Kochamy PO_lskę

Środa, 25 marca 2009, godz. 18.30
*
Ostatnie przygotowania przed zapowiedzianym w prasie otwartym zebraniem wawerskiego koła Platformy Obywatelskiej dobiegają końca. Gościnność gospodarza p. Andrzeja ( chyba) właściciela centrum Toyota Radość sprawia, że na stołach przykrytych zielonym suknem jeszcze nie odczuwa się znamion kryzysu – są ciastka, owoce, napoje zimne i gorące. Na poczekaniu szykowana jest wystawa niezaangażowanego politycznie znanego karykaturzysty Andrzeja Mleczki – wszystkie prezentowane prace mają wspólny mianownik – PiS...

*
Goście z Arabii
*
Dochodzi godzina 19.00. Stół prezydialny nadal pozostaje „niezasiedziały”. Nad stołem wisi hasło Toyoty „ Kochamy Polskę”, które niewprawny gość z ulicy mógłby poczytać sobie za hasło wawerskiej PO. Jednak mieszkańców bardzo nie widać. Za stołami zasiadł już aktyw partyjny i wyczuwa się w tym tłumie atmosferę partyjnej bliskości. Z upływem czasu atmosfera zaczyna gęstnieć – niektórzy spoglądają na zegarki, w końcu to już 30 minut „PO”. Ktoś z aktywu rzuca propozycję – „W oczekiwaniu na czoło wawerskiej Platformy zbierzmy składki”. Składek zebrać nie można, bo skarbnik też jest na radzie dz. Wawer, którą to świadomie ( zdaniem działaczy PO) przedłuża opozycja po to, aby dobry obyczaj punktualności obrócić w perzynę.
Niech będzie jak w Arabii, – kto im bardziej znamienitszy, tym dłużej każe na siebie czekać. Sytuację ratuje radny m.st. Warszawy p. Piotr Kalbarczyk przybliżając ogólną sytuację panującą na salonach warszawskich.
W swoim wystąpieniu podkreśla trudy wspólnego rządzenia z koalicjantem :LiD”, wyraża też nadzieję , że Wybory’2010 pozwolą PO rządzić w mieście samodzielnie. Czas płynie, ścisłego kierownictwa Koła nadal nie ma. Pan Piotr mocno akcentuje ideę; „ Wawer stawia na sport”, ale nie zapomina również o sztandarowym haśle niepodległego Wawra tj. moście na Zaporze, który ma być kolejnym mostem budowanym w Warszawie.
*
Nareszcie są!
*
W okolicy 19.35 pojawiają się pierwsi śmiałkowie, którzy wyszli „po angielsku” z posiedzenia rady dzielnicy.
Jest z-ca burmistrza i zarazem szef wawerskiej PO – p. Marek Kociński, dociera również skarbnik. Nie ma burmistrza p. Jacka Duchnowskiego. Musimy czekać dalej, ale składki można już zbierać. Szef wawerskiej PO wita zebranych i przytacza fakty podane wcześniej przez p. Piotra – na dzień 25.03 wawerska organizacja liczy 118 osób ( w 2007 było 130 – przyp. f_a). W ciągu ostatniego roku przyjęto 42 nowych członków, 4-em osobom odmówiono, 50 – ro członków poproszono o rezygnację – głównym powodem było niepłacenie składek. Tuż przed godziną 20.00 można rozpocząć medialną prezentację dokonań Platformy w ciągu pierwszych dwóch lat kadencji Zarządu dzielnicy.
Burmistrz p. J. Duchnowski, wyraźnie rozluźniony wartko prezentuje dokonania władz Wawra. Prezentacja wsparta została broszurą, do której wrócimy już wkrótce. Dokonania są imponujące opatrzone zdjęciami typu:
„tak było, a tak jest dzisiaj”, są nawet zagadki i pytanie, kto tu z siedzących korzystał z falenickiego lodowiska?
