Covid-19, co mówi ….?

„ Obyś żył w ciekawych czasach” to raczej nie jest dobre życzenie. Ciekawe czasy to czasy, w których nie wieje nudą. Pokolenie urodzone w latach 90-tych przynajmniej trochę zazdrościło swoim rodzicom i dziadkom, że ci żyli w ciekawych czasach. A jednak koniec historii ogłoszony przez F. Fukuyamę 25 lat temu nie nastąpił -... World Trade Center, ISIS, Syria i wreszcie Covid-19 …Historia toczy się dalej…

*
…o świecie

Światowa Organizacja Zdrowia ( WHO) ostrzegła przed laty, że tajemnicza „ choroba X ” może wywołać międzynarodową zarazę. Nowa choroba koronawirusowa, która ma zdolność szybkiego przekształcania się z łagodnego w śmiertelny, staje się pretendentem.
Z ostatnich doniesień o niewidzialnych sposobach rozprzestrzeniania się i okaleczania się tak zwanego wirusa Covid-19 wyłania się obraz zagadkowego patogenu, którego skutki są głównie łagodne, ale które - i nieprzewidywalnie - stają się śmiertelne w drugim tygodniu.
Dziś (na szczęście) bliżej nam do odkrycia szczepionki i Chiny „wstają z kolan”, co pozwala mieć nadzieję, że to jeszcze nie patogen X, który według szacunków WHO pochłonie od 50 do 80 mln. istnień ludzkich.

*
…o rządzie RP

Dziś nie ma sensu dokładać polskim władzom do pieca, bo nasze (nie)przygotowanie to wynik ostatnich 30 lat rządów III ( i IV) RP. Nie bez kozery każde życzenia zaczynamy od: „Zdrowia, zdrowia i jeszcze raz zdrowia…” . daleko nam do zamożnych Niemiec z 1900 szpitali na 82 mln. populacji, tak jak daleko nam do Szwajcarii, która może pomieścić w schronach 150 % swoich obywateli. Ostatnie 30 lat to czas ciągłego cięcia kosztów w obszarze nie tylko zdrowia, ale i obronności. 10.000 respiratorów z trudem wystarcza w „normalnym” czasie, nie mówiąc już o epidemii takiej jak ta, która cały czas jeszcze przed nami. Obrona cywilna nie istnieje, magazyny jeśli istnieją, to świecą pustkami i stąd raporty prezydentów miast i dyrektorów szpitali, że „ wytrzymamy 3 dni”. Dziś najważniejsze to spowolnić liczbę zarażonych, tak aby ta infrastruktura medyczna jaką mamy mogła wytrzymać i udźwignąć. Być może sale sportowe trzeba będzie zamieniać na prowizoryczne sale chorych, jak miało to miejsce w czasie tzw. Hiszpanki. Najważniejsze to, aby rząd wskazywał nowe barwy patriotyzmu i godnej postawy obywatelskiej – nie być źródłem paniki, nie kupować na zapas, siedzieć w domu i stosować się do zaleceń władz.
*
…o Kościele katolickim w Polsce

Trudno odnieść wrażenie, że hierarchowie i proboszczowie ( poza wyjątkami) zdają sobie sprawę z powagi sytuacji. Komunia na rękę, sobotnie Msze św., wezwanie dzieci, młodzieży i starszych ( powyżej 55) aby pozostawali w domach nie dominują w masowym przekazie. Kościół katolicki w Polsce nie współpracuje z władzami aby złagodzić tempo kolejnych zarażeń. Dlaczego? Najczęściej z obawy, że raz poluzowana „doktryna” już nie wróci na dawne tory, że odwołane rekolekcje, puste kościoły to także „utracone korzyści”. A może przyszła pora aby tegoroczny Wielki Post nie był WP z nazwy, może to dobry czas, aby duszpasterze udowodnili, że znają swoich parafian ( szczególnie tych starych) , że są przesiąknięci zapachem swoich owiec. Może to czas dobrych rekolekcji radiowych, telewizyjnych i papierowych dostarczanych pod drzwi domów ludzi najbardziej narażonych na ryzyko śmierci.

*
o nas…
Jest to czas egzaminu dla nas – społeczeństwa dość nieposłusznego, chodzącego często na skróty. Na razie ten egzamin nie wypada dla nas dobrze. Daleko nam jeszcze do sytuacji we Włoszech, ale „panic shopping” skutecznie realizujemy już od połowy tygodnia. W takiej sytuacji, w jakiej się znaleźliśmy najgroźniejsze są dwie grupy obywateli: ci, którzy ogołacają półki w sklepach (dziś nawet znikały ziemniaki i mięso) i ci, którzy bagatelizują zagrożenie. Obyśmy nie należeli do żadnej z tych grup.
Nasz strach jest tym większy, że tylko 4 % regularnie się szczepi przeciwko grypie, więc teraz każde przeziębienie i grypa ( to jej czas) budzi w nas niepokój. Covid-19 w końcu przeminie, my może staniemy się bardziej odpowiedzialni?

*

o ludzkości…

Gdy WHO ogłaszała poprzednie pandemie była ganiona za zbytnie „chuchanie na zimne”. Człowiek to jedyny gatunek na ziemi, który nie ma swojego przeciwnika w postaci innego drapieżnika. Planeta doprowadzona na skraj zagłady jednak od czasu do czasu znajduje coś, co potrafi człowieka utemperować chociaż na chwilę. Dzięki Covid-19 przestały latać samoloty, dzięki koronawirusowi nad Pekinem pojawiło się najczystsze od lat powietrze. W ciągu ostatnich 70 lat dokonaliśmy takiego spustoszenia w ekosystemie, że dalsze wygodne życie bogatej Północy zagraża całej populacji. A przecież u bram Europy stoi 3,7 mln migrantów czekających na swoją szansę. Powiedzmy sobie to otwarcie …zasłużyliśmy na życie w „ciekawych czasach”. Wystarczy tylko rzucić okiem na serial „Nasza Planeta”.

j.