GW podała:
„Wczorajsza wielogodzinna debata dotyczyła przeszło 270 mln zł, których w tym roku ekipa PO rządząca stolicą nie zdoła wydać na inwestycje. Dlatego trzeba było je wykreślić z budżetu.
*
Największe cięcia dotyczą transportu, radni rządzącej koalicji PO-Lewica okroili przeszło 40 inwestycji.
* I dalej:
…Potem jego partyjni koledzy czytali na głos poszczególne budżetowe cięcia. - Jak można było wyciąć tak ważne dla Wawra inwestycje jak modernizacja Traktu Lubelskiego? Czy budowę ronda przy zbiegu Patriotów i Izbickiej, na którym stale dochodzi do dramatycznych wypadków? - denerwował się Tomasz Zdzikot (PiS)…”
***
Nasz Komentarz: Pieniądze rzekomo nie znikną – przejdą na 2009 rok. Ale i tak widać gołym okiem, że zastępy urzędników pod czujnym okiem p. HGW sobie nie radzą. Ich „nieradzenie” będzie boleśnie widać w 2010 roku,kiedy przy odrobinie szczęścia możemy mieć potrójne wybory
( prezydent – sejm – samorząd). Rządząca ekipa nie będzie miała w swoim portfelu żadnych istotnych inwestycji mających wpływ na transport drogowy w mieście.
A jednocześnie wiemy już, że Ratusz pożyczył 288 mln zł na drogi od Europejskiego Banku Inwestycyjnego (EBI).
Za chwilę uroczyste otwarcie zjazdu z przejazdu PKP w Michalinie po wschodniej stronie Patriotów. A u nas to, co zwykle
- wicie, rozumicie.
Odpowiedzi
Jak zwykle za dużo pracy...
I nie chodzi mi tu o fakt że obecna ekipa jest leniwa (chociaż jest). Nieprzebrane zastępy urzędników, zajmują się tysiącami zupełnie zbędnych spraw, zamiast skupić się na tym co jest istotne. Jak już tu kiedyś pisałem, władza bierze na siebie zbyt dużo obowiązków i w efekcie - nawet jak się stara - nic nie jest w stanie zrobić porządnie...
I to co zwykle...
Powiedzmy sobie szczerze - pani Hania nie wygrała w Warszawie, bo była dobra, tylko dlatego,że p. Kazik był z innej bajki, której my oglądać już nie chcielismy.
Ot, odwieczny dylemat wyboru pomiędzy dżumą i cholerą.
Pewnie do potrójnych wyborów nie dojdzie, bo wskazania są takie, że jedni wzięliby wszystko, a to byłoby ponoć zbyt nudne:-).
Jednak, znów się okaże, że z braku laku wybierzemy kit.
Pozdro:-)
my a może wy
kiedyś mówiło się oni i wszystko było jasne, a teraz co oznacza to "my".
my - narod - we the people !!!
narod przybiera wtedy amorficzna forme - od ktorej trudno wymagac odpowiedzialnosci - ale powracajac do tematu widac niestety roznice w klasowosci gmin - no ale nie oszukujmy sie - dla michalina to jest kluczowa inwestycja - natomiast dla Pani HGW przejazd na izbickiej to jak zastanawianie sie nad pierscieniami saturna - o stacji w falenicy juz nie wspominajac - i tak mam szacunek dla ludzi ktorzy z uporem maniaka wymieniali tam swietlowki wlasciwie codziennie - no ale kiedys wreszcie musiala nastac tam ciemnosc - no i tak peryferia gina w mrokach dziejow
aha no i jeszcze jedno - Pani Prezydent mieszka chyba w Wawrze - wlasnie w Miedzylesiu Radosci czy Aninie - tak wiec posadzenia o nepotyzm sa tu nawet chyba nie na miejscu :)
Wawer - stolica kl C
Całkiem przyjemna dyskusja się wywiązała :-).
A tu tylko takie „skromne” przesunięcie wydatków.
Ale może po kolei:
Włodek pyta my, czyli kto? A my to ci, co prędzej drzazgę w oku brata swego zobaczą niż…
My, to ciemna masa, która cały czas odreagowuje lata niedoboru na półkach, a cała reszta obchodzi nas o tyle, ile dotyka naszej chaty, która cały czas stoi skraja. My, czyli naród jak woli Michalinek ( brawo, za „ferment:-)), zdolny do heroicznych poświęceń , koncertów na rzecz ciemiężonych i my , jako społeczeństwo – bierne i odkurzające etos „solidarności” przed kolejną rocznicą. Teraz nie czas na solidarność, ale na grę” wszyscy są równi, ale ja równiejszy”.