Ręce podnoszą obaj zastępcy ( posługujemy się nazewnictwem, którego domaga się opozycja), to cieszy, bo to znak, że idea sportowego Wawra jest żywa. Małym zgrzytem mogą być tylko dokonania w zakresie budowy ścieżek rowerowych, których w odróżnieniu od dróg i chodników nie można dokładnie policzyć, dlatego też pojawia się liczba „około 2 km”, co dla profesjonalisty oznaczać może przedział od 1, 5 do 2, 4 km, ale to tylko szczegół. Po tej prezentacji jedno powinno być pewne, ( bo dla aktywu już jest) dla zwykłego mieszkańca – aż strach pomyśleć, co by było, gdyby Wawrem rządziła inna konstelacja polityczna. Z pewnością dokonania byłby o wiele mniejsze. Czas na podziękowania i dyskusję…
*
Prowadzącym dyskusję staje się samorzutnie ( chyba) p. Piotr. Już po pierwszym głosie z tzw. sali po mistrzowsku gasi zarzewie niewłaściwego nurtu dyskusji, jakim mogą być bolączki lub inwestycje poszczególnych osiedli.
Wśród siedzących przy stołach znajdujemy członków osiedli przy Wale Miedzeszyńskimi i jednej z bardziej znanych postaci w falenickim establishmencie – p. Lucyny, której wystąpienie skutecznie gasi tym razem sam szef koła PO. Dyskusja ma zmierzać w kierunku znalezienia odpowiedzi na pytanie – jak w cuglach wygrać zbliżające się wybory samorządowe, co trzeba zmienić i co poprawić?
**
W tym miejscu porzucamy narrację i wprowadzamy do akcji Rycha :)

**
f_a – Musiałeś się tam „pchać”?
R. – Było napisane „otwarte”, to się przemogłem i usiadłem z boku na samym końcu
**
f_a – I co czekali na Ciebie?
R. – Chyba byli trochę zaskoczeni, listy obecności były imienne ( w końcu było to zebranie, „koła”), więc chyba specjalnie nie liczyli na lud pracujący
**
f_a – Siedziałeś cicho?
R. – Eee tam, pytali jak im pomóc wygrać, to zgłosiłem się do dyskusji?
**
f-a – Dopuścili Cię do głosu?
R. – Nawet trzy razy
**
f_a – Samobójcy?
R. – Trema mnie zjadła, ale powiedziałem, że powinni poprawić „PR”. Co w praktyce ma oznaczać: lepsza strona Wawra, łatwiejszy dostęp do strony PO ( i jej aktualizacja) oraz mniej „landryny” w KW, a więcej trudnej prawdy.
**
f_a - A co jest trudna prawda?
R. – To odpowiedź na pytania egzystencjalne - kiedy w końcu będą te ronda, jak długo jeszcze trzeba będzie wozić siaty z Reala, kiedy ustawią znaki drogowe. O minibusach już nie mówiłem, bo czytam f.pl:)
**
f_a – Jakie odpowiedzi?
R. – p. J. Duchnowski zapewnił, że rondo w Radości już mogą budować, ale nie powiedział ile to zajmie lat. Ja zapytałem w takim razie ile kadencji potrzeba na ustawienie znaków drogowych i to w ten sposób, aby po trzech dniach „nóg” nie dostały. Odpowiedź przyszła z sali – na znaki potrzeba 3 kadencje.
**
f-a – A inni dyskutanci?
R. - Były propozycje powoływania grup inicjatywnych typu „ młodzi duchem”, bo młodzieżówka po 2007 jakoś się rozeszła. Ktoś stwierdził, że poza płaceniem składek nikt od niego nic nie chce. Próbowano też poruszyć problem poruszony przez Jonasza, a dotyczący udrożnienia zjazdów z Trasy Siekierkowskiej. Był też ważny głos w sprawie konieczności kreowania nowych miejsc pracy po tej stronie Wisły.
**
f_a – Wynik?
R. – „Zielony, zielony Wawer” – jak podkreślił burmistrz p. J.Duchnowski, żadne tam betoniarnie i fabryki zanieczyszczeń. Jeżeli miejsca pracy to w profilowanych usługach opartych na wykształceniu. Reszta spraw albo się „rozeszła”, albo jak w przypadku Siekierkowskiej zapomniano o Płowieckiej, wspomniano o projektowaniu Korkowej.
**
f-a – Newsy?
R. – A pewnie. Jesteśmy przy nadziei..
**
f_a – Ktoś w stanie błogosławionym?
R. – Nie, mamy szanse po wyborach do PE na PO_sła z Wawra.
**
f_a - Cud jakiś?
