„A teraz nastąpi nie pobłogosławienie, ale poświęcenie pokarmów”. Kropidło idzie w ruch, oczekujący odruchowo sięgają do czoła czyniąc znak krzyża. Bo jak jest woda święcona, to musi być i „przeżegnanie się”.I nie jest istotne, czy chodzi o palmy, czy o święconki, czy o samochody w dniu św. Krzysztofa, a może o odnowienie chrztu bądź uroczyste błogosławieństwo wiernych?
#
Jedno z warszawskich blokowisk na Pradze Południe. Wielka Sobota, tuż po 17.30 - Ministranci szykują ognisko do pierwszego rytuału wielkosobotniego tj. poświecenia ognia, od którego zapalony zostanie paschał. W kierunku wejścia do świątyni podąża para – ona z koszyczkiem w ręku, on z jamnikiem na smyczy. Państwo chyba czują, że jest już za późno, ale pani ryzykuje.
- I co poświęcili? Pyta pan wychodzącą panią. Ona odpowiada:
- Nie, zrobiłam to sama wodą z kropielnicy.
#
Czy to „błąd systemowy”, że wraz z zakończeniem edukacji w szkole kończymy również edukację związaną z naszą wiarą?…