Porozmawiajmy o handlu … nie tylko w Falenicy

  • warning: readfile(http://cw.money.pl/mapki_pogoda_mala.html): failed to open stream: HTTP request failed! HTTP/1.1 404 Not Found in /home/jarek/www/falenica.pl/drupal-6.38/includes/common.inc(1769) : eval()'d code on line 1.
  • warning: readfile(http://cw.money.pl/u_kursy_nbp.html): failed to open stream: HTTP request failed! HTTP/1.1 404 Not Found in /home/jarek/www/falenica.pl/drupal-6.38/includes/common.inc(1769) : eval()'d code on line 1.
  • warning: readfile(http://cw.money.pl/u_wiadomosci_kraj.html): failed to open stream: HTTP request failed! HTTP/1.1 404 Not Found in /home/jarek/www/falenica.pl/drupal-6.38/includes/common.inc(1769) : eval()'d code on line 2.
  • warning: readfile(http://cw.money.pl/u_wiadomosci_swiat.html): failed to open stream: HTTP request failed! HTTP/1.1 404 Not Found in /home/jarek/www/falenica.pl/drupal-6.38/includes/common.inc(1769) : eval()'d code on line 3.

"Na terenie Falenicy nie ma gdzie zrobić dużych zakupów, wszystko muszę wozić z Grochowa, bazarów nie lubię, więc weekendowe zakupy na rynku w Falenicy odpadają.... Oby ten Lidl się wybudował!”
To była pierwsza odpowiedź Tomka 256 - aktywnego internauty forum GW, po pytaniu - czy to prawda, że w Falenicy powstanie Lidl? To pytanie i ta odpowiedź są przeciwstawne do działań naszych radnych, ale czy rzeczywiście nie można pogodzić ognia z wodą?

*
Tu się sprzedaje, tu się kupuje…
Wawer jest jedną z dwóch największych dzielnic stolicy średniej wielkości kraju, która to nie posiada na swym terenie wielko-powierzchniowego handlu, a i ten średnio-powierzchniowy nie jest zbyt liczny. Wawer to handlowa pustynia, którą chętnie zagospodarowywałyby wielkie i mniejsze sieci.
O tej sytuacji Poziomka na portalu GW pisze tak: „To jest naprawdę załamujące, że do najbliższego sklepu, w którym jest coś więcej niż chleb kiełbasa mleko i masło, w akceptowalnych cenach, muszę jechać ponad 10 km”.
To prawda, być może na Marysinie można kupić lodówkę lub pralkę, ale i tak większość z nas, aby kupić czajnik el. lub telewizor najczęściej wybiera wycieczkę do jednego ze sklepów wielko-powierzchniowych zlokalizowanych na Pradze Płd.
Falenica, przynajmniej, jeśli chodzi o tzw. „spożywkę” jest w odrobinę lepszej sytuacji za sprawą bazaru, gdzie handel, na co dzień nie poraża rozmachem, za to w soboty wylewa się szeroko poza granice targowiska.
Lata mijają, większość z nas ( przynajmniej w teorii, ale o tym później) akceptuje ten stan. Bazar trwa, ale na zasadzie tymczasowości – jak kiedyś wspominała o tym Axa, proces kupna- sprzedaży jest może i przyjemny latem, ale zimą cierpią nie tylko uczestnicy tego procesu, ale również produkty będące przedmiotem wymiany na bilety NBP. Takie trwanie jest niczym innym niż cofaniem się, odstawaniem od standardów przyjętych dla handlu w XXI wieku.
Dobrym porównaniem wydaję się być tu przykład bazaru na Grochowie, nazywanego Szembekiem – bazar ten podobnie jak w ten Falenicy, dla wielu istnieje tam od zawsze. Na początku przyszło mu zmierzyć się z pierwszym w stolicy Geant’em ( dziś Real), potem obok stanął jeszcze Lidl. Były protesty, było widmo bankructwa. A jednak bazar w części spożywczej ma się dobrze – bazar żyje 6 dni w tygodniu oferując produkty dobrej, jakości po atrakcyjnej cenie. Sprzedaż rzadko, kiedy jest przypadkowa – klienci robią zakupy zawsze w tych samych stoiskach, bo też sprzedający wiedzą, że nie mogą sobie pozwolić na „ wpadkę”.
*
Po ile te wiśnie?
Piątkowy poranek, już na pierwszy rzut oka widać, że ilość nastawy do tegorocznego wina z wiśni jest niewystarczająca.
Poprzedniego dnia wiśnie kupiłem na Szembeku płacąc po 2 zł. za kg - łubianka 6 zł. Decyduję się na wizytę na bazarze w Falenicy, w końcu czas to też pieniądz i to jeszcze bardziej ulotny.
Pierwsze ostrzeżenie – auto mogę zaparkować gdzie chcę. Nie dobrze – pomyślałem. Nie ma popytu, a czy jest podaż?
Przekraczając bramę już wiem – handlowa plaża obowiązuje nawet w piątki. Nie poddaję się jeszcze, pytam o wiśnie, tam gdzie widzę, że są jednym z wiodących produktów – po ile?
Po ile? - Pytanie wędruje dalej.
Po 3 zł za kilo – Wraca informacja zwrotna
Patrzę na zegarek – jest 7.40. Decyzja – jadę na Szembek.
Na Szembeku, w piątkowy poranek 3 kilogramowa łubianka kosztuje 5 zł. W Falenicy zapłaciłbym 9 złotych, przy kilku łubiankach różnica powiększa się jeszcze bardziej….
*
Wawerczyku, czego ci trzeba?
Gdybyśmy przeprowadzili sondę pod Urzędem dzielnicy okazałoby się, że wcale nie chodzi przeciętnemu mieszkańcowi Wawra o asortyment sprzedawany w blaszakach i namiotach, czy mikroskopijnych sklepach spożywczych. Strzałem w 10-tkę byłby sklep wielko-powierzchniowy typu „dom i ogród”. Wawer to dzielnica głównie w zabudowie jednorodzinnej, chociaż władze starają się to zmienić ( nie zawsze udanie – np. sprawa Palmowej). Jednak wszystko, co trzeba do domu i ogrodu, a przy okazji nie chce się płacić jakiś strasznych pieniędzy trzeba wozić z Castoramy, Leroya M, czy Praktikera. Taki obiekt w Wawrze to klienci z Otwocka, Starej Miłosnej, Miśka Maz. I Garwolina oraz z Pragi Płd. ( Prażanie żyją nadzieją, że wiosną 2010 LM powstanie w miejscu d. Conforamy). Chociaż wawerczykom nie zaszkodziłby także jakiś Achuan, czy Carrefour , bo większość z nas, podobnie jak forumowicz Wyborczej – Sibeliuss nie potrafi robić zakupów gdzie pani stoi za ladą i podaje - bo każdy chce obejrzeć skład rzeczy, konsystencję – większość jest z as „macantami” i uznaje tylko samoobsługę. A z tym w całym Wawrze krucho… ( za ww. internautą)
*
Kto i dlaczego jest hamulcowym?