R. Raczej kalkulacja polityczna. Jedna pani z Bemowa ma podobne nazwisko do „1” PO w Warszawie, wszystko wskazuje na to, że fotel radnej zamieni na fotel w Brukseli, wtedy p. Leszek Jastrzębski ( ten z dzieckiem na ręku z plakatu PO – przyp, f_a) będzie promował Wawer w Sejmie i rozwiązywał problemy mieszkańców.
**
f_a – A to nie będzie jakiś nepotyzm?
R. – A po co dzielić skórę na niedźwiedziu, kiedy zwierze jeszcze w kniei?
**
f_a – Słabe te newsy…
R. – A co powiesz na 5 minut dla osiedla w Miedzeszynie za sprawą Centrum Sportu „Wawer” ( nazwa robocza – jak podkreślił p. burmistrz J. Duchnowski)? Fitness dla kobiet – Posyłasz żonę i wraca o 5 kilo lżejsza. Nie wiem, – dlaczego akurat padł przykład kobiet, bo to panowie siedzący na sali powinni pomyśleć o ruchu:). Miedzeszyn ma szansę na basen, bo jest obawa, że ten w Aninie nas nie pomieści. Słyszałem, że niektórzy z aktywu mają do niego tylko 150 m piechotą. Szczęściarze.
**
f_a – A o Wał Miedzeszyński pytałeś i o wsparcie p. HGW?
R. – Nie zapomniałem. Na Wał nie ma kasy, bo trzeba metro robić i na wparcie p. Hani nie liczyć, bo p.J. Duchnowski bardzo się cieszy, że absolutnie nie faworyzuje Ona Wawra. Podałem też przykład Józefowa, jako wzorca niedoścignionego, ale p. Jacek D. odpowiedział, że gdyby PO rządziło tak długo w Wawrze, jak ta ekipa w Józefowie, to już dawno bylibyśmy w czołówce warszawskich dzielnic.
**
f_a - A byłeś nieprzyzwoity?
R. – Donieśli Ci? Podobnie jak obecny koalicjant z Wiejskiej nie mam sobie nic do zarzucenia. To raczej Oni powinni być przyzwoici i PO-rządni. Jak chcą wygrać muszą wziąć odpowiedzialność za słowa.
**
f_a – Dowody?
R. – Proszę bardzo. Po co obiecywać w 2007 roku minibusy? Po co pisać, że do końca 2008 roku wszystkie ulice zostaną objęte systemem MSI ( pismo p. HGW, w odpowiedzi na interpelację jednego z warszawskich radnych wysłałem z-cy Burmistrza), po co mówić, że ulica Bartoszycka jest oznakowana, jak nie jest.
**
f_a – Ale zgodzisz się, że zrobili dużo i nie słychać o aferach?
R. – Zrobili, ale jak przegrają w 2010 roku, to nie dlatego, że nic nie robili, tylko dlatego, że robili nie to co najważniejsze.
**
f_a – Ale przecież nie wszystko od Nich zależy
R. – Jak trzeba rozwiązać problem ulic oznaczeniu komunikacji zbiorowej, to mówią, że to ZDM. Ale jak chcą się pochwalić Trasą Siekierkowską, to mówią, że to Ich dzieło…”wot” przewrotność polityczna.
**
f_a – Dobra, kończmy. Zobacz, że rządzą tylko dwa lata
R. – To też słyszałeś? I co? - Co cztery lata, urzędnicy ratusza przechodzą „reset”, tak głęboki, że każdą sprawę trzeba zaczynać od początku? Jak czytasz w wywiadach to pierwszy rok to jest czas nauki - a na edukację był czas w szkole, albo w przedszkolu samorządu, czyli radzie osiedla. Ale jedną rzecz Im obiecałem?
**
f_a - ???
R. Powiedziałem, że mam świadomość, że tą deklaracją niszczę swoją, jeszcze nie zaczętą karierę polityczną.
Obiecuję, że nigdy nie zagłosuję na PiS, ale jak się nie zaczną mocniej starać, to zostanę w domu, w dniu wyborów.
**
f_a – Czyli de facto zagłosujesz na PiS.
R. – Cholera…faktycznie.
**
f_a – Pójdziesz raz jeszcze?
R. – Już mnie nie zaproszą, kolejne spotkanie za 1,5 m-ca. Powiadomienia będą wysyłane pocztą lub zawiadamiać będą telefonicznie. A ja nie zostawiłem ani maila, ani telefonu.
***
Koniec:)