Niewiele brakuje, żeby tunel w M. poróżnił Włodka i Jonasza, którzy odrobinę inaczej widzą całą tę sytuację - gdy jeden pyta drugiego, co było pierwsze jajko, czy kura?
W tym miejscu czas na zajęcia praktyczne, bo bez nich możemy problemu - co, od czego zależy, nie rozstrzygnąć. Sięgamy, więc po Linię Otwocką – trochę ostatnio przez nas zaniedbywaną, a jak się okaże za chwilę, niesłusznie.
http://www.linia.com.pl/public/article.php?1-18768-0
*
Kto jednak wcześniej przeczytał artykuł firmowany przez „am” w KW, od razu zorientuje się, że materiał w obu gazetach wyszedł spod tego samego pióra. Z tą tylko małą różnicą, że ten z „linii” jest bogatszy i bardziej zaczepny – koniec zaś jest identyczny:„Na tym przykładzie widać, do czego prowadzi brak koordynacji inwestycji w mieście” (autor ( ka) hm).
*
Możemy się zgodzić, zatem, że materiał został napisany wspólnie przez am i hm. Pierwsza wersja to wersja niejako oficjalna, będąca odzwierciedleniem stanowiska Urzędu, druga już pozbawiona urzędowej cenzury, a jeśli tak, to jak powinno brzmieć zakończenie pozaurzędowe? Zanim zaproponuję takowe, czas na tytułowe kostki domina.
*
Przebudowa Traktu Lubelskiego, kolektor „W”, tunel z budynkiem diagnostyki pojazdów w tle – te trzy projekty połączone są ze sobą w jedną całość. Nie można zacząć modernizacji Traktu na odcinku, którym ma biec kolektor „W”. Nie można doprowadzić kolektora „W” do ulicy Mrówczej nie wiedząc, gdzie ma być ten tunel.
A zanim szpadle pójdą w ruch powinny być zatwierdzone projekty. A tych nie ma. Trasę kolektora „W” właśnie się przeprojektowuje. Wykonawca wyłoniony jesienią na odcinek 0, 5 km dopiero teraz wchodzi na budowę. Projektu tunelu skończyć nie można, bo ktoś zapomniał, że ma w ogóle powstać. A jeżeli założymy, że do tego typu realizacji potrzebny jest teren, a przynajmniej jego część podziemna, to przy okazji okazuje się, że nie wykupiono terenu pod tą inwestycję. Naturalną konsekwencją w tym wypadku było uzyskanie stosownych pozwoleń na budowę stacji diagnostycznej przez starającego się inwestora, czemu w tym wypadku widocznie nie przeszkadzał brak jednego dokumentu z Wydziału Mostowego warszawskiego ZMID.
Dobrze, że 1/2 duetu „am i hm” pyta o stację BP – Nam maluczkim wydawało się, że stacja jest w tym miejscu na chwilę, może tak samo długą, jak hale na Placu Defilad, ale jednak tylko na chwilę. Dziś jednak przyglądając się całemu zamieszaniu, przez niektórych okrzykniętym największym skandalem Wawra ( tego tylko nam brakuje), można wysnuć i taką tezę, że nie warto zadzierać z wielkim koncernem paliwowym, lepiej postawić obok stację diagnostyczną, aby uzupełniały się nawzajem.
*
Kto jednak lubi opowiadania z dreszczykiem, niech przypomni sobie, co działo się z gruntami pod Sochaczewem, gdy pojawiła się informacja, że planowana jest tam budowa lotniska dla aglomeracji warszawsko – łódzkiej? A grunt jak to grunt, zabudowany kosztuje więcej, nawet, jeżeli jest to tylko stan surowy, ale z parkingiem podziemnym.
*
Na koniec dołóżmy do tego datę – 2010, rok, w którym wszystko miało się stać. Dziś jednak mamy rok 2009, kryzys i opóźnienia, które dotąd sygnalizowane były tylko dla przebudowy Traktu Lubelskiego. Chociaż nie, pojawiła się informacja Tunel’ 2016, ale zaraz przyszło dementi – to tylko plotka. Powiem więcej - budynek w tym miejscu, jawi się niczym rycerz na białym koniu przybywający z odsieczą zagubionym i w dodatku bez grosza przy duszy. Ta sytuacja pozwala niejako mieć nadzieję, że można wyjść z tego jeszcze z twarzą i nie stracić tzw. poparcia społecznego. A tu taki pech! Nagrody i premie rozdane, miastem rządzą fachowcy… Tylko ta moda na budowanie w tunelach – Medicover zdążył wylać fundamenty w tunelu W. a w M. byli lepsi - postawili już cały budynek.
*
I na koniec tych rozważań wracamy do pytania o to, jak powinno brzmieć zakończenie artykułu w Linii Otwockiej podpisanego przez tajemniczego ( czą) hm. Jak?
Właśnie tak - Kto za to zapłaci? Tunel przez ostatnie lata był niczym święty płomień, o który mieli dbać wszyscy od szeregowego urzędnika, aż po najwyższego dostojnika w mieście. Kto zapłaci za kolejne lata przekleństw, stłuczek, nerwów, straty czasu? Zapłacimy my – kierowcy, my wyborcy. Ale nie możemy być jedynymi.
Tunel musi kosztować utracone premie i stanowiska. Takie powinno być zakończenie artykułu w „LO”.
*
A dlaczego dowiadujemy się o wszystkim właśnie dziś? A pamiętacie Kazia, co rozbrajał bombę, wiedząc, że za chwilę wybuchnie już sama?
**
Rychu
Odpowiedzi
dołożę jeszcze 2 + 1 kostki
Opóźnienie tunelu opóźni modernizację ul. Żegańskiej a wraz z nią oddali koniec blaszanego i drewnianego biznesu.
Opóźnienie Żegańskiej oddali czas przebudowy Alei Dzieci Polskich, a to da bezcenny czas mieszkańcom, żeby odpowiedzieć sobie, co dalej - zostać, czy sprzedac, oczywiście nic przy tym nie mówiąc nowym właścicielom.
I to były te dwie kostki, które walą się z tymi trzema.
Pozostaje ta jedna - ona przewróci się w drugą stronę. Gdy radni z Wawra będą odpoczywać zostanie zmodernizowana trasa do St. Miłosnej, co poprawi komfort podróży, ale na jesieni okaże się, że ścisk na przejeżdzie będzie większy:-/
Pozdrawiam
J.
W jak Wesoła
a wystarczyło zostawić W jak Wawer
N jak nie rozumiem
P. Włodku,
to już kolejny Pana taki tajemniczy komentarz,
a ja powatarzając za moim wnuczkiem piszę -"nie jarzę". Proszę rozwinąć myśl.
Pozdrawiam:-)
J.