Poznaliśmy się dosyć późno, gdzieś w połowie przedostatniej Jego kadencji na stanowisku burmistrza Józefowa. Jednak poznaliśmy się na tyle wcześnie, abym mógł docenić i zazdrościć temu małemu miastu tak dobrego Gospodarza. Wielokroć dawałem za wzór uporządkowanie organizacji ruchu, zazdrościłem kanalizacji, zazdrościłem prężnie działającego MOK-u i coraz gęstszej sieci ścieżek rowerowych...
*
Jednak najczęściej widywaliśmy się na wydarzeniach w Miejskim Ośrodku Kultury. Gdy raz kupując bilety zauważyłem, że również moje ulubione miejsca są już sprzedane (zwykle piąty rząd z lewej strony sceny i przy przejściu), to stwierdziłem, że to pewnie miejsca dla p. Stanisława i Jego żony. Pani Marysia potwierdziła, ale zaraz dodała, że „Pan Burmistrz zawsze sam płaci za bilety”. Nigdy też nie było ani grama wazeliny typu: „Witamy p. Burmistrza lub to dzięki p. Burmistrzowi…” – jak to zwykle działo się w Starym Młynie w trakcie Spotkań Kabaretowych, gdy zawsze pierwsze rzędy musiały być otaśmowane dla wawerskich oficjeli…
Przez kilka ładnych lat widywaliśmy się na widowni, kilka razy rozmawialiśmy. Nie zapomnę też kameralnej, wzruszającej rocznicy katastrofy lotniczej chłopaków z RPA po wykonaniu zrzutu dla walczącej Warszawy, na Górze Lotnika, w dniu 14 sierpnia, która to na głowę biła niejedną stołeczną akademię.
A gdy po 5-ciu już kadencjach zapytałem, dlaczego nie szósta? Pan Stanisław odpowiedział – już wystarczy. Nasze spotkania w MOK-u trwały dalej, bo też nigdy nie były wymuszone okolicznościami, stanowiskiem, koniecznością. Pewnie widywalibyśmy się tegorocznej wiosny, ale od marca na scenie króluje Covid-19…
Pan Stanisław Kruszewski odszedł 20 września, w wieku 77 lat. Uroczystości pogrzebowe odbędą się w czwartek, 24 września br. Rozpoczną się mszą świętą o godz. 13:00 w kościele pw. Matki Bożej Częstochowskiej przy ul. Ks. Piotra Skargi 24 w Józefowie. Po czym nastąpi ceremonia pogrzebowa na cmentarzu parafialnym przy ul. Wawerskiej w Józefowie.