Media doniosły dziś kolejnym dniu starć władz Warszawy z kupcami z KDT. Przypomnijmy, że władze Warszawy postanowiły zlikwidować hale Kupieckich Domów Towarowych, mieszczące się na Placu Defilad. Teren ma być zwolniony, bo za kilka lat ma tam rozpocząć się budowa muzeum sztuki nowoczesnej.
Tak więc do nadchodzącego wielkimi krokami kryzysu, nasza pani prezydent, postanowiła dołożyć swoje trzy grosze, likwidując kilkaset miejsc pracy, niszcząc kilkaset firm płacących podatki i rezygnując z wpłat za dzierżawę terenu. W zamian, dostaniemy obietnicę zbudowania architektonicznego maszkarona, w którym będą się prezentowały nowoczesne "sztuki", którymi w większości przypadków pies z kulawą nogą by się nie zainteresował (bo gdyby się interesował, to taka galeria na pewno by powstała zamiast dajmy na to hotelu czy biurowca i władze miasta nie musiały by wykładać 200mln złotych na budowę i kilku milionów rocznie na utrzymanie).
Niewątpliwie atrakcyjność architektoniczna obecnego budynku KDT jest wątpliwa. Czy jednak zastąpienie go innym koszmarkiem i strata kilkuset milionów złotych jest tego warta ?
Odpowiedzi
KDT
kupcy mają plan budowy swojego domu, ale działka jest bardzo atrakcyjna i szkoda jej oddać kupcom, mówiąc inaczej dotrzymać danego słowa.
Rozterki p. Prezydent
Postawione zarzuty są mocne, ale wydaje się, że naszej p. Prezydent chodzi o coś wiecej, bo:
a) chce zlikwidować wieloletnie prowizorium - kryzys i koniec okresu najmu się zbiegły
b) nie majac takiego muzeum i mając taki bałagan w sercu miasta trudno będzie przekonać
decydentów, aby nadali Warszawie miano kulturalna stolica Europy roku... A to zaraz po Euro 2012 jest największym pragnieniem naszej sąsiadki z Międzylesia.
Niektórym radnym wystarczyłaby tylko zmiana nazwy placu z Defilad na Chopina, KDT mogą zostać. Do końca wiec nie wiadomo, kiedy jest ten najlepszy czas na zmiany...
Pozdro:-)