie w żaden sposób nie wpłyną na poprawę zasilania odbiorców PGE z Aleksandrowa i innych rubieży Warszawy.
Dochodzi 11.00 - na wschodzie bez zmian.

**
Materiał powstał na laptopie i przy wykorzystaniu Plus:-)

Odpowiedzi

A do ...cholery z takimi koncertami

Czy my mieszkamy w Warszawie, czy na zabitej wioszczynie?
PGE nic nie robi tu od lat - jedynie do starych sieci przyłacza świeże końcówki.
Ich nie stać na obsługę Aleksandrowa.
Warszawa to RWE, a nie jakieś tam PGE.
Czas już powiedzieć tym Państwu do widzenia!!!
Dyrektor Rejonu niech się poda do dymisji.
Nie wyrażam zgody, aby kazda ulewa i śnieg to było 40 godzin bez pradu.Co robi burmiostrz i radni? Jak mamy być "wiochą" to podatki i cena ziemi o 2/3 w dół. Kto mi zapłaci za nerwy, czas, wyrzuconą żywność i kupono agregatu.
A dodzwonienie się do Otocka to tylko zarobek dla TP. Koniec tej zabawy, musimy wszyscy się wziąć do kupy, bo trzewciego razu nie wytrzymam i kupię na wsi kosę na sztorc, mimo, że 60 lat już za mną.
Pozdrawiam ( zwłaszcza wszystkich odborców PGE z Aleksandrowa)
J.

A do ...cholery z takimi koncertami

Czy my mieszkamy w Warszawie, czy na zabitej wioszczynie?
PGE nic nie robi tu od lat - jedynie do starych sieci przyłacza świeże końcówki.
Ich nie stać na obsługę Aleksandrowa.
Warszawa to RWE, a nie jakieś tam PGE.
Czas już powiedzieć tym Państwu do widzenia!!!
Dyrektor Rejonu niech się poda do dymisji.
Nie wyrażam zgody, aby kazda ulewa i śnieg to było 40 godzin bez pradu.Co robi burmiostrz i radni? Jak mamy być "wiochą" to podatki i cena ziemi o 2/3 w dół. Kto mi zapłaci za nerwy, czas, wyrzuconą rzywność i kupono agregatu.
A dodzwonienie się do Otocka to tylko zarobek dla TP. Koniec tej zabawy, musimy wszyscy się wziąć do kupy, bo trzewciego razu nie wytrzymam i kupię na wsi kosę na sztorc, mimo, że 60 lat już za mną.
Pozdrawiam ( zwłaszcza wszystkich odborców PGE z Aleksandrowa)
J.

Nie jesteśmy skazani...

Pani Janino,

dzięki za tak ekspresyjną wypowiedź. Rzeczywiście, nie ma powodu dla którego mamy dalej tolerować taki stan - jedno miasto, jeden odpowiedzialny operator. Czas już zamknąć rozdział pt. kolonia Aleksandrów ( bo wieś Aleksandrów jest od dawna w RWE).
Do sprawy wrócimy i nie tylko na f.pl:)
pozdr

f_a

I to była powtórka

W sobotę o 11.00 było jeszcze optymistycznie, ale to była rzeczywiście powtórka z rozrywki.
Tym razem nikt z kim rozmawiałem nie miał zrozumienia dla sytuacji PGE, jakie można było jeszcze znaleźć w październiku ub. roku.
My rzeczywiście nie pasujemy do tej grupy, zresztą to jakaś paranoja, żeby Aleksnadrów był podzielony miedzy dwóch operatorów, z których jednemu zawsze jest nie po drodze, bo musi przedzierać się do nas przez lasy.