Jednego rzeczywiście p. Hani zarzucić nie można – nie preferuje ona Wawra. A dlaczego, bo Wawer leży po niewłaściwej stronie Wisły. My jesteśmy „East Gate”, a kibice na Euro 2012 mają przyjechać, z tej drugiej strony. Co nam proponuje p. Hania ( była tak publikacja Inwestycje 2012, czy jakoś tak) – dla Wesołej , Rembertowa i Wawra są tylko programy społeczne typu „ Wracam do pracy”, czy „ 50+ dla ciebie też jest robota”.
Owszem, co ew. się uda to dociągnąć trasę Siekierkowską pod Rembertów – poczekajcie na 2010 – będzie to sukces : prezydenta miasta, burmistrzów dwóch dzielnic i radnych.
Ile lat powstają ronda w Radości i Falenicy ? 8 lat, co najmniej. Z tego wniosek, że żadna z opcji politycznych nie jest w stanie tego problemu rozwiązać. P. Hania jedzie do roboty na sygnale, my bijemy kolejne rekordy - 35 minut od Biedronki w Międzylesiu do restauracji Niespodzianka ( 17.30 – 18.00). Miasto się buduje, a my… no warszawiacy, taniej klasy C.
Jakiś czas temu, jeszcze
Jakiś czas temu, jeszcze przed krachem w budowlance z kręgów zbliżonych do władz naszej wsi stołecznej, słyszałem, że jest odgórna decyzja o ograniczaniu lub nawet wstrzymywaniu inwestycji które nie są w jakiś sposób związane z Euro. Idea jest taka, żeby ograniczając inwestycje, obniżyć ceny robót infrastrukturalnych. Podobno nawet celowo są wstrzymywane pozwolenia na większe budowy robione ze środków prywatnych. Wawer w temacie Euro w zasadzie nie istnieje, więc nie ma się co dziwić...
klasa c
Czy nasz Wawer to dla decydentów pierścień Saturna, a my to ciemna masa? Wawer ma specyfikę, nie chcemy hiper, mega, multi. Nasze sosny przeciw asfaltowi. Ale dlaczego przejazd w Falenicy to tragedia. Część wschodnia i zachodnia dzielnicy to dwa oddzielne światy, bo jak przedostać się przez tory kolejowe? Pomińmy milczeniem porażkę HGW, wcześniej też byli tu wiceprezydenci. Dlaczego z nami wygrywają sąsiedzi, a my to jakaś dziwna galaktyka?
kosmologicznie sie wypowiadajac
poprostu jestemy w zlym ukladzie lokalnym w ktorym to czarna dziura wysysa kazda dostepna materie - rozmawiajac z mieszkancami naszej sasiedniej gminy - moge podzielic ich na 2 typy - jeden ktory na zasadzie prawdy oczywistej stwierdza ze warszawa to koszmarny bajzel i tak poprostu musi byc - drudzy bardziej dochodzacy prawdy - dziwia sie ze twor posiadajacy okolo 14 mld zlotych budzetu - nie jest w stanie ich wydac !! - bowiem biznes plan wykorzystania funduszy strukturalnych znalazłby i tutaj w naszej gminie jakas potrzebe !! tez zastanawiam sie dlaczego nie mozna wykorzystac tych pieniedzy skoro jest TYLE potrzeb - dochodzi do tego ze nasza gmina zyska poprostu sypialnie dla sportowcow ale juz na prywatnym terenie - a wiadomo ze juz po calym euro bedzie to wzbogacalo tylko prywatna infrastrukture - przeszlosc zwiazana z mobbingiem na szczytach wladz gminnych jak i zarzadem komisarycznym jeszcze powieksza moja frustracje !! - mamy naprawde ogromny potencjal - ja czasem zastanawiam sie nad mozliwoscia secesji z tego stolicznego tworu !! - ale niestety musielibysmy oddac ta pare autobusow i troche wodociagu MPWIK :)
Czy nie ma dla nas ratunku?
Tak chce się zawołać po przeczytaniu wszystkich postów.
Bo jeśli secesja, o której wspomina Michalinek to, jako kto? Jako rubież Józefowa? Znów będziemy na końcu.
Przecież kobiety z pobliskiego Garwolina i okolic przyjeżdżają do Warszawy rodzić dzieci, aby miały wpisane potem w papierach – urodzony w stolicy. Wawer stanowi o sobie od 1994 roku, tj.14 lat, jakie są jego dokonania poza „nieprawidłowościami”? To chyba rzeczywiście zła konstelacja. W końcu teraz, w przede dniu wielkiego kryzysu ( już realnego), mówi się takim państwom, jak nasze – mieliście pecha. To może i my mamy pecha?
