Coraz bardziej wyczuwa się pewien stan nerwowości ( w pewnych kręgach). Chodzi o to, że Sylwester 2011 roku ma być tym ostatnim, a przed nim zasiądziemy jeszcze do ostatniej Wigilii. I chociaż napis: „The end” ma się pojawić 21.12.2012 – to nawet teraz nie wszyscy są o tym do końca przekonani. Fakt świetnie sprzedającej się ziemi w okolicy jednej z francuskich wiosek jest dowodem na to, że jednak część ludzkości wierzy w cudowne ocalenie. Sprawa jest tak „poważna”, że NASA wydaje komunikaty, że ani nic, ani nikt w kierunku ziemi nie leci, co mogłoby budzić nasze obawy o przyszłość ludzkości i naszego globu. Pojawiły się też sprostowania, że do ww. daty należy dodać jeszcze 400 lat, bo nastąpiła pomyłka w obliczeniach - czy to samych Majów, czy badaczy? – do końca nie wiadomo. A jeśli zatem wszystko jest OK. to znaczy, że to dobry moment na zajęcie się nadchodzącą dekadą, w której jedno jest pewne – kredyty zaciągnięte wcześniej trzeba będzie spłacać nadal…