„Nasz Aleksandrów” – reaktywacja

***
Uwaga techniczna- na życzenie zespołu f.pl nastąpiła "kompresja" materiału z zebrania do jednej odsłony:).
***
Ale spokojnie równowaga na portalu f.pl musi być zachowana:).
*
Reaktywacja – tak, ale tylko na chwilę i tylko dla tych, którzy nie byli, a chcieliby poznać subiektywną ocenę ostatniego spotkania Władzy z ludem ( taka pisownia to nie przypadek)
*
Tak więc startujemy…
**
Bomba w górę
*
Dochodziła 18.10, gdy przy prezydialnym stole zrobiło się ciasno, tak ciasno, że niektórzy zaproszeni goście zajęli miejsca po drugiej stronie cienkiej, czerwonej linii – po stronie ludu.
Zapowiadało się, że na zebranie przyjedzie 2/3 zarządu dz. Wawer. Ostatecznie zarząd reprezentował burmistrz „operacyjny” p. Z. Gójski, burmistrza Kocińskiego zastąpiła urocza i kompetentna p. E. Skrzypczak – szefowa Wydz. Ochrony Środowiska. Pojawił się przedstawiciel MPWiK, a Rada Dzielnicy była reprezentowana przez: A. Wojdę
( przewodniczący rady), A. Chwedorowicz ( komisja pozyskiwania funduszy europejskich, prywatnie p. prezes FTK), W. Zalewskiego ( szef komisji samorządowej) i oczywiście radna p. B. Fajkowska – osamotniona orędowniczka wyrównywania szans w Aleksandrowie.
Jak to już zauważyła „janina_5” panowie z Policji i Straży Miejskiej byli największymi przegranymi debaty, „co z tym Aleksandrowem” – o 20.30 musieli się poddać, podkreślając, że mimo wszystko nasze osiedle jest jednym z najspokojniejszych w Wawrze. Było również dwóch fotoreporterów, o czym powinniśmy się wkrótce przekonać przeglądając wydawnictwo naszej dzielnicy. Mieszkańcy zrewanżowali się nie mniej liczną frekwencją.
Byli starsi i młodsi, nawet bardzo młodzi:). A co było późnej?
**
Koniec "landryny"
*
Dla niezorientowanych słowo wyjaśnienia – „landryna” to w młodzieżowym slangu nic innego, jak zbyt wiele wazeliny i lukru. Takie znamiona nosił w mniemaniu p. Burmistrza
raport o stanie Aleksandrowa ( wersja skrócona) odczytany przez p. Przewodniczącą naszej rady. I rzeczywiście, może landrynka trwałaby nadal, ale p. Przewodnicząca nie chcąc uchybić etykiecie ( znamy to określenie – np. film „ Rozważna i Romantyczna”) oddała głos Władzy, a władza… poprosiła o pytania i się zaczęło…
*
„Panowie, to nie tak miało być”, a poszło o wodociąg. Jednak wodę zostawmy sobie na część drugą naszej „gry w wodociąg”. Woda powracała jeszcze kilkakrotnie, a to za sprawą dostępności kajaków na ulicy Wiązowskiej;
a to za sprawą przeciwników kompleksowego odwodnienia Aleksandrowa poprzez zbudowanie zbiornika na ul. Polany.
*
Wiązowska i Podkowy miały na zebraniu swoje 5 minut. Lud chciał przekonać Władzę, że zajmuje się ulicami o nikłym znaczeniu, zamiast rozwiązać problem ulic strategicznych. Podano nawet przykład ul. Technicznej, gdzie modernizację wykona Wawer, a nie ZDM.
Burmistrz Gójski odpowiedział, że Techniczna i Bronowska to przykład zniewolenia dzielnicy – te poważne inwestycje ( razem ca’ 10 mln zł.) zostały Wawrowi narzucone.
A to sygnał, że Wawer sam się nie „podłoży” i nie wyjdzie z inicjatywą remontu drogi powiatowej – Podkowy, do granicy powiatu. A jeśli tak, to poczeka i Wiązowska, i ci, którzy widzą pętlę autobusową w okolicy stadniny koni.
