Co nas kręci, co nas podnieca?

Od niemal dwóch tygodni wielcy i mali Rejtanowie rozdzierają koszule w obronie Trybunału, czyli jak twierdzą inni, w obronie status quo. Wojna domowa u bram! – Krzyczą trybuni ludowi, których czas już przeminął. Gorszy sort – wołają ci, co stali tam, gdzie zawsze, pozostali stali tam gdzie ZOMO, a wcześniej Gestapo. A, co robi milcząca większość ?– Po prostu żyje, ciuła, wiąże koniec z końcem, liczy i się... pakuje, ale to tylko ci, którym państwo/ojczyna oferuje mniej niż zero, czyli na rok 2016 będzie ich ca’ 600 tysięcy.
*
Reszta trzymając kij w zębach ( najtańsza forma walki z depresją), pyta w internetowym mainstreamie – dlaczego jesteśmy tak porąbani?

Ze zgrozą trzeba to przyznać, ale zajmowanie się Trybunałem jest dla sytych i ustawionych, a ilu takich jest? Okazuje się, że jeśli masz 7.000 brutto co miesiąc zaliczasz się do grupy 10 % najlepiej...opłacanych pracowników ( robotników umysłowych i fizycznych) w RP. Tu oczywiście pojawia się uwaga ( jak nasz kwiat dziennikarstwa na to wpadł?) – ale to nie znaczy, że możesz się czuć bogaty, bo są to żadne pieniądze. Jest oczywiście druga grupa – przedsiębiorcy, kadra menedżerska, ale tu przez grzeczność podaje się do publicznej wiadomości jedynie pobory kilku prezesów spółek Skarbu Państwa.

To, co nas kręci i co nas podnieca to nasza rzeczywistość – bo nie ma sprawy, którą można załatwić od ręki, bo nie ma sytuacji, gdzie nie trzeba udowadniać swojej niewinności –widać to najlepiej czytając opinie prawnika osiadłego od lat w Kandzie, który dla Rzepy komentuje co poniektóre „trudne” przypadki. Otóż okazuje się , że w RP można wytoczyć komuś proces o domniemane zniesławienie (a’la - ten pan pije do mnie), można zostać skazanym, uniewinnionym przez drugą instancję i po 7 latach po wniesieniu odwołania Sąd najwyższy kieruje sprawę do ponownego rozpatrzenia – czego Polak / Kanadyjczyk zrozumieć nie może ( tych 7 lat również), No, nie może bo już nie jest z stąd – my rozumiemy, że ma się kręcić, a nie rozwiązać , czy załatwić. Bo przecież chodzi o to „żeby człowieka upie....lić”- jak mawiał szambelan Andrzej.

Dobra, przed sądem nie każdy staje ( na szczęście), ale w kraju o dużym rozwarstwieniu majątkowym ( dziś współczynnik Giniego dla Polski wynosi 0,38 i to policzył GUS), co sprawia, że taka sprawa, jak więzienie za kradzież batonika będzie coraz bardziej popularna, to może medycyna pracy? Dziś kierowcy na CB podjęli ten trudny temat. Trudny, bo od 2008 roku ( kto rządził?) wszyscy, którzy siadają za kółko służbowego auta – od koparki, przez tira, a na fordzie Focusie skończywszy maja się wykazać zdolnościami podobnie jak kierowcy tramwajów, autobusów, zawodowi kierowcy z możliwie wszystkimi kategoriami – rzecz jasna – najbardziej po d...pie dostali ci od fordów i skód ( osobowych) bo psyche ma być jak u strażaka, a że na sąsiednim pasie pędzi dziadzio w okularach jak denka od butelek to już majestatu RP nie interesuje – kasa ma płynąc tylko od pracodawców, których stać było kupić / wynająć te osobówki, bo za robienie tłoku trzeba płacić i tak medycyna pracy kiedyś traktowana, jako bułka z masłem, dziś stresuje tych, co już przekroczyli 50, bo PESEL rządzi się swoimi prawami. Ów dziadzio będzie dalej szarżował bezterminowo, bo przecież gdyby wszyscy mieli przez to przechodzić ( i płacić – najlepiej, co dwa lata), to lud zniósłby rządzących przy najbliższych wyborach. Owszem ustawodawca chciał złagodzić badania dla kategorii B i ograniczyć je jedynie do testu, olśnienia i zmierzchu, ale nadworny lekarz MP RP powiedział veto! I jest jak jest, a pewien doktor MP doszedł już do dużych pieniędzy prowadząc badania dla kierowców i kanał na YT.

Obywatel ma to do siebie, że lubi się wyżalić – ja na ten przykład od maja br. czekam na odpowiedź z NFZ ( zakładka „skontaktuj się z nami”) – gdzie mogę zrobić operację za wpłacone składki, bo prywatnie mogę zrobić to za 12 tysięcy brutto. Podobnie rzecz się ma ze skrzynkami urzędowymi – szczególnie tymi najbliższymi, czyli dzielnicowymi. UD nigdy nie odpowiada, inaczej sytuacja ma się z Delegaturą Zarządzania kryzysowego i bezpieczeństwa ( albo na odwrót), ale nazwa zobowiązuje i oni tylko maja pokój w UD.

