Niekończąca się historia…

Kompleksowe odwodnienie Aleksandrowa, czy tyko mózgów? Sytuacja z wodą zdecydowanie wymyka się już spod kontroli. Woda zagościła na dobre również w rdzennej części osiedla, gdzie stawiane dawno temu budynki miały zagłębione garaże i piwnice. Czas już na subiektywną relację ze spotkania w sprawie nadmiaru wody, jakie miało miejsce w ostatnią środę…

Rzutnik, słone paluszki i woda…

Tłum ludzi, sztuczny tłok przy wpisywaniu się na listę obecności, stół przykryty zielonym suknem , na stole woda i paluszki. Rzutnik medialny przenosi nas w świat biznesowych prezentacji. Wszystko razem robi korzystne wrażenie. Z małym poślizgiem czasowym następuje otwarcie spotkania, które ma być wielkim sukcesem radnej p. J. Waligóry i wspierającej ją rady osiedla. Za prezydialnym stołem sami najważniejsi w Wawrze, silna reprezentacja SLD jednak po stronie „publiczności”. Spotkanie poprowadzi p. Dariusz, który świetnie sobie radził z przewodniczeniem przedwyborczemu spotkaniu z kandydatami na radnych, w trakcie jesiennej kampanii do wawerskiego samorządu. Tym razem jednak będzie miał zadanie o wiele trudniejsze –musi zapanować nad nastojami nie 30-stu osób, ale tłumu zdenerwowanych ludzi, którzy przyszli się dowiedzieć, jakie propozycje mają dla nich władze dzielnicy?

Dmuchawce, latawce, wiatr…

Pani Joanna Waligóra przekonuje zebranych, …że ratunek jest już blisko, że p. Burmistrz jest niczym święty mąż, który ma moc sprawczą. Delegat z ramienia SLD również przekonuje mieszkańców, że chociaż sam jest z Pragi Północ to p. J. Koczorowską zna i szanuje. Radny wierzy, że tak jak na Pradze p. Koczorowska zrobiła wiele, to i tu, w Aleksandrowie, problem wody rozwiąże. Pani E. Masny chociaż jest z Radości to Aleksandrów jest dla niej miejscem pieszych i rowerowych wycieczek I to ona przenosi nas w czas kanikuły.

Wierzymy specjalistom…

Pierwsze wystąpienie, które miało miejsce już po tzw. rozbiegówce to prezentacja rowów, które istniały w Aleksandrowie jeszcze w latach 80-tych ub. wieku. Pan B. Szostak po swoim wystąpieniu urósł do rangi wybitnego specjalisty, któremu ufa Zarząd naszej dzielnicy.
Wystąpienie rozmijało się nieco z rzeczywistością, gładko eliminując ostatni pomysł dzielnicy tj. projekt, za który zapłaciła 30 tys. złotych, a który zakładał system zbiorników i rowów.
I to na pewno uspokoiło przeciwników budowy pierwszego zbiornika przy ul. Podkowy, ale za sprawą koncepcji odbudowy siatki rowów z czasów, gdy większość obecnie zabudowanego osiedla stanowiły pola i nieużytki, prelegent zebrał tylko mizerne brawa.

Co było, a nie jest …

Rzutnik był potrzebny, aby pokazać nowy pomysł na odwodnienie – system rowów, który nie zmuszałby dzielnicy do wydatkowania środków na wykupienie terenu pod trzeci zbiornik, wykonania prac przy drugim o nieustalonej własności ( Morskie Oko) i który pozwoliłby zakopać wykopany świeżo przed wyborami dołek przy ul. Polany. Nikt już nie chciał pamiętać, że zbiornik na Polany miał mieć 2000 m kw. powierzchni i głębokość do 2 m, oraz że miał być wsparty trzema rowami i systemem studni. W ten oto sposób przeciwnicy tej koncepcji mieli odzyskać zalana działkę komunalną, a władza decyzjami administracyjnymi o odbudowie rowów przez samych mieszkańców miała zminimalizować wydatki budżetu , które zostałyby ograniczone do zlecenia kolejnego opracowania …kompleksowego odwodnienia. Na marginesie – p. Burmistrz podziękowała za projekt z 1998 roku, co niewątpliwie może pomóc w różnorodnym spojrzeniu na sprawę ( czy dzielnica nie ma tego projektu w swoim archiwum?).

