Rychowe opowieści (3)

Opowieść III. To idzie przyszłość (?)
*
Scena I. Drewno do kominka
*
Pod bramę podjeżdża zamówiony transport drewna do kominka. Z nowego, oznakowanego samochodu wysiada młody chłopak ze słuchawką do bluetooth’a przy uchu.
Jeden ruch – naciśnięty guzik i drewno ląduje w wyznaczonym miejscu.
- Jestem pod wrażeniem – mówię do młodego biznesmena
- Dlaczego?
- Jak dotąd, to zawsze „wysypywało” się dwóch, trzech ludzi z auta i zrzucało towar.
- Proszę pana, ludzie to koszty.
Już chyba na zawsze zapamiętam tę krótką lekcję ekonomii.
**
Scena II. CH Promenada
*
Gdzie się nie spojrzę, tam wszędzie widzę młodych ludzi. Czy w Empiku, H&M, Reserve albo w Zara mogą pracować starsi ludzie? Kiedyś bym na to nie zwrócił uwagi, albo pomyślał, że wszystko jest OK., bo przecież przyszłość należy do usług, które generować mają nowe miejsca pracy. Kiedyś tak, ale dziś już nie, zwłasza po lekturze „No Logo”.
*
Tak naprawdę chodzi o to, aby tanio wyprodukować i drogo sprzedać, przy małych kosztach sprzedaży. Tanio produkować – to wytwarzać markowe rzeczy w Indonezji, Korei i w Brazylii. To nie tyle produkować pod swoim „szyldem”, ale metkować towar w ostatniej fazie produkcji. Gdy coś pójdzie nie tak ( np. obecny kryzys), w prasie nie pojawią się informacje, że koncern X lubY zwolni Z pracowników. Po prostu - X, Y anulują zlecenia na nowe partie produktów.
*
Tanio produkować – to zatrudniać dzieci ( 250 mln. na całym świecie). To zatrudniać młode dziewczyny wyrwane ze swoich środowisk, aby nie miały w nikim oparcia, aby nie chciały zakładać związków zawodowych. Kto wie, czy te sportowe buty, które mierzysz nie powstały w takim metkującym centrum eksportowym na zmianie od 7 rano do 23 z dwiema przerwami po 15 minut ( w tym jedzenie i toaleta), z niepłatnymi dodatkowo „overtime’mi” do 2.00, nad ranem? Kto wie, czy ta klawiatura, w której klawisze uderzasz co dnia, nie stała się przyczyną końca pracy dla dziewczyny, która tego dnia miała zbyt długie paznokcie lub uniosła głowę w nieodpowiednim momencie?
*
Sprzedaż markowych produktów wymaga stosownej oprawy, dziś jest to aluminium i szkło.
Na tym oszczędzić się nie da – jeśli marka to styl życia, to wszystko, na czym możesz zaoszczędzić to zatrudnić na ćwierć etatu, na telefon, na chwilę, młodego człowieka.
Później tylko podkreślaj, że jest on tu tylko na „teraz” – nie interesować cię będzie jego choroba, urlop, perspektywy na przyszłość. Zawsze możesz podnająć „czasownika” z agencji pracy tymczasowej. Nie ty go zatrudniasz i nie ty go zwalniasz.
Czysty zysk.
**
Scena III. Przyszły inżynier, przyszły prawnik
*
Proszę:
- Chicken Burger menu
- Cafe late
- „Najki” model 5
Za każdym razem ze służbowym uśmiechem odpowiada: „proszę” - przyszły prawnik bądź przyszły inżynier. Zatrudnili się tylko na chwilę, jak te 6,7 tys. młodych ludzi w sieci Starbucks, którzy stracili właśnie pracę w USA. A jeśli to tylko studenci, pracownicy czasowi, przyszli „…”, to podtrzymuj w nich ten stan „chwilowości” będąc pracodawcą.
„ Jeśli ludzie od początku wiedzą, że jest to tymczasowy układ, w którym pewnego dnia wszystko się kończy, nie ma mowy o zawiedzionym zaufaniu” – wyjaśnia Peg Cheirett, prezes Wasser Group, jednej z agencji zaopatrujących Microsoft w czasową siłę roboczą ( No Logo str. 288).
„ 600 osób straci pracę w FSO” – podała prasa. Kto to będzie? - Pracownicy czasowi, bo tych łatwo zatrudnić i najłatwiej zwolnić.
*
A jednak sporo ludzi, którzy wpadli na chwilę w objęcia warszawskich pięciogwiazdkowych hoteli w okresie transformacji ustrojowej, pozostało w nich na długo. Jedna z młodych, wykształconych kobiet ( a wykształceni ludzie dostawali pracę w hotelach na posadach w pralni, „housekeepingu”, restauracji, ochronie) o swojej pracy w sieci Sturbucks mówi tak:
„ Myślałam, że praca tu będzie poziomem, z którego idzie się w górę, dziś widzę, że stąd idzie się już tylko w dół” ( również „No Logo”).
*
Podczas poprzedniego spowolnienia, wielu z nas robiło tzw. studia podyplomowe na różnych uczelniach typu „ Wszystkiego najlepszego”. Wierzyliśmy, że to podniesie naszą atrakcyjność, zmieni naszą pozycję – najczęściej jednak okazywało się, że ta aktywność była tylko epizodem, podnoszącym, co najwyżej stopień naszej samooceny. Najczęściej potem okazywało się, że „poziom” jest już ustalony.