**
„Przysięgać nie będę”
*
Powiedział p. Z. Gójski przyparty atakiem frontalnym 5-ciu, czy 6-ciu pytań skierowanych przez odważną mieszkankę os. Polany, która chciała wymusić przysięgę, że BN’2008 na części tego osiedla będzie już rozświetlone ulicznymi lampami. O osiedlu Polany było zresztą dużo, dla niektórych nawet za dużo, ale trzeba pamiętać, że mieszkanie w tej części Aleksandrowa staje się luksusem i wykształceni, dobrze sytuowani obywatele wysyłają sygnały pod adresem Wawra – jesteście gospodarzami? To zróbcie w końcu porządek na waszych działkach, gdzie tylko chaszcze i śmieci – niech wysprzątany teren czeka na przedszkole, szkołę, czy coś innego. Burmistrz jednak z powagą sprawowanego urzędu zapewnił – firma do 19-go grudnia ma zrealizować zadanie i przedstawić fakturę - to w kwestii oświetlenia. Tematu uporządkowania działek nie podjął.
**
Plan zagospodarowania i ekspertyza wodna
*
Jedna z aktywnych mieszkanek, której determinacja pozwoliła zrzucić Aleksandrowowi jarzmo Wiązownej, ( chociaż teraz przydałyby się dotacje na wodociąg i drogi) z dużą ekspresją wskazała, że Aleksandrów to niekoniecznie jest najlepsze miejsce na budowanie.
Przykładem ma być złamanie ewangelicznej zasady „buduj na skale”
– „Osiedle Artystów”,miało powstać na bagnach i to teraz mieszkającym tam Aleksandrowianom nie jest wcale do śmiechu. Odwierty ( w ramach ekspertyzy) prowadzone późną jesienią i wczesną wiosną muszą poprzedzić śmiałe zamiary projektantów przestrzeni miejskiej. A planu potrzebują głownie niezagospodarowane obszary Aleksandrowa, na zabudowanym terenie powinno obowiązywać jedynie tzw. sąsiedztwo.
I jest to problem w obliczu, gdy z 6 metrowej drogi robi się 12 metrowa.
I jest to problem, gdy trzeba wybudować ul. Samorządową, którą władza próbuje jakoś nagiąć do przepisów mówiąc, że będzie jedno-kierunkowa, lub będzie się kończyć na nr. 4. Zwolennicy brukowanej Samorządowej pytają, a dlaczego koniec przy nr. 4?
Jeśli ogrodzenie postawiono zgodnie z prawem, to trzeba przesunąć i zapłacić. Szkopuł w tym, że z tym płaceniem Wawer nie jest taki wyrywny, chociaż p. Burmistrz uważa, że to właściciele nie chcą sprzedawać. Kto ma rację?
**
Środowisko głupcze!
*
W tym temacie pojawiły się dwie sprawy:
a) Zakład produkcji sztukaterii, który ma rzekomo wszystkie niezbędne pozwolenia na działalność i pod której wpływem płuca bolą okolicznych mieszkańców i odwiedzających KK Aleksandrów. Osiedle zmienia swój charakter i można prowadzić działalność gospodarczą, choć tylko nieuciążliwą. Jednak, gdy działalność staje się uciążliwa mieszkańcy są w prawie – zbiórka podpisów pod petycją do stosownych instancji sprawi, że pozwolenia stracą swoją moc.
b) Istniejące rowy są dobrem chronionym, chociaż pieczę nad nimi mają obowiązek sprawować właściciele działek, przez które przechodzą. Jeżeli nas zalewa, to powinniśmy pomóc sąsiadowi przywrócić sprawność takiemu rowowi lub poprosić Wydział Ochrony Środowiska o wystawienie nakazu pojęcia stosownych czynności – jednak z sąsiadem mimo wszystko warto żyć w zgodzie.
**
Jaki będzie oficjalny komunikat w „Informatorze Wawra”?
*
O tym przekonamy się już niebawem. Co do powyższego – to, że nie wszyscy słyszeli, o czym tu napisano będąc na zebraniu we wtorkowy wieczór, to jeszcze nie dowód, że tego nie powiedziano:). W końcu są jeszcze rozmowy w kuluarach, jest jeszcze doświadczenie życiowe ( nabywane z wiekiem) i jest jeszcze …szósty zmysł:).
*
Tym kończymy specjalne wydanie reaktywowanego „NA”, następne wydanie już za kilka miesięcy:).