Nie chcąc nic ( a raczej nie zgadzając się na nic), jak pisze Włodek i nie mogąc liczyć na nic, nie mamy nic. Większość inwestycji w tym mieście powstaje na zasadzie - jak nam pozwolicie, to zrobimy i to. Gdyby pozwolono zbudować Ferrio Wawer, to inwestor musiałby również rozwiązać kwestię węzła gordyjskiego, jakim jest przejazd PKP w Międzylesiu ( gdyby powstały zespoły rond kompaktowych w Radości i Falenicy, już byłoby łatwiej).
W końcu kolej, która była błogosławieństwem, teraz jawi się jak przekleństwo. Linia otwocka na palach, linia otwocka w tunelu, Patriotów, jako ciągi jednokierunkowe, ile ludzi się ‘pożywiło” snując te plany?
Tunel Międzylesie 2010? Mało prawdopodobne. Czy pozostaje nam tylko guma Orbit obniżająca „ph-a”, przynajmniej w ustach? – Czytając sugestie Jarka wydaje się, że tak.
Po tamtej stronie Wisły wielka feta, bo zbudowano dzieło sztuki, jakim jest pierwsza linia metra. Po tej stronie zbudowanie czegokolwiek urasta do rangi rzeczy niemożliwych. Czy ktoś pamięta o nowej sygnalizacji na Pariotów, w Radości, która miała się pojawić w tym roku? Pewnie już tylko ci, którzy jej chcieli.
Dlatego wszystko, co ważne ma odległe daty – może zapomną? Nie zapomnimy, rachunek wystawimy przy urnach wyborczych.
f_a
A my się urn nie boimy
Tak zdają się uważać wawerscy działacze i politycy samorządowi. W wielu osieldach nie potrzeby organizować wyborów do rad osiedlowych - kandydatów jest mniej, jak miejsc. Działacze wiedzą, że grill i piwo nam wystarcza.
Mamy być zieloni, przaśni i tacy jesteśmy.
Pozdrawiam serdecznie:-)
j.
ech
moze przypomna sobie o nas gdy beda prowadzic obwodnice Warszawy przez lasek przy Arniki - narazie na uznanie nie ma co liczyc - co do naszej satelitarnosci wzgledem jozefowa - hmm sam nie wiem moze rzeczywiscie tak by bylo - bo trzebaby w nas wpompowac troche pieniedzy - oni staraja sie jak moga wykorzystac fundusze europejskie prowadzac wodociagi i kanalizacje - u nas lata klotni i i centralnych swar odbily sie nam czkawka - jak widac po roznych uwarunkowaniach - mozna pojsc zarzadzaniem w kierunku jozefowa ale i w kierunku wiazowny - my lezymy na tej samej linii co jozefow - mamy linie kolejowa - wladze ktore mieszkaja w naszej okolicy ;) - infrastrukturalnie jesli chodzi o budownictwo jestesmy podobni - poprostu BRAK nam czlowieka ktory wreszcie pomysli o nas jako dzielnicy Warszawy - jezeli oczywiscie chce abysmy w tej Warszawie byli - tak naprawde to nie jest tak ze jest to dzielnica bonzów , biznesmenów i establishmentu - dominuje tu stare budownictwo jednorodzinne - nie mozna nas karac za to ze mieszkamy w zielonej dzielnicy co jest tak duzym benefitem ktory przykrywa inne ulomnosci - spojrzmy np na tarchomin - tez ma satelickie problemy a most polnocny jedynie zwizualizowali tam na komputerze - choc inna sprawa ze u nas nie moga zrobic zwyklego ronda - bo o wirtualnym parkingu park and ride obok smietnika na kolkach - raczej moznabylo tylko pomarzyc ;)
a zreszta ...
chyba poprostu patrza na nas przez pryzmat ulic Brucknera , Mimozy , Centurii , Tyszowieckiej i Nachylkowej - trzeba tam uwazac aby nie potkac sie o korzen albo nie wkopac w wydme - poprostu lesnymi dziadkami jestesmy tak jak PZPN - a wiec elektrycznosc i woda to juz i tak cywilizacyjny sukces - tylko jak przetlumaczyc komus kto jedzie np ulica asnyka w jozefowie pieknym asfaltem w lesie i nagle trafia na breje i błotko - ze wlasnie tutaj zaczela sie Warszawa ?