Dzisiaj Stary Anin, a jutro?

Dlaczego Stary? W odróżnieniu od nowego, o którym „starym” mieszkańcom zdarza się wypowiedzieć na forum GW, że to „zadupie” - chociaż tak naprawdę chodzi im o Sadul.
Stary Anin obchodzi w tym roku okrągłą rocznicę – 100 lat istnienia i w najczarniejszych snach nikt nie przewidywał, że dostojnego jubilata może spotkać taki afront, jak budowa czterech wielorodzinnych budynków o wysokości zabudowy do 12 metrów, które okoliczni mieszkańcy już nazwali zamachem na willowy charakter osiedla. Dotąd Aninianom się udawało, czy i tym razem im się uda? Dziś mają protestować na sesji rady Wawra.
Kto będzie następny?...

**
Inwestor – firma Invesco z sąsiedniego Międzylesia zrealizowała na terenie Anina trzy projekty, z tego dwa o bardzo nośnych nazwach – Villa Szarotka i Young House. Jak nazywać się będzie osiedle zlokalizowane w okolicy Alpejskiej i Kajki?
- Tego jeszcze nie wiadomo – klikając zakładkę „planowane inwestycje” na stronie dewelopera pojawia się komunikat „ strona w budowie”.
Ile miałoby być tych mieszkań? – Czy maksymalnie 4, czy też nawet 15 w każdym z czterech dwupiętrowych budynków, jak podejrzewają sąsiedzi planowanej inwestycji?
Pytań do radnych mieszkańcy będą mieli więcej ( o ile dotrwają do tzw. wolnych wniosków).
Dotąd wszystko szło po ich myśli – Anin od „przedwojnia” miał charakter willowy, obecność śp. P. Jaroszewicza, premiera PRL-u dodawała tej okolicy splendoru. Prężna parafia, która odzyskała budynek dawnego kina „Wrzos” potrafiła nie raz i nie dwa pomóc w integracji mieszkańców przeciw zagrożeniom, które nadciągały nad Stary Anin. Sukcesem zakończył się protest końca lat siedemdziesiątych przeciwko podłączeniu osiedla 50-lecia PRL-u do miejskiej kanalizacji ( dziś Stara Miłosna) poprzez kanał aniński, który miał odprowadzać ścieki z tego osiedla do Wisły.
Inną batalią stoczoną przez Anin była próba powstrzymania rozwoju międzyleskiej ciepłowni nieistniejącego już ZWAR-u. Dziś problem węgla już nie istnieje – po sprzedaniu tego obiektu zainstalowano tam turbinę gazową.
Anin to „Konstancin – bis” – tak zwykli są mówić o swoim osiedlu zamożni mieszkańcy.
Po wybiciu się na „niepodległość” Wawra, Anin konsekwentnie dbał o rozwój osiedlowej infrastruktury starając się jak najlepiej wykorzystać dostępne gminno-dzielnicowe środki.
Dzięki wodociągom i kanalizacji większość osiedlowych uliczek uzyskała nawierzchnię z kostki betonowej, którą układano nawet na ulicach, których parametry w innych miejscach Wawra nie pozwalały na położenie żadnej nawierzchni poza płytani „eko” i kamieniami.
MPZP dla osiedla Anin zaczął nabierać realnych kształtów jeszcze z końcem ubiegłego roku, jego uchwalenie wawerscy radni zapowiedzieli jeszcze w tym miesiącu. Zgodnie z życzeniem zainteresowanych osiedle miało zachować swój willowy charakter, życie osiedla miało koncentrować się naprzeciwko planowanej i spornej inwestycji Invesco – basen i kościół miały dbać o ciało i ducha następnych pokoleń.
Atrakcyjne położenie Anina sprawia, że te tereny nadal cieszą się bardzo dużym zainteresowaniem zarówno inwestorów prywatnych, jak też firm budujących na sprzedaż lub wynajem – ze względu jednak na wyśrubowane ceny gruntów, zdecydowanie ci drudzy inwestorzy mają większe szanse.
Problem niechcianego sąsiedztwa wraz z upływem czasu będzie dotykał coraz to większe rzesze mieszkańców Wawra, bo też coraz rzadziej będzie stać inwestorów prywatnych – Kowalskiego i Nowaka na kupno działki w granicach miasta i coraz częściej jedyną możliwością zamieszkania w Wawrze będzie kupno mieszkania z udziałem w działce, którą od spadkobierców danego terenu kupi deweloper. Również sprzedający działki na obrzeżach Zielonej dzielnicy mające kilka lub kilkanaście tysięcy metrów nie chcąc czekać, aż zbierze się wystarczająca liczba chętnych, będą się decydować na sprzedaż ziemi deweloperom, którzy podchodząc do sprawy biznesowo, będą starali się „upchnąć” maksymalnie dużo mieszkań w danej lokalizacji.
Czy Anin zwycięży?
- Historia podpowiada, że tak.
A co z resztą?
- Tu tej pewności już mieć nie można.

Odpowiedzi

A przy Zorzy nie ma bloków,

A przy Zorzy nie ma bloków, bo jakoś tak wygląda z góry...?
A jeśli są ,to ile mają pięter .?
Szczerze to byłem tylko na Alpejskiej,w okolicach kościoła[ komunia i różne uroczystości], a jak rowerem jechałem to chyba nie przez Zorzy, bo nie przypominam sobie bloków.
Nurtuje mnie to od jakiegoś czasu i nie daje spokoju, a jakoś okazji do sprawdzenia nie mam.
Wie ktoś?
Co do Sadula , to obecna nazwa co raz bardziej się przyjmuje.
Sadul jako taki to już osiedle prawie w całości zabudowane, nawet zabudowa jest bardziej ścisła, niż w Aninie.
A moja mama wspomina, że był tam jeden dom i piaski, las przy Lucerny był sadzony zaraz po wojnie[ kto by pomyślał , żeby las sadzić w obecnych czasach].Osobiście pamiętam jak szybko powstawały nowe osiedla na Sadulu, w moich czasach jednak domów było już więcej.
A pomyśleć , że ludzie już byli na walizkach przy Trakcie Lubelskim, na południe od obecnej Kadetów, bo miało powstać osiedle Julianów, czyli Gocław bis.
Osobiście jestem przeciw "blokom" w Wawrze,mimo że takowe już są , chociażby na Sadulu. Jednak Wawer powinien charakteryzować się zabudową niską, źle się stanie jak przeważy zabudowa wielorodzinna, a to ze względu na braki w infrastrukturze, jak również aspekty społeczne.
Z drugiej strony powinny powstawać też miejsca spotkań i pracy, bo tych w Wawrze brakuje. Jednak równowaga powinna pozostać.