O zabawkach i piaskownicy…

Czyli o czymś, czego być nie powinno, tj. o autopromocji, ale ponieważ wytaczane są różne ciężkie działa…
Po złożeniu rezygnacji, w wiatrołapie Urzędu ( no, bo przecież nie w gabinecie p. Burmistrza – trzeba znać swoje miejsce w szeregu:)) dało się słyszeć – „ Obraził się, uniósł się honorem zabrał zabawki i sobie poszedł. Nie na tym polega demokracja”.
Nic się w końcu nie stało – rezygnacje to rzecz normalna. I ta w radzie osiedla Las ( tu sytuację udało się opanować bez konieczności przeprowadzania nowych wyborów), i w radzie Wiązownej, i w Aleksandrowie wreszcie. Każdej rezygnacji towarzyszyła inna argumentacja. Radni z Lasu mówili o proteście przeciwko bierności Wawra i dyktaturze przewodniczącego rady. Ustępujący z funkcji przewodniczącego komisji rewizyjnej Rady Gminy Wiązowna stwierdził, ze nie może dłużej działać „ pro publico bono”. W Aleksandrowie padło słowa o geście solidarności.
Jeden z głosów mniejszości, w trakcie dysputy o zbiorniku brzmiał: „a nawet jakby tam stał jeden dom, to trzeba pomóc”. Zgromadzone przez lata pisma i tzw. cicha aprobata Rady popierająca wystąpienia Mieszkańców tego obszaru osiedla stała w sprzeczności ze słowami „odwadniajcie się, ale inaczej”.
Solidarność i przekonanie, że decyzja większości godzi w interesy tych, których się reprezentuje legły u podłoża odejścia.
Okazuje się jednak, że nie wszyscy chcą to tak odebrać. Honor, czy obrażanie się nie ma tu nic do rzeczy.
Na przestrzeni ostatnich lat poza cmentarzem nie było problemu bardziej złożonego. Należy, więc przyjąć, że poza odwodnieniem będą już tylko proste sprawy, z którymi Rada na pewno sobie poradzi:).
A to oznacza, że formuła bycia w radzie się po prostu wyczerpała.
Nie było tu absolutnie dylematów finansowych, jakie mają wszyscy opłacani radni i byli posłowie ( już 150-ciu poprosiło o zapomogi na życie, nie mogąc się odnaleźć poza Sejmem).
Trudno, więc mówić o zabawkach – zostać możemy tylko przy… piaskownicy nie do końca służącej mieszkańcom:).

Odpowiedzi

A mnie cały czas zastanawia ...

pani Basia. W końcu jako radna z tego terenu powinna jasno określić swoje stanowisko. Radę wybierała w sumie garstka ludzi, a żeby zostać "koncesjonowaną" radną trzeba było zebrać 4 razy tyle głosów ile otrzymał p. Bolek.
A Ona milczy jak grób...p. Basiu odwagi!