falenica.pl

Na taką liczbę powołuje się przewodniczący związku ( czy jedynego w RP?- tego nie wiem) producentów tytoniu, mówiąc o propozycji całkowitego zakazu palenia w miejscach publicznych. Na te dziesięć milionów składać się mają producenci tytoniu, wytwórcy papierosów, właściciele lokali i sami palacze. A co z resztą?...

**
Niewiele brakowało ( myślę, że to jednak czas przeszły), aby ten sejm uchwalił jedną z najodważniejszych ustaw tej kadencji, a kto wie - może nawet w ostatnim dwudziestoleciu? Polska ciągnąca się w ogonie Europy miałaby szansę, przynajmniej na papierze, dołączyć do elity. Nie można palić w: Holandii, Irlandii, Słowenii, Niemczech, Szkocji, Szwecji, Estonii, na Litwie i na Malcie. Osobną kwestią pozostałoby egzekwowanie tego zakazu, co jak wiadomo w Polsce może sprawiać ogromne trudności ( vide abonament RTV). Gra toczy się nie tylko o zdrowie i przymus ( po wprowadzeniu zakazu, w ciągu roku, we Włoszech z nałogiem pożegnało się 0, 5 mln. palaczy), ale przede wszystkim o duże pieniądze.
A jeśli o pieniądzach mowa, to nasi umiłowani frontmeni już miękną.
– Może niech zdecyduje właściciel wyszynku? – Pytają sami siebie.
Przecież Polak potrafi – już dziś w praskiej lodziarni „ Gelatomania” ( CH Promenada) są wydzielone miejsca dla osób palących i niepalących, od zawsze były wagony PKP podzielone sprawiedliwie miedzy palaczy i niepalących. Palarniami stały się w firmach klatki schodowe, korytarze i hole. Obecnie obowiązująca ustawa niczego tak naprawdę nie wniosła – śmierdzi wszędzie. Pracodawcy nie zbudowali palarni i nie dają 5% dodatku do pensji niepalącym.
Obecna obowiązujące prawo nic nie kosztuje, chociaż powinno.
Palący z przyjemnością wsiadają do części wagonu dla niepalących, bo, co to za przyjemność siedzieć w „kotłowni”? PKP z przyjemnością podstawia młodzieży wagony TLK z przedziałami dla palących, ale to może po złości, że falenicki organizator poprosił o sprzedaż biletów ulgowych?
Posłowie powinni sobie odpowiedzieć na pytanie - czy więcej pieniędzy państwo polskie otrzymuje ze sprzedaży papierosów, czy też więcej wydaje na leczenie chorych ( o ile zdążą, bo o dostęp do lekarza i szpitala nie jest łatwo)?
Tak, chodzi o pieniądze, bo być może po raz pierwszy „ niepalenie” musiałoby kosztować - firmy, właścicieli lokali i producentów.
Puby i restauracje nie znikną – wręcz przeciwnie - więcej będzie w nich ludzi i na pewno nie przesiedzą oni całego wieczoru przy filiżance kawy i paczce papierosów.
Dotychczas owe 10 milionów terroryzowało i czyni to nadal, pozostałe 27 milionów obywateli. Pani Maria Czubaszek, skarżąca się na konieczność zejścia do podziemia, zaczęła palić w wieku 12 lat i może o to chodzi w złagodzeniu tej ustawy…Obym się mylił.
*
Rychu