Czy warto pisać do…

Burmistrza Jacka Duchnowskiego? Biorąc pod uwagę podział kompetencyjny, kluczowymi postaciami dla zwykłych zjadaczy chleba są pozostali dwaj panowie. Burmistrz Duchnowski dba o pracę Urzędu, jako całości, przecina wstęgi i otwiera spotkania i imprezy. Do p. Duchnowskiego możemy, co najwyżej napisać „do wiadomości”, jeśli odbiorcą pozostaje Delegatura Biura Bezpieczeństwa i Zarządzania Kryzysowego, z którą p. Burmistrz współpracuje.

Jeżeli przedmiotem naszego zainteresowania jest infrastruktura, czyli ulice, oświetlenie, media piszemy do p. Z. Gójskiego. Natomiast, gdy zatroskani jesteśmy stanem ochrony środowiska ( również zbiornikiem retencyjnym, rowami melioracyjnymi) zwracamy się do p. M. Kocińskiego.

A czy warto pisać bezpośrednio do wydziałów Urzędu? W sprawach oczywistych tak. Szkopuł w tym, że nie zawsze to, co oczywiste dla nas, jest proste dla urzędnika wydziału. Być może ma miejsce również taka sytuacja - A czy burmistrz o tym wie? Urzędnik pyta sam siebie ( o wiedzy burmistrza świadczyć może tzw. dekretacja pisma).
- Nie? A to wkładam sprawę do teczki „sprawy rozwiążą się same”.
W tej sytuacji po trzech miesiącach oczekiwania na odpowiedź ( ustawa mówi o 30 dniach) powinniśmy wysyłać monit – tym razem na ręce stosownego z-cy burmistrza.

A o kim lepiej nie zapominać? Warto, aby nasze pismo skierować do wiadomości rady osiedla. W przypadkach skrajnych również do Rady dzielnicy Wawer. Urzędnik może zapytać, a rada o tym wie?
W końcu rada osiedla to najniższy stopień samorządu utrzymywany przez władzę.

To, kogo umieścimy w „kopia do” jest istotne. Z jednej strony dobrze dobrany skład pozostałych adresatów ma wzmocnić presję ( bo „oni” też o tym wiedzą). Z drugiej owi „oni” mogą skorygować nasz wybór, kierując nasze pismo do adresata bardziej ich zdaniem odpowiedniego.

Możemy też wysłać nasze pismo tylko do rady osiedla mając nadzieję, że rada będzie wiedziała, co z tym począć dalej. To rozwiązanie wydaje się być wygodne, ale wydłuża wszystko w czasie i odbiera nam smak chwały w przypadku wygranej.

W ten oto sposób „miękko” przechodzimy do tematyki obcowania z władzą.