Rychowe opowieści (6)

  • warning: readfile(http://cw.money.pl/mapki_pogoda_mala.html): failed to open stream: HTTP request failed! HTTP/1.1 404 Not Found in /home/jarek/www/falenica.pl/drupal-6.38/includes/common.inc(1769) : eval()'d code on line 1.
  • warning: readfile(http://cw.money.pl/u_kursy_nbp.html): failed to open stream: HTTP request failed! HTTP/1.1 404 Not Found in /home/jarek/www/falenica.pl/drupal-6.38/includes/common.inc(1769) : eval()'d code on line 1.
  • warning: readfile(http://cw.money.pl/u_wiadomosci_kraj.html): failed to open stream: HTTP request failed! HTTP/1.1 404 Not Found in /home/jarek/www/falenica.pl/drupal-6.38/includes/common.inc(1769) : eval()'d code on line 2.
  • warning: readfile(http://cw.money.pl/u_wiadomosci_swiat.html): failed to open stream: HTTP request failed! HTTP/1.1 404 Not Found in /home/jarek/www/falenica.pl/drupal-6.38/includes/common.inc(1769) : eval()'d code on line 3.

Opowieść VI. Listy ( maile) z Ameryki
*
Zgodnie z zapowiedziami, poniżej dwie korespondencje z USA od naszego korespondenta Cezara.
Pierwsza jest nieco spóźniona, ale chyba warta naszej uwagi. Pochodzi z marca, gdy kryzys w Stanach Zjednoczonych przybierał na sile. Druga jest zupełnie jeszcze „ciepła” – została napisana 1 czerwca, br. Kto z nas spogląda na portal Money.pl ten zauważył post o największym poziomie bezrobocia w Ameryce od 26 lat. A jednak sami Amerykanie mówią optymistycznie, że ta szklanka jest do połowy pełna, a nie w połowie pusta ( tak powiedzielibyśmy my). W czym tkwi siła witalności Ameryki? O tym w poniższej korespondencji…

**

* 18 marca 2009
Widzę, ze wszędzie bankierzy nadal się wzbogacają. U Was winią oni innych za swoją głupotę i robią to, co robili podobnie jak tutaj gdzie rząd ich wynagradza rozdając im pieniądze (bankierzy to kolesie polityków). Jak tam u Was leci?
Słyszałem ze bezrobocie jest ok. 20%! ( Sprostowałem, że tak wysokie bezrobocie w RP oznaczałoby niepokoje społeczne i kosy na sztorc, a tego na szczęście nie obserwujemy – R.:)). Tutaj bezrobocie wzrosło do ok 8% (średnia krajowa) najwyższe od czasów recesji Cartera, (81/82) gdy ekonomia i bezrobocie było znacznie gorsze (ponad 10% bezrobocia). Każdy stan ma inną sytuacje. Kalifornia jest jednym z najgorszych stanów pod prawie każdym względem doprowadzona prawie do bankructwa przez ich socjalistyczne zachcianki i wydatki (włączając państwowe lecznictwo) a nowy prezydent chce zrobić te same błędy na poziomie federalnym... Zobaczymy, co dalej?

**

*1czerwca 2009
Jeśli chodzi o kryzys to w każdym stanie jest inaczej (tak jak w każdym kraju w Europie jest inaczej). Najgorzej tutaj jest w Kalifornii - lokalny rząd tamtejszy nawydawal pieniądze podatników na wzór socjalizmu lub komunizmu i (wreszcie) doczekali się, ze trzeba za te wydatki zapłacić. Niestety rząd federalny postępuje na wzór Kalifornii...
*
Na codzień jest trochę zmian, ale musze przyznać, ze większość to raczej na dobre. Usługi niesamowicie się poprawiły. Widać, ze zależy teraz ludziom na pracy. Jeszcze niecały rok temu wszędzie widziałeś ogłoszenia "help wanted" na drzwiach restauracji, stacji benzynowych, sklepów, itd. Amerykanom nie za bardzo chciało się wykonywać pewne prace. Widzi się tego teraz mniej. Poza tym, ogólnie ceny spadły włączając domy. Dla młodych ludzi po studiach teraz jest bardziej realistyczne planowanie kupna własnego domu niż to było jeszcze stosunkowo niedawno. Kryzys dotknął większość USA, ale są też rejony, w których nie było znacznych zmian. Teksas jest dobrym przykładem. Rejon tutaj na wschód od Seattle (Seattle East Side) miał tez do tej pory znaczny okres rozrostu i rozwoju.
Niektóre firmy uciekające z Kalifornii przed podatkami lądują tutaj (np. biuro Google tutaj w Kirkland dopiero, co założone ma juz ponad 1000 pracowników). BTW, Tutaj stanowy podatek, od zarobków jest 0% a podatki dla firm sa bardzo niskie. Stan zarabia przede wszystkim na podatkach od nieruchomości i obrotach (sales tax).
*
Sa rejony w Stanach gdzie nie jest wesoło. Np. w Detroit bezrobocie jest 3 razy większe niż średnie w Stanach. Miasto to uzależnione było (i jest) od produkcji samochodów a teraz większość firm samochodowych ma spore kłopoty włącznie z bankructwem. Amerykanie lubią wymieniać samochody przed upływem gwarancji (przeważnie przed upływem 3 lat) a teraz trzymają samochody dłużej. Rok temu Amerykanie posiadali średnio 2.3 samochodu na rodzinę, w tym 35% rodzin 3 lub więcej samochodów. Czyli rynek jest nasycony samochodami i teraz w kryzysie ludzie nie kupują nowych tak często jak kiedyś. Jednym z powodów wymiany samochodu na nowy było by kupno oszczędniejszego, ale ceny paliwa sa niskie ($2.30/ gallon = $0.61/litr = 1.95zl/litr), co nie za bardzo pobudza ludzi do wymiany.
*
Ciekaw jestem jak tam leci u Ciebie, w Falenicy i okolicach?
( Nie omieszkałem poinformować, że jeszcze się trzymamy, cokolwiek by to nie oznaczało – R.)
***
Na koniec kilka zdań o naszym korespondencie.
Cezar opuścił Polskę w trakcie studiów na PW w pierwszej połowie lat 80- tych ub. wieku. Nie jest typowym emigrantem z tamtego okresu. Obca była mu praca przy azbeście i mieszkanie w piwnicy na Green Point’cie. Dzięki rodzinie (osiadłej już wcześniej) mógł przenieść się na jeden z uniwersytetów technicznych. W skrócie można powiedzieć tak – kapitał początkowy pozwolił mu na realizację „american dream”. Od 22 lat nie posługuje się, na co dzień językiem polskim - żona i córki mówią „american-british”, stąd poprosił o korektę. Ale polski Cezara jest nadal perfekt, co może dziwić, tych wszystkich, którzy spotykają się ze znajomymi nie tak dawno „wyjechanymi” z RP, a którzy „zapomnieli” już wiele słów.
**
Czy będą następne korespondencje?
Czas pokaże, jak zawsze.
R.