Wentyl bezpieczeństwa…

Takie spotkania mają również i to na celu, aby „kanalizować” nastroje społeczne, które z racji problemu nie są dobre. I chociaż wystąpienia miały być ograniczone do jednej minuty, i miały dotyczyć tylko tego tematu, to nie obyło się bez wzajemnego wytykania sobie przeszłości i prób powiązania sprawy wody z obowiązkami miasta, jakimi są: budowa ulic, wodociągów i kanalizacji. Wypłynęła po raz kolejny sprawa cmentarza. Przeciwnicy jego budowy nagrodzili p. Burmistrz brawami, gdy ta zapewniła, że nie ma zamiaru budować w A. cmentarza komunalnego. I to jest zapewne prawda – cmentarz ma być wykonany „rękami” Falenicy, przy minimalnym wysiłku Wawra ( nie było możliwości, żeby zapytać o odkładaną modernizację Technicznej, o budowę N. Bonaparte, przy której oficjalnie ma funkcjonować cmentarz, o parking dla istniejącego już cmentarza i chodnik przy drodze zwanej ul. Złotej Jesieni).
Wawer uchylił rąbka tajemnicy w sprawie kanalizacji. Dzielnica wysłała sygnał, że kolektor „W” to dla peryferyjnego osiedla rzecz jeśli nie niemożliwa, to bardzo odległa ( a więc 2017 chyba jest już nieaktualny?), stąd nowy pomysł. Właściciel terenów wykupionych kiedyś przez Hovnanian byłby sponsorem grubej rury łączącej jego osiedle z oczyszczalnią w Wiązownej. Po wybudowaniu tegoż kolektora MPWIK mogłoby skanalizować osiedle. Jednak w tym miejscu głos z sali stwierdził, że jeszcze w 2008 roku Wawer nie był zainteresowany takim rozwiązaniem problemu. Wtedy nie, ale jeśli jest „chętny” na wyłożenie pieniędzy na ułożenie kolektora o stosownym przekroju, to dlaczego nie?

Komu mikrofon?…

Generalnie, jeśli planuje się zabranie głosu trzeba zajmować miejsca na przodzie i w centrum.
Pierwsze dwie godziny są najbardziej efektywne, potem sala zaczyna pustoszeć, myśli krążą wspólnymi drogami, o wszystkim zaczynają decydować emocje. A wtedy argumenty padające z sali – „oczyśćcie istniejące zbiorniki i rowy”, „dajcie w końcu pieniądze, a nie obietnice” giną w odgłosach zjadanych paluszków i pitej wody. A to znak, że „szkoda nafty” i, że jest różnica pomiędzy kandydatem na radnego, a radnym sprawującym mandat.

*
Ma Aleksandrów szczęście do spraw dla niego najważniejszych, które zwykło omawiać się w Środę Popielcową. Tak było w 2008 roku, gdy w UD miała miejsce prezentacja kolejnej już próby opracowania miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego. Zapewne przypadek sprawił, że o kompleksowym odwodnieniu postanowiono rozmawiać trzy lata później również w Środę Popielcową. Plan zagospodarowania i propozycja odbudowy siatki rowów są ze sobą nierozerwalnie związane. Czy nowy pomysł na odwodnienie pozwoli projektantom na kolejną, zapewne już czwartą próbę wykonania tego planu, czas pokaże.

Zdjęcie – jeden z ostatnich czynnych rowów.