Jedno jest pewne – ten dzień obchodzony jest, jako Dzień Wojska Polskiego – to „państwowo” i jako Święto Wniebowstąpienia Najświętszej Marii Panny – to „kościelnie”. Ten dzień jest symbolem wielkiego wysiłku zbrojnego odrodzonego państwa po 123 latach niebytu na mapie Europy. Bitwa warszawska miała miejsce w dniach 12-25 sierpnia 1920 roku i została uznana za 18 przełomową bitwę, która zmieniła historię świata.
Próżno szukać w zestawieniu Edwarda Shepard’a Creasy’go, uzupełnionego później przez Edgara Vincenta D'Abernon’a .takich bitew jak Bitwa pod Grunwaldem, lub Odsiecz Wiedeńska. Bitwa warszawska znalazła się w tym gronie obok bitwy pod Maratonem, obrony Orleanu i bitwy pod Waterloo. Jednocześnie jest jedną z 6-ciu najważniejszych bitew XX wieku, a jak wiadomo wiek dwudziesty to dwa ogólnoświatowe kilkuletnie konflikty zbrojne, więc było w czym wybierać.
Dlaczego „Cud nad Wisłą”? Bo z wojskowego punktu widzenia nie da się wytłumaczyć, dlaczego armia polska pokonała Armią Czerwoną. Złamanie szyfrów wroga to za mało, aby wygrać z tak silnym przeciwnikiem
„Dzięki zwycięstwu Polaków rewolucja komunistyczna nie rozprzestrzeniła się na południową i zachodnią Europę.” Czy to nie przesada?
Latem 1920 roku pozostało w stolicy ogarniętego wojną państwa tylko dwóch dyplomatów – nuncjusz Stolicy Apostolskiej ( później papież Pius XI) i ambasador Turcji. Kolejny punkt dla Turków. (Pierwszy, że mimo „manta” pod Wiedniem nigdy nie uznali rozbiorów I-szej Rzeczypospolitej). Nasi zachodni sprzymierzeńcy gotowi byli nam służyć radą i pomocą, ale bez udziału żołnierzy. Alianci jak ognia bali się kolejnych strat w ludziach – w czasie I wojny światowej stracili aż 6 mln. żołnierzy. Ten strach pozostał im również po wybuchu II wojny światowej.
Żeby łatwiej było nam zrozumieć rewolucję komunistyczną warto przenieść się o 21 lat później – na Łotwę. Wystarczył ponad rok istnienia Łotewskiej Socjalistycznej Republiki Radzieckiej, aby wojska hitlerowskie witane były kwiatami i ciastem drożdżowym. Wystarczył rok, aby Łotysze wystawili 150 tys. „esesmanów” i odebrali największą ilość „krzyży żelaznych” z pośród koalicjantów III Rzeszy, i walczyli tylko tam, gdzie nikt nie chciał – na froncie wschodnim. Tylko w Hitlerze widzieli szansę odbudowy swojego niepodległego państwa.
Nie ma, więc żadnej przesady – i nam, i Łotyszom późniejszy „sojusznik” nigdy tego nie zapomniał.
Źródła: Od Wikipedii przez „Nie trzeba mnie zabijać” po „Wywiad rzeka” z prof. Wł. Bartoszewskim
Zdjęcie: Miłosna 1920