Wspomniany już wyżej Sibeliuss widzi całą sprawę tak:
„Władze Wawra są sprytne, bo blokując budowę sklepów wielko-powierzchniowych są lobowane przez drobnych przedsiębiorców. Zapłaci klient.”
Trudno się dziwić, że drobni przedsiębiorcy, sklepikarze i kupcy zrzeszają się i potem startują do władz dzielnicy. Bo wszak w teorii przynajmniej jest tak, że Zarząd jest władzą wykonawczą wraz z aparatem urzędniczym, władzę ustawodawczą stanowią zaś radni – wzięci z ludu i ludowi dani.
Trudno się dziwić, że chcą cały ten stan rzeczy zachować jak najdłużej. Zwykle to rodzinne interesy, które przechodzą z rodziców na dzieci. Z drugiej strony wielu z nich mając ceny wyższe liczy na to, że nie wszyscy mogą i nie wszyscy mają czas uganiać się po praskich lub markowskich marketach. Z upływem czasu rośnie ich siła nacisku, bo też rośnie stopień zamożności. Tak rodzi się w Wawrze klasa średnia.
Pójdźmy tropem internauty z forum GW i zapytajmy siebie, czy będąc u władzy wydalibyśmy decyzję pozwolenia na budowę jednego z ww. obiektów? Tak?
- Ja jednak jestem... przeciw. Dlaczego? Bo na dzień dzisiejszy nie pozwala na to układ komunikacyjny Wawra. Gdzie można postawić w Wawrze Carrefour’a, czy Castoramę? Najbliższą w czasie lokalizacją mogłaby być ta, nazwana Marsa Park, ze względu na bliska perspektywę zakończenia budowy Trasy Siekierkowskiej. Bo każdy tego typu obiekt może stanąć prawie wszędzie, ale potrzebuje dróg dojazdowych dla tirów i klientów, a wiec minimum dwu, a najlepiej trzy pasmowych arterii w jedną stronę. Drugim miejscem może stać się w przyszłości okolica ul. Kadetów i Wału Miedzeszyńskiego.
Forumowicze Wyborczej psioczyli na władze Józefowa, że zbudowały Holiday Inn, zamiast postawić market, który zbliżyłby mieszkańców Wawra i Józefowa. Jestem pewien, że gdyby nie brak woli władz miasta, co do poszerzenia Wału Miedzeszyńskiego, to ten market, albo nawet dwa stałyby gdzieś w okolicy ul. Ogórkowej. Brak porządnych dróg jest sprzymierzeńcem naszych drogich hamulcowych. W przyszłości budowa będzie jeszcze możliwa w okolicach węzłów A-2 i na granicy Wawra i Miłosnej, gdy wyprowadzi się bezkolizyjnie ruch w kierunku Mińska Maz. i Lublina.
*
Zapłaci klient…
Konkurencja jest postrzegana przez naszych radnych, jako najgorsze zło, a przykład Szembeka pokazuje, co innego.
Obecność Lilla i obecnego dziś Reala, wcale nie zniszczyła rodzinnych interesów. Jak konkurować w takich warunkach?
Lepszym, świeższym towarem, stosowną ekspozycją, pawilonami i zadaszeniem. Klient przychodzący na bazar nie może żałować, że się na nim znalazł. Prawda o dzisiejszym handlowaniu w Falenicy jest niestety taka, że nie robiąc nic, po postawieniu sklepów z prawdziwego zdarzenia, klienci zaczną znikać stamtąd, jak kamfora.
*
Kolejna Biedronka, czy pierwszy Lidl?
Odpowiedź jest prosta – Biedronka, bo jej asortyment jest bardziej strawny dla rodzinnych biznesów. Lidl zaś oferuje więcej niż tylko tanią spożywkę, organizuje konkursy, tygodnie kuchni regionalnej i stara się sprzedawać artykuły przemysłowe.
Dlaczego tak? Jak mówi przysłowie – jaki pan, taki kram. Chociaż, panowie w Wawrze się zmieniają, kramowi to nie przeszkadza. Porzucając teorię, o której była mowa wyżej, – jeżeli nawet większość z nas jest za zmianami, to wybierając tak, jak wybieramy twierdzimy, co innego. I te kilkanaście postów nic nie zmieni i o niczym nie świadczy.
Problemem być może większym jest to, że reformatorzy nie garną się na partyjne listy, być może, dlatego, że brakuje im wolnych środków ( miejsce na liście i zorganizowanie akcji wyborczej kosztuje) i trudno o nich powiedzieć, że to wawerska klasa średnia.
W 2010 roku kolejne wybory – nie wybierajmy nazwisk, partii, wybierajmy konkretnych ludzi, którzy napiszą więcej w swoich programach niż tylko frazesy.
**
j.
*
Zdjęcie: Lidl w Ostrowcu Świetokrzyskim

