Nie ma we mnie satysfakcji, że występując tydzień temu na spotkaniu przedstawicieli władz z mieszkańcami Aleksandrowa posłużyłem się przykładem ul. Bartoszyckiej, którą po utwardzeniu powinna oznakować dzielnica Wawer.
Burmistrz był święcie przekonany, że takie oznakowanie wykonano – zdjęcie pokazuje, że nie. Nie zachodzi więc potrzeba składania przeprosin, które zostały przeze mnie obiecane, gdybym to ja nie miał racji. Wawer nie chce się przyznać, że miliony zwracane do kasy miasta nie mogą być wydatkowane na znaki, nie chce też popełniać precedensu
– znak na Bartoszyckiej zmieniłby charakter wszystkich skrzyżowań z ul. Narcyzową.
A to oznacza, że każdy autobus, każda ciężarówka ma obowiązek zatrzymać się zgodnie z regułą skrzyżowania równorzędnego, ale też samochody wyjeżdżające spod kościoła mają pierwszeństwo przed jadącymi ul. Narcyzową w kierunku ul. Walcowniczej.
f_a
Odpowiedzi
Skrzyżowanie Podkowy Narcyzowa
Jest w dokładnie takiej samej sytuacji
Maks :)
teoria spisku
Zgadza się. Wawer stosuje "zdrową" politykę -
z jednej strony kierowcy mają zachować szczególną ostrożność przy zbliżaniu się do skrzyżowania, z drugiej sami mają ocenić, czy skrzyżowanie wąskiej ulicy z szeroką, wysypanej kamieniami z asfaltem, utwardzonej kostką z destruktem to skrzyżowanie równorzedne. Moja teoria jest taka - większość decydentów Wawra mieszka przy takich uliczkach, często spóźnieni spieszą aby podjąć uchwały i czynić dobro dla niewdzięcznych wyborców.Takie oznakowanie ( a raczej jego brak)sprawia, ze nawet gdy ktoś jadący szerszą, lepiej utwrdzoną i oświetloną ulicą im nie ustąpi, to chociaż problem będzie po ich stronie, to prawo też - w końcu brak oznakowania oznacza równorzedność takiego skrzyżowania. Przykład ul. 27 Grudnia oznakowano dopiero po 16 latach, od kiedy ja tamtendy jeżdżę jako ul. podporządkowaną.
Zagadka - kto mieszka na tej ulicy i komu dotychczas sprzyjało prawo na tym skrzyżowaniu?
Pozdrawiam serdecznie :-)
j.
Jeszcze jedno skrzyżowanie, jeszcze bardziej niebezpieczne
Jadąc ul. Podkowy od Narcyzowej wjeżdżamy na skrzyżowanie z Tyszowiecką i tu znak (teraz bardziej widoczny bo liście spadły w lecie nie do wypatrzenia !!!) o pierwszeństwie przejazdu, a na Tyszowieckiej nie ma znaku o podporządkowanej (nie wiem czy nie było czy ukradli) i ... wypadek gotowy - orzeczenie o współwinie, brak odszkodowań, a ubezpieczyciele i blacharze zacierają ręce ;(
Maks :)
I tu niestety...
też się zgadza:(.
*
Pani Grazyna Jończyk z Wawerskiego ratusza została powiadomiona o tym skrzyżowaniu, gdzie w chwili obecnej racje mają wszyscy juz w czerwcu br. Ponieważ jak dotąd nikt się nie ucierpiał jest jak jest.
*
Wysłałem wczoraj maila do Burmistrza z info o braku przeprosin i przy okazji wspomniałem również o tym skrzyżowaniu - obawiam się jednak, że cała korespondencja mailowa jest traktowana przez Wawer, jako spam.
*
pozdr:)
f_a