Z dziennika początkującego samorządowca (cz.2)

Czas na drugi odcinek naszego cyklu.
***
Przypomnijmy, że nasz bohater Ryszard Schabowski postanowił wystartować do Rady Dzielnicy w najbliższych wyborach samorządowych. Z otrzymanych propozycji wynika, że aby ograniczyć ryzyko przegranej lepiej byłoby, aby wraz z sąsiadem założyli dwa komitety i stworzyli dwie listy, ale tak, aby komitet naszego bohatera był silniejszy. Zdaniem obserwatorów Ryszard S. powinien popracować nad wizerunkiem. Dobrze byłoby, gdyby pojawił się w lokalnej prasie razem z burmistrzem dzielnicy. Znajomość ordynacji wyborczej i charakteru pracy radnego będzie dodatkowym atutem. Przypadek Konrada C. ma być dla niego przestrogą.
Oto kolejne zapiski z dziennika Ryszarda S.
***
19 grudnia 2009, sobota
Nie próżnuję. Przeglądam internet, czytam stare wywiady w prasie lokalnej i zastanawiam się, …o co w tym wszystkim chodzi? Jak to możliwe, aby ludzie z tak bogatym doświadczeniem popartym szkoleniem w USA prowadzący biznes, aktywni działacze sportowi rzucali to wszystko, aby służyć mieszkańcom swojej dzielnicy?
Czy tu chodzi tylko o łatwe pieniądze?
Zasada pierwsza – „nie bądź chamie chytry”. Sprawdziłem przypadek Konrada C. Jego sytuacja wcale nie była jednoznaczna, w końcu sąd przyznał mu rację. Ale jak już mam dorabiać do diety, to poza strukturami władzy, aby nikt nie miał później haka.
Zasada druga – przed startem poznaj wroga. I poznaję, ale widzę, że w tym okręgu wyborczym może być ciężko. Oni znani, zapisani do klubów partyjnych, a ja?
Nazwisko – może być, bo kończy się na „ski”, znaczy szlachta, ( choć zubożała).
Działalność – nie ma sensu mówić o zamierzchłych czasach.
Pozostają tylko dwie kadencje w radzie osiedlowej pod skrzydłami byłego przewodniczącego. A to jednak za mało…
Zasada trzecia – wizerunek. Został rok, może spróbować wkręcić się do koła jakiejś partii? W końcu znalazłbym jakiegoś rozprowadzającego. A może działalność w parafii? Nic mi więcej nie przychodzi do głowy.
Może jeszcze udział w sesjach, jako wolny strzelec. Tylko, czy dopcham się do wolnych wniosków, aby mnie zapamiętali?
Zdjęcie z burmistrzem – mogłoby pomóc. Ale jak to załatwić?
Zdjęcie: burmistrz, ja i nowa ławka, czy lampa uliczna – nie, zbyt wielu na to wpadnie.
Ale … urodziny!
Kiedy burmistrz ma urodziny, jak się tego dowiedzieć?
***
Jak Ryszard powinien popracować nad swoim wizerunkiem i czy pomysł z urodzinami, to rzeczywiście szansa na wyjście z cienia?
W dzienniku Ryszarda znaleźliśmy jeszcze taki wycinek z gazety:
„Większość mężczyzn nie zdaje sobie sprawy z tego, jak ważny jest wizerunek, ile potrafi dostarczyć informacji na temat danej osoby. Nasz strój to zwierciadło naszej osobowości. Jaka ma być wiarygodność polityka, czy biznesmena, jeśli jego garnitur ma źle dobrany rozmiar, przestarzały fason i zupełnie niepasujące dodatki..?
Jeśli w tej niby banalnej kwestii nie radzimy sobie, to... Tracimy 80% szans na zjednanie sobie rozmówcy! Bo tyle mniej więcej stanowią bodźce wzrokowe w całym odbiorze nowo poznanego człowieka."
***
Czekamy na wskazówki
Zdjęcie; Cicero w wieku ok. 60 lat / Wikipedia

Odpowiedzi

pomagamy

watro zaprzyjaźnić się z jakimś dziennikarzem. Tam wywiadzik, tu zdjęcie prasowe i zbieramy wycinki. Będą służył do opracowania "sprawozdania radnego" (dwie kadencje w radzie osiedla to można nazwać się radnym to co że osiedlowym). Sprawozdanie trzeba będzie donieść do wszystkich wyborców tuż przed dniem wyborów. Czeka więc ciężka praca i koszty.
Z tymi urodzinami burmistrza bym nie przesadzał.

A jednak...

Rychu jest gotów zaryzykować z tymi urodzinami.
***
Nie codziennie obchodzi się "40-stkę".
Dla zwykłego mężczyzny to przełom, nawet tragedia.
Dla polityka wszystko się dopiero zaczyna.
A poza tym byłoby to takie "amerykańskie".

Pozdrawiam
f_a