-To my: Urząd Skarbowy i Główny Urząd Statystyczny.
Prosimy, aby zeznał(a) Pan/i zgodnie z prawdą o …
*
Informacja o wnikliwym sprawdzaniu naszych dochodów ( głównie chodzi o te zatajone) zbiegła się z informacjami, że GUS chce wiedzieć wszystko o naszym stanie majątkowym, społecznym i rodzinnym. A już chwilę potem dał się słyszeć szelest rozdzieranej koszuli na piersiach – to zamach na naszą wolność! To zwrot w kierunku świata opisywanego przez G. Orwella! Czy aby na pewno?
*
Cofnijmy się do końca I-szej Rzeczypospolitej. W czasie obrad Sejmu Czteroletniego radzono nad powołaniem 100 tys. armii dobrze wyszkolonego i wyposażonego żołnierza, szło nam całkiem nieźle – najwięcej czasu poświęciliśmy…kształtowi guzika wojskowego munduru. Później już będąc pod zaborami przecieraliśmy oczy ze zdumienia, patrząc jak sprawnie nowi panowie naszej ziemi zbierają to, z czym my nie byliśmy sobie w stanie poradzić – podatki.
Ale wróćmy do teraźniejszości…
*
Zeznania podatkowe za rok 2008 rozliczymy zapewne w identyczny sposób, jak za rok 2007
To znaczy, że najniższą skalę podatkową rozliczy 95 % ogółu podatników, 4 % zapłaci podatek mieszczący się w drugim progu, a 1 % z nas zapłaci najwyższą stawkę podatku.
Czy to nie jest dziwne? Zwłaszcza, że uważamy się za tygrysa Europy środkowo-wschodniej,
Czy to nie dziwne, patrząc na domy, samochody i ruch w ekskluzywnych sklepach?
*
Z zeznań podatkowych może wynikać, że albo nie jesteśmy tak bogaci, jak się nam wydaje, albo podobnie, jak kilka wieków wstecz państwo nie jest wstanie skutecznie wpływać na poziom uczciwości swoich obywateli. Jeżeli przyjmiemy to drugie wytłumaczenie, to oznacza, że my lud waleczny nie boimy się izb skarbowych. A to też jest dziwne, jeśli porównamy nasz stosunkowo nieduży i niezamożny kraj ze światowym ( jeszcze) mocarstwem – W USA też mieszka miłujący wolność naród, który boi się tylko …urzędu skarbowego.
*
Gdy po 10 latach z okładem chciałem odnowić kontakt ze znajomymi Szwedami, poprosiłem o pomoc polskiego emigranta ( on jest rezydentem przy żonie, która wyedukowana w RP leczy teraz staruszków w Królestwie Szwecji). Odpowiedź mailem przyszła nadspodziewanie szybko z adnotacją, że w tak „policyjnym” państwie nic się nie ukryje. Otrzymałem adres, telefony stacjonarne, komórkowe i adres mailowy poszukiwanego przeze mnie Szweda.
A tam państwo kosztuje 50 % dochodów każdego obywatela. A jak kosztuje, to obywatel wymaga…
*
To tak myślę sobie - a może my nie traktujemy państwa, jak naszego? Ot po prostu – podatki uczciwie mają płacić emeryci i ci, którzy nie potrafią kręcić „lodów”.
Z drugiej strony od lat spotykamy się z szarą strefą, której żyje się coraz lepiej.
Nawet czasami mamy wrażenie, że ślepy by się zorientował, a US nie chce bądź nie potrafi.
Więc trochę śmieszy mnie, że US będzie sprawdzał nasz poziom konsumpcji – jeszcze nie ma obowiązku kupując telewizor lub orientalne meble, żeby podawać numer NIP. Osobną rzeczą jest, że pracownik US zalicza się do tzw. budżetówki i aby stał się insp. Clusoe musiałby być odpowiednio zmotywowany.
*
Dlaczego jeszcze nie szanujemy swojego państwa?
A czy to państwo szanuje nas? – Zdajemy się pytać siebie. Odprowadzamy pokaźne sumy na ubezpieczenia społeczne i zdrowotne, a gdy przychodzi, co, do czego sytuacja przypomina tę, z jaką mamy do czynienia w przypadku ubezpieczeń majątkowych – składki wszyscy chętnie zbierają, ale jak trzeba wypłacić odszkodowanie, to my musimy udowodnić, że nie jesteśmy słoniem.
- Chorując, nie możemy się pozbyć wrażenia, że pomoc przyjdzie tylko za pieniądze i w niepublicznym zakładzie opieki zdrowotnej, w innym razie mamy czekać. A chory czekać nie chce, lub nie może.
- Zbierając na emeryturę, gdy do niej dożyjemy okaże się, że nasze pieniądze już dawno zostały przejedzone, a I, II i III filar to za mało, aby godnie się zestarzeć.
*
Socjalizm już za nami, ale odczucie, że głupich się nie sieje, tylko zbiera. I, że za dużo tego "przycinania po rogach" nie chce nas opuścić. Co gorsza, patrząc, co wieczór w okienko na świat odnosimy wrażenie, że wolne zawody i politycy nakładają na nas ciężary, których sami dźwigać zamiaru nie mają.
*
Rychu, ( jeśli pojawiam się się za często, dajcie znać)
Odpowiedzi
Rychu, masz wyczucie:-)
To się nazywa mieć wyczucie - dziś w Dzienniku o rybie, która gnije od głowy.
Mój ulubieniec Waldek P. ma dziś swoje 5 minut.
Jego historia pokazuje, że pewnie też płaci najniższą stawkę podatku:-)
Głupia sprawa...
Ja płacę 2-gą stawkę i wcale nie uważam, zeby mi się przelewało.A z tego zestawienia wynika, że należę do elity społeczeństwa:-(
Pozdro:-)