Odpowiedzi

Parkingo – bazar?

Witam po przerwie:-)
Będąc 12 lat temu w pewnym niemieckim miasteczku ( wiem, wiem – oni przegrali wojnę), zdarzyło mi się mieszkać w okolicy rynku, – na co dzień stały tam kawiarniane stoliki, a w sobotę przyjeżdżały ładne samochody lado-chłodnie i wszystko zamieniało się w targowisko.
Po południu znów ludzie pili kawę i słuchali muzyki. Może to jest sposób jak połączyć planowany parking z handlem?
Pozdro:-)

Ja jednak…

Upieram się przy zmarnowanej ( czy na zawsze?) lokalizacji „Ferrio Wawer” w budynku, który został pp uznany już za zabytkowy ( budownictwo przemysłowe). Stara hala FAE K. Szpotański mogłaby stać się kameralnym rynkiem Wawra i miałaby w sobie coś z praskiej Promenady, Starego Browaru w Poznaniu, czy łódzkiej Manufaktury. Zamiast wielkiej spożywki coś na wzór delikatesów Alma lub „Piotr i Paweł” z funkcjami rekreacyjnymi ( miejsce na organizowanie przyjęć dla młodszych dzieci), biesiadnymi – spotkania Wawerczyków, na które mogliby przyjechać autobusem, może kameralny kinoteatr i masa butików dla bardziej wymagającej klasy średniej:).
To wszystko okraszone lekkim wiaduktem ( konieczność dowozu towaru samochodami o niskim tonażu). Szkoda…
pozdr:)

f_a