Sobota, grudniowy późny wieczór. Właśnie rozpoczyna się "Wieczór płytowy" w Programie 4 Polskiego Radia, w 10 Watowych kolumnach radioodbiornika Amator 2 słychać charakterystyczne szumy: kanał lewy, kanał prawy. Dochodzi 24.00 kaseta w magnetofonie 532 SD szumi jednostajnie, po chwili nastaje cisza. Nie ma Programu 1, nie ma „Trójki”.
O godzinie 6.00, w niedzielę 13-stego grudnia popłynie w eter pierwszy komunikat o wprowadzeniu stanu wojennego.
Pierwsze wrażenie? – Uczucie …ulgi. W końcu będzie spokój, może na pólkach pojawi się coś więcej, niż wszechobecny ocet. Później była Msza św. anińskim kościele – 4 km na piechotę w jedną stronę ( nie jeździ komunikacja). Podczas kazania słowa o nożu w plecy.
Powrót do domu – krążenie po pokoju z miedzianym drutem, w końcu słychać „ tu rozgłośnia polska Radia Wolna Europa, nadajemy specjalne wydanie wiadomości…”. Dziś 27 lat od daty wprowadzenia stanu wojennego w PRL-u jest już wiadomym, że spokój był pozorny, sklepowe półki niepełne, a gospodarka spętana zachodnimi restrykcjami. I tylko niektórzy nie mogą się nadziwić, że to już tyle lat, a im się wydaje jakby to było wczoraj…
Odpowiedzi
A jeszcze innym ...
... wpiera się że Jaruzel to bohater narodowy, który uratował Polskę !!!
Maks :)
Im więcej lat, tym historia...
jest mniej łaskawa nie tylko dla samego Generała, ale również dla tych, na których plecach doszło do zmiany ustroju. Patrząc z perspektywy lat, to robotnicy zapłacili najwyższą cenę. Czy dziś pracowadcy w sieciach handlowych chcą słyszeć o ZZ?.Polska ma jeden z najniższych wskaźników "zrzeszania się". Jeszcze tylko górnicy, co prawfda siłą są w stanie sobie coś załatwić. I niby żyje się nam lepiej - jednak nie wszystkim.
Pozdrawiam serdecznie:-),
j.