Bez wątpienia – nikt nie jest od powyższego wolny. Co więcej – czasami trzeba wnieść opłaty zaległe, chociaż zaległymi stały się z winy urzędników. Teraz pozostałe 100 tys. ( a może część jeszcze poczeka?) właścicieli stołecznych nieruchomości odbiera decyzje o podatku za rok …2020. Wykonalność? - 100 % płatne w ciągu 14 dni od wizyty na poczcie, a to dopiero początek…
*
Tak jak Covid-19 stał się dobrym wytłumaczeniem dla wszelkich opóźnień, tak teraz kryzys energetyczny, drożyzna i rozpędzona inflacja sprzyjają drenowaniu kieszeni. Wzrost abonamentu za telefon 20 %, wzrost ceny paliwa gazowego ( odczujemy to z kolejnym rachunkiem) 100 %. Jeżeli wspomniana decyzja o naliczeniu podatku od nieruchomości dotyczy 2020, to należy się spodziewać, że za chwilę miasto poprosi o zapłatę podatku za 2021, a następnie za 2022.
Tydzień temu ukazał się wywiad z Januszem Steinhoffem b. wicepremierem i ministrem gospodarki w rządzie Jerzego Buzka zatytułowany „Podwyżki cen gazu? PGNiG za szybki, UOKiK bierny” /GW 24. 01. 2022/. Czytelnik po lekturze tego wywiadu może nabrać przekonania, że wyższe rachunki za gaz powinien zobaczyć za 9 m-cy, o ile do tego czasu sytuacja na wschodzie Europy nie ulegnie poprawie.
Oto co powiedział m.in. J. Steinhoff …
- „Nie mniej uważam, że PGNIG za bardzo się pospieszył z podwyżkami. Przecież kupuje gaz po cenie, która jest indeksowana w oparciu o ropę i rynki spotowe, ale z poślizgiem trzech kwartałów. A podwyżki wprowadził już teraz. Mówiąc wprost wykorzystał swoją monopolistyczną pozycję”
A jeśli do tego dodamy wypowiedź p. Dominiki Wielowieyskiej o katastrofalnej sytuacji finansowej PGNiG , który potrzebuje 30 mld złotych kroplówki z budżetu i zapowiedź tejże firmy o wstrzymaniu przyłączania nowych odbiorców przez okres dwóch lat sytuacja zaczyna być bardziej klarowna.
Zapewne niektórzy zaczęli rozglądać się za ciepłym morzem i tu też większość dozna zawodu – 7 nocy dla dwóch osób ( a gdzie dzieci?) to minimum 7 tys. PLN . W tej sytuacji pozostaje „RODOS” lub polskie wybrzeże przed/po sezonie w opcji BB. Czasy, gdy 1 EUR kosztowało 3,15 PLN i można było zabrać 4 osobową rodzinę na dwa tygodnie na Kretę już nie wrócą.