*
Scena IV. Gra o staż
Nagrodą być może będzie płatny staż w jednej z firm mieszczących się w budynku „Rondo 1”. Ale częściej jest tak, jak w jednej z kancelarii adwokackich w Lublinie – trzy lata bezpłatnego stażu, trzy lata na utrzymaniu męża, trzy lata pracy za darmo, żeby potem usłyszeć „przykro nam”. Kto zatem może być stażystą? Ten, kogo mogą przez kilka miesięcy utrzymywać rodzice. Już w latach 90 –tych wartość dodaną bezpłatnego stażysty, wyceniono na 5-6 tys. USD. Tę kwotę otrzymywała firma korzystając z pracy stażysty wolontariusza oszczędzając na wypłacie wynagrodzenia. Kariera jest niczym drabina, coraz węższa u szczytu, a tym szczycie jest coraz ciaśniej i coraz łatwiej spaść. Dziś nikt nie chce „dorabiać” się latami. A jeśli tak, to im mniej dziś masz i im więcej jest w tobie determinacji, i owego „zorientowania na sukces”, tym łatwiej godzisz się na 1, 5 litra kawy dziennie, sen w taksówce, szybki prysznic i powrót do biurowego „open-space’u” na kolejne kilkanaście godzin.
Dziś, w dobie kryzysu okazuje się, że małe i średnie jest piękne. A zwolniony pracownik korporacji nie pasuje do tego obrazka – ma zbyt wysokie oczekiwania i zbyt mało chce robić…sam, bo w korporacji pewne rzeczy robili za niego inni.
**
Scena V. Przepływ kapitału
*
Epizod 1. W stolicy powstanie kolejne centrum finansowe, a wraz z nim przybędzie 300 nowych miejsc pracy. Jednak prezydent Warszawy nie ma złudzeń, mówiąc w jednym z wywiadów na ten temat „ 300-ta nowych miejsc pracy tu, to utrata 500-set gdzie indziej”.
Noami Klein w „No Logo” przytacza komunikat jednego z członków zarządu Microsoftu - zwolniliśmy 19 % załogi, ale nasze zyski wzrosły o ponad 90 %.
*
Epizod 2. Indesit zamknie swoje zakłady pod Turynem. Produkcja zostanie przeniesiona do Polski. W 2006 roku pisano, że zatrudnienie w Radomsku znajdzie 1300 osób.
*
W innym miejscu kanadyjska dziennikarka pisze, że przenoszenie firm, otwieranie ich w mniejszej skali ma na celu nie tyle walkę o przetrwanie, a wypracowanie marży zysku już nie 100, a 400%. Dzieje się tak głownie w branżach przemysłu lekkiego, gdzie fabryki zamykane nie są już odtwarzane. Produkcja markowych produktów występuje w centrach eksportowych w państwach, których nazwy dla wielu z nas brzmią egzotycznie lub kojarzone są przez nas z tzw. trzecim światem.
*
I na koniec – tytuł opatrzono znakiem zapytania. Świadomie i z nadzieją.
Obecna zawierucha jest pokłosiem powyższego, kiedy to, aby nadmuchać balon do końca, kredyty otrzymywali nawet bezrobotni.
Kiedy to, ludzie wepchnięci w stan tymczasowości brali kredyty, aby chociaż przez chwilę poczuć się jak klasa średnia, aby kupić plazmę, bo wszyscy już mają ( jedna z ostatnich reklam w TV).
Ale o tym już innym razem.
**
Wszystkim, którzy dobrnęli do końca tej opowieści, szczerze gratuluję:)
*
Rychu

Odpowiedzi

Kupując polskie produkty dajesz ludziom pracę

To hasło mają już od dłuższego czasu wszyscy ci z nas, którzy podpisali umowę z „Błyskiem”. To hasło propagowane jest też przez pewnego starszego ( dla mnie:-)) pana i jego trzy koleżanki. Jedna z dziennikarek Rzepy postanowiła sprawdzić warszawskich sklepach, co można kupić „made in Poland”. Oczywiście nie chodziło o tzw. spożywkę, ale o ciuchy i buty. Wchodząc do markowych sklepów z polską odzieżą okazało się, że szyjemy ją w 95 % poza granicami kraju. Na koniec przybita nieco tym faktem nasza bohaterka wyraziła nadzieję, że może uda się jej jeszcze kupić buty wyprodukowane w Polsce.
Pozdro:-)

LG, Sharp, Indesit, Opel, Fiat...

czy produkty tych firm możemy traktować jako polskie?
Nie może być inaczej, w końcu powstają w naszym kraju.
Powiem więcej - kupuj, to jest teraz istotne.
A świat oglądany z tylnego siedzenia limuzyny wygląda trochę inaczej niż w sytuacji, gdy siadamy za "fajerką":-/
j.