O rozpaczliwym poszukiwaniu „kasy”

Nasza p. prezydent HGW cały czas podkreśla, że jeśli chodzi o Jej gospodarstwo ( stolicę), to można mówić, co najwyżej o spowolnieniu ( gospodarka) i bessie ( finanse), absolutnie unika słowa kryzys, obwieszczając urzędnikom, że trzeba szukać oszczędności ( 12, 5 mln PLN), podkreślając zaraz, że zwolnień nie będzie. A co najwyżej nagroda będzie o 15 % niższa.
A tak w ogóle, zdaniem p. HGW, to należy spodziewać się napływu wybitnych specjalistów, którzy poszukiwać będą spokojnej i (na czas kryzysu) dobrze płatnej pracy.
#
Na stronach stołecznych ogólnopolskich gazet głośno o protestach rodziców, którzy nie zgadzają się z przenosinami swoich pociech do mało przyjaznych maluchom szkól, aby tam właśnie, „zerówkowały”.
Obecna władza zarzuca obecnej opozycji, że to ona zlikwidowała w czasie swoich rządów 10 przedszkoli. A przezorne, przyszłe matki, które już „zakochały się w Warszawie” ( pamiętamy hasło?), chcąc zapisać swoje nienarodzone jeszcze dzieci ( takie oblężenie i niedostatek żłobków) są proszone o akt urodzenia lub PESEL dziecka, co z oczywistych względów nie jest możliwe:-(, pamiętają, że jeszcze nie tak dawno musiały szukać porodówki na prowincji.
#
5 mln widzów Wiadomości TV może zobaczyć, jak to „Samochodówkę” ( Zespół Szkół z ul. Hożej) urzędnicy chcą przenieść na obrzeża miasta, bo wcześniej obiecały tą lokalizację innym uczniom – licealistom „Hoffmanowej”, których szkołę władze planują zburzyć, aby działkę sprzedać inwestorowi, bo tak obiecały jeszcze wcześniej.
#
Kupcy, o których wspominał Jarek, dowiedzieli się, że czas rozmów się skończył, a nadszedł czas komorniczej egzekucji.
#
O co tak naprawdę chodzi? Oczywiście chodzi o „kasę”, a raczej o jej brak.
Miasto poza tym, co zbierze z podatków, musi pożyczyć jeszcze 3 mld. PLN. Niby dużo, ale sama „Legia”, to niemal 0,5 mld,, Metro W-skie to grubo ponad 3. Sypią się mosty, sypią się wiadukty, brakuje szpitali, żłobków i przedszkoli ( potem będzie brakowało szkól). Co robić?
Sprzedawać! Kredyty coraz droższe i coraz trudniej dostępne ( wszyscy chcą pożyczać).
Co sprzedawać? Wszystko to, na co będzie kupiec!
I co dalej? Może po prostu gehenna morza ludzi, siły najemnej codziennie ciągnącej do centrum, na Mokotów i w Jerozolimskie od Janek i od Mińska Mazowieckiego. Od Legionowa i od Garwolina. A ja pytam, dlaczego tak ma być?
Gdy spojrzymy 20 lat wstecz zobaczymy, że Praga była miejscem pracy dla tysięcy. Tamtych fabryk i zakładów już nie ma, co powstało w zamian? NIC.
Sprzedać działkę w centrum każdy potrafi – mówiąc językiem biznesu to brzmi tak:
- Jak byśmy produkowali rzeczy tanie, to wy – handlowcy nie bylibyście do niczego potrzebni.
Nasza sytuacja ma coś z kondycji starego domu, który ciągle trzeba łatać. Zamiast myśleć o budowie nowego lotniska ( ponoć wszyscy latają, to biura i co tam jeszcze musi być po drugiej stronie rzeki), kombinuje się kolejny pas startowy w środku stolicy. Zamiast zachęcać i stwarzać wrażenie wiarygodności w oczach inwestorów, że nowe obwodnice, to nie sen potłuczonego wyrzuca się szkoły, zabudowuje się skwery i parki, a powinno się jasno wskazywać – Chcecie biznes? To prosimy na koniec Białołęki, Wawra, Wesołej, Rembertowa, Ursusa i Włoch.
#
Rodzice mówią – policzymy się w 2010 roku. Inni mówią – za Pawła było lepiej, dobrze, że wraca do gry. Ot, nieszczęsna kwadratura koła:-).
Jeszcze długo nie da się nakręcić w Warszawie remark’u filmu „Droga do szczęścia” ( nie zdążyłem go polecić: -(), kiedy to widzimy bohatera żegnającego się czule z żoną na progu domu, po czym wsiadającego do samochodu, a następnie jadącego pociągiem do pracy, w którym wszyscy mają miejsca siedzące.
#
Może zamiast szukać tematów zastępczych – nowe ciastko, ( bo Wuzetka jest już passe) i nowe pieniądze ( chopiny), stańmy w prawdzie i powiedzmy, że jeszcze długo nie będziemy metropolią ( nasza druga linia, jak już powstanie, to gdzie indziej byłaby tylko „odnogą” głównej trasy).
Może dajmy sobie spokój z populacją 10 % -ową (4 mln mieszka w stolicy), bo już dziś nie stać nas, aby zapewnić godne warunki bytowania obecnym mieszkańcom, a ponadto myśleć też trzeba o liczbie 800 tys. pojazdów zjeżdżających każdego dnia do Warszawy, których użytkownicy poszukują swojej drogi do szczęścia.

Odpowiedzi

Szpitale - sytuacja opanowana

Pani Hania już opanowała sytuację.
- Zamiast szpitala w Aninie ( Lucerny/ Trakt) bedzie rozbudowa o 200 łózek szpitala w Miedzylesiu.
- Zamiast szpitala na Ursynowie, Medicover otwiera w Wilanowie. Aż szkoda, że nie mam juz 30 lat - abonament ma wynieść 300 zł/ m-c.
Pytanie tylko, czy "30-stki" chorują?:-).
Pozdrawiam,
J.

Małe "fo-pa"

Jedno tylko urzednikom nie wyszło - pozwolili, żeby Medicover wylał fundamenty...w tunelu pod "Wiatrakiem".
Całe szczęscie zorientowali się przed wybudowaniem budynku:-).
pozdro:-)

A jednak

szpital południowy będą budować, w nieco innym miejscu:-)