„ Szanowni klienci, uprzejmie informujemy, że na trzecim piętrze naszego centrum handlowego czynna już jest wystawa spreparowanych ludzkich ciał. Serdecznie zapraszamy”
*
„ Ceremonia zaślubin będzie miała miejsce w centrum handlowym, o czym z radością zawiadamiają narzeczeni i rodzice”
**
Zastanawiam się, gdzie leży granica pomiędzy dobrym smakiem, etyką i „imagem” a zyskiem i „5-cioma minutami sławy” ponad wszystko.
Można mieć wiele, „ale” do Hamburgerowców z za wielkiej kałuży, ale największe sieci handlowe m.in. Wall Mart nie pozwoliłyby sobie na taki komunikat jak powyżej.
Zostawiając na boku całą politykę niskich cen, sieci te skutecznie kreują swój obraz, jako centrów handlowych przyjaznych rodzinom. Nie raz i nie dwa powstawały dwie edycje płyt, czasopism, jeśli tylko sieci widziały w treści owo coś, co mogło zakłócić obraz tego przesłania.
*
Czym jest centrum handlowe? Wielu mówi o nim – teren łowiecki współczesnego myśliwego.
Ale centrum i hipermarket chcą być czymś więcej – odbiciem średniowiecznego miejskiego rynku, gdzie miedzy straganami trzeba zrobić miejsce dla ulicznych grajków ( dziś artystów),
wędrownych trup teatralnych ( dziś bohaterów serialu TV) i wystawców sztuki ( różnej).
Idąc po kilo mąki i zgrzewkę wody mamy okazję wziąć udział w jednym z licznych „projektów”, w dodatku zupełnie za darmo, jak przekonują nas organizatorzy.
To „więcej”, to galeria handlowa ( nie sztuki), to park z betonu ( tak teraz nazywa się budowle). Tylko, czy później będziemy mieli się, czym pochwalić?
Czy pochwalimy się, że pilnując hipermatowego wózka oglądaliśmy koncert gwiazdy? Czy powodem do dumy będzie to, że byliśmy na wystawie, bo chcieliśmy zobaczyć, dlaczego mężowi tej pani zrobiło się słabo? Czy najważniejsze jest, aby mieć swoje 30 sekund w wiadomościach TV biorąc ślub pośród manekinów?
**
„Kolejna strona: mieć czy być?
Czy Erich Fromm wiedział jak żyć?
W rzeczywistości ciągłej sprzedaży,
Gdzie "być" przestaje cokolwiek znaczyć.”
*
( Myslovitz „ Mieć czy być)
**
A tak na marginesie, jak innym puchną nogi w muzeach, tak mnie w hipermarketach.
Stąd może, dlatego w większości z nich byłem ”biznesowo”, gdy się budowały:-).
*
Rychu