Dziś drużyna przeciwników.
**
No właśnie, czy możemy jednoznacznie wskazać, kto był w drużynie przeciwników budowy cmentarza? W poprzednich odcinkach naszej historii wskazaliśmy tylko dwa reprezentatywne podmioty obozu walczących z nową nekropolią. Dodajmy, że o ile rola Komitetu Społecznego Przeciwko Budowie Cmentarza w Aleksandrowie była przez te wszystkie lata jasna i klarowna – ci ludzie walczyli o swoje działki, o nie postrzeganie Aleksandrowa jak „Bródna II”, o tyle podejście rady osiedlowej zmieniało się w zależności od wpływów na radę tej pierwszej grupy. Ostatecznie, po upływie 15 lat rada zdobyła się na „ przyjmujemy do wiadomości”. W tej sytuacji trzeba zapytać, czy walczono mając w zanadrzu jakąś strategię, jakiś plan „B”?
***
Plan „B”
*
Błędem walczących było zaniechanie poszukiwania alternatywy, – co uzyskać w zamian za cmentarz, jeżeli Społeczny Komitet mimo wszystko przegra i zostaniemy skazani najpierw na 0, 5 potem na 5 a potem… ( tego być nie może) hektara? Nie wiadomo już, czego zabrakło? Woli, zrozumienia czy zgodnego działania. Działania na rzecz prowadzenia walki równoległej.
Na barykadzie miał zostać komitet, a rada miała, co najwyżej wspierać go poprzez akcję informacyjną wśród członków lokalnej społeczności. Jednocześnie rada powinna była prowadzić rozmowy z władzami dzielnicy, miasta, kościoła wskazując, ile będzie kosztowała budowa cmentarza – począwszy od wodociągu a na chodnikach i lampach skończywszy. Godna podkreślenia jest w tym miejscu propozycja „Rozsądnego”, – aby władze kościelne i miejskie wykupiły działki prywatne sąsiadujące z cmentarzem.
Takie działanie byłoby niejako wytrącaniem argumentów komitetowi i wskazywaniem, co Aleksandrów dostanie w zamian. Ale podkreślmy nie obietnice, ale konkretne inwestycje realizowane krok po kroku wokół przyszłej nekropolii.
**
Towarzystwo Przyjaciół Mrówki Pospolitej
*
15 lat to stosunkowo długi okres czasu, aby rozszerzyć listę organizacji stojących po stronie przeciwników budowy cmentarza. W przypadku jakiegokolwiek konfliktu o znaczeniu szerszym niż tylko kłótnia pomiędzy sąsiadami im więcej towarzystw, stowarzyszeń i fundacji podpisuje się pod kolejnymi protestami tym lepiej. W Aleksandrowie nie powstała do dziś żadna tego typu organizacja społeczna.
A na początek wystarczyło uderzyć w dwa profile działalności – ochronę przyrody oraz sport, turystykę i rekreację. Wówczas grono adresatów naszych pism i petycji odpowiednio się powiększa.
Jeszcze wiosną tego roku można było mieć nadzieję, że na terenie Aleksandrowa "D" pojawi się pierwsza fundacja lub towarzystwo miłośników czegoś tam. Sprawy zaszły stosunkowo daleko – powstał nawet projekt statutu. Aleksandrów "D" zaproponował 8 osób, potrzeba było znaleźć jeszcze 7, aby spełnić wymagania formalne niezbędne do założenia organizacji społecznej. Wtedy w radzie obecnej kadencji pojawił się zarzut o wiązaniu się z tymi „bogaczami”. A przecież wszyