Wojciech Albiński: „W Polsce przedwojennej ludzie wykształceni i lojalni państwu zaczynali już nadawać ton publicznemu życiu. Ich strata cofnęła Polskę o wiele pokoleń i długo jeszcze będzie się na nas mścić”. ( TP 10.01.2010)
Cały czas płacimy raty za Katyń, dziś zapłaciliśmy kolejną…
*
Po roku 1940, były lata 1943 i 44 – powstania w getcie warszawskim i w samej Warszawie, potem noc utrwalania władzy ludowej, rok 1968 i teraz rok 2010.
Jednak wszystko zaczęło się od przedwiośnia i wiosny roku 1940 – go. Polski miało już nigdy nie być na mapie Europy. III Rzesza i Rosja Sowiecka jeszcze w grudniu 1939 roku ustaliły w Zakopanem, że Gestapo i NKWD będą ściśle współpracować w celu wyeliminowania wrogich elementów – tj. wszystkich tych, którzy przyczynili się zarówno do przegranej przez Rosję Sowiecką wojny polsko-bolszewickiej jak również osłabili impet wojny błyskawicznej III Rzeszy w 1939 roku. Państwo sowieckie, jako jedno z nielicznych państw w Europie nie podpisała 4 –tej konwencji genewskiej dotyczącej losu jeńców wojennych, chociaż Rosja deklarowała, że gdyby coś, to będzie jej przestrzegać – później wykorzystał to Hitler obchodząc się w barbarzyński sposób z rosyjskim jeńcami, a prawda była taka, że największe szanse przeżycia II wojny światowej mieli właśnie jeńcy wojenni. Gdy w sierpniu 1939 roku naczelne dowództwo Polskich Sił Zbrojnych przygotowywało się do odparcia niemieckiej nawały, nawet w najczarniejszych snach nie przywidywano walki na dwa fronty, która z natury rzeczy mogła się skończyć tylko i wyłącznie katastrofą. Wyszkolone oddziały skierowano pospiesznie na zachód, polecając rezerwistom udanie się na wschód do punktów uzupełnień i rezerwistami wzmacniając siły KOP-u. We wschodniej części II RP znaleźli się ludzie najlepiej wykształceni, bo karty powołania otrzymali lekarze, adwokaci, inżynierowie – jednym słowem elita II RP, ludzie często władający kilkoma językami, dla których honor i dane słowo stanowiło wartość najwyższą.
Wydany przez Rydza Śmigłego rozkaz o unikaniu walki z Armią Czerwoną z jednej strony zapobiegł niepotrzebnemu rozlewowi krwi, z drugiej ułatwił zapełnianie obozów polskimi jeńcami. Ich „eliminacja” rozwiązywała Józefowi Stalinowi ręce, ułatwiając potem zerwanie stosunków dyplomatycznych z rządem gen. Sikorskiego i ułatwiając budowę PRL-u. Ale ta śmierć miała i ma nadal głęboki wpływ na jakość naszego życia społecznego i politycznego. To ta śmierć pozwoliła zaistnieć na szerokim forum ludziom, którzy w normalnych okolicznościach nigdy nie znaleźliby się na politycznych salonach. To ta śmierć otworzyła szeroko drzwi bylejakości, braku odpowiedzialności za dane słowo, a dewizie „ Bóg, honor i ojczyzna” pozwala tylko egzystować na sztandarach.
*
To, co miało miejsce dzisiejszego poranka z jednej strony pokazuje kruchość naszego życia, a z drugiej każe pochylić nisko głowę w hołdzie tym, którzy zginęli w katastrofie pod Smoleńskiem. I jeśli nawet gdzieś tam tlą się w nas utyskiwania, że ONI byli tacy, albo owacy, to jednak lepszych nie mieliśmy, może również za sprawą tego pierwszego Katynia?
To odruch sprawił, że na domach od razu zaczęły pojawiać się flagi narodowe z czarną wstążką, to odruch sprawił, że sieci, GSM nie dawały rady z obsługą połączeń i to odruch sprawił, że zadzwonił telefon odwołujący dzisiejsze spotkanie przy winie lub wódeczce, bo też innego odruchu być nie mogło…
*
Dziś znów pojawiają się słowa o jedności ponad podziałami. O tym, że już czas abyśmy stanęli na wysokości zadania i jako naród, i jako społeczeństwo…
„ Jeszcze w 1990 roku,wydawało się, że jest jakiś entuzjazm, ze przystępujemy do solidnego budowania naszego państwa. Niestety to trwało krótko, tylko tyle, ile Tadeusz Mazowiecki był premierem. Potem było coraz gorzej.
Okazuje się, że jesteśmy narodem, który nie potrafi administrować swoim własnym państwem. Że partykularyzmy zwyciężają, że chodzi tylko o władzę i pieniądze. O brudne pieniądze i nic więcej. To, co się dzieje w tej chwili kompromituje cała naszą klasę polityczną. Nie widzę tam osoby, na której można by się oprzeć, której można by uwierzyć, że chodzi jej o rzeczywiście dobro państwa. Nie ma żadnej dyskusji na temat naszego przygotowywania do Unii i roli, jaką ma Polska w Unii odegrać. Co my mamy tam robić? Jak mamy się ustosunkować do tej wielkiej idei? Nie, to nikogo nie obchodzi.
Obchodzą afery i personalia …” / śp. Barbara Skarga/.
*
Czy to już ostatnia rata?
Dziś TVP pokaże film A. Wajdy – Katyń. Jest tam taka scena, jak sowiecki żołnierz zdejmuje polską flagę, po czym oddziera biel i robi sobie z niej onuce. Warto o tej scenie pamiętać…
**
Jonasz
(W takiej chwili musiałem wrócić)
Odpowiedzi
Cześć ich pamięci !!!
Maks