To może teraz coś o wypadkach komunikacyjnych – Warta SA- firma w pełni innowacyjna ( 7-miu wice prezesów) i wszystko załatwiamy przez Internet i telefon, aż do momentu wydania decyzji o wypłacie – z troski o cash-flow może nas spotkać odmowa w trybie ustawowym. Jeszcze bardziej sytuacja się komplikuje , gdy dochodzimy odszkodowania za utracone zdrowie w innym towarzystwie – tu gromadzimy papiery, piszemy oświadczenia, wykupujemy zaświadczenie na Policji ( chyba 14 PLN) i to wszystko niesiemy na pocztę ( oczywiście na miejscu wypadku była straż, pogotowie i dwie policje – wypadek śmiertelny po 20 dniach pobytu w szpitalu) , ale znów nie ma możliwości uzyskania wypłaty w terminie , bo nie dotarło zaświadczenie od policji / prokuratora ( w tym wypadku), że poszkodowany był ...w pasach i był trzeźwy ( miał załączyć takie oświadczenia). A dlaczego tak się dzieje? Bo ludzie dla kasy się samookaleczają i niszczą swoje auta. A jeśli tak to nikt nie ufa nikomu ( a gdzie ten kapitał społeczny, gdzie?)

Eee tam, powiecie - same straszne rzeczy, a tu święta, fun i rozrywka na 102. Ok. niech będzie cos „zabawnego”...
- Kończy się umowa na tv
- Co, już? Niemożliwe
- Tak, to prawda już w marcu ( to dopiero za trzy miesiące - moje zdziwienie)
- Nie zawieram umów przez telefon ( już nie raz mnie przekręcili - znów ten brak zaufania)
- Oj, szkoda, bo mam rewelacyjną promocję świąteczną – w punkcie takiej nie ma
- A jaka ta promocja ( błąd, błąd, błąd)?

Finał – nie wiem jak wygląda umowa, nie mogę się z tej promocji wycofać ( z 15 stron cenników wynikało, że mam 14 dni), bo zawarłem ją „natychmiast”, z dekoderem za 50 PLN ( miał być za zero) i „umowa” będzie mnie obowiązywać przez 26, a nie 24 m-ce. Szacun – takie biznesy to tylko w RP.

I na koniec musi być strasznie – nikt nie wie, czy za 17 lat- powiedzmy, ze tyle niektórym z nas brakuje do 67 będą jakieś emerytury? - Tym, co im brakuje 30 lat, to już w ogóle mogiła, bo ten proces wygląda tak – każda składka wydawana jest na bieżąco, ponadto 2,4 mln ludzi płaci tam, gdzie pracuje, czyli za granicą. Raptem 85 tys. obywateli płaci stawkę 32 % ( stawka 40 % została zniesiona przez PIS). Przedsiebiorcy płaca 19 % lub w ogóle, co w sumie jest zgodne z pytaniem zmarłego bizmesmena - A czy można mnie karać za to , że wstaje wzcesniej , więcej ryzykuję i dłuzej się uczyłem? Z umów śmieciowych, jakie zafundowaliśmy swoim dzieciom na kokosy nie ma co liczyć, bo ile bedzie wynosiła taka składka od umowy smieciowej? A...emigranci? A jaką robotę można dostać nie znając języka, nie będąc zanurzonym w naszej kulturze – może 3 złote na godzinę (śmieciówka) za ochronę marketu? Państwo wcale nie oczekuje, że będziesz tyrał do 67 lat, państwo tylko delikatnie sygnalizuje - jak wypadniesz za burtę, to do 67 radź sobie sam...

- pani Aniu, proszę o listę osób, któe niebawem wchodzą w okres ochronny
albo
- zwalniamy 9 % staffu,, żeby nie podpaść pod "grupowe"

Ale przecież pytanie brzmiało, dlaczego jesteśmy tak porąbani? Odpowiedzi należy szukać w książkach, które bestsellerami u nas być nie mogą – dr Jan Sowa „ Fantomowe ciało króla” i Thomas Piketty „Kapitał XXI w.” A na deser Guy Standing „ Prekariat. Nowa niebezpieczna klasa”. W skrócie – ciągnie się za nami historia upadku I Rzeczpospolitej, 4 wieki niewolnictwa (pańszczyzny) i wybór w 1989 roku. Piketty mówi wprost – wojna lub rewolucja, inaczej bogaci będą jeszcze bogatsi, do majątku będzie można dojść albo się dobrze ożeniwszy, albo odziedziczając spadek, albo zostając prezesem ( jeszcze w latach 80 tych w UK najbogatsi odprowadzali 92 % podatku od kolejnego miliona podwyżki pensji – gra nie była warta świeczki, ale dziś przy 32 %, a dlaczego nie) – klasa średnia będzie topnieć jak śnieg na wiosnę ( a jakie chałupy do sprzedania w Aleksandrowie i za jaką kasę? Szok po prostu).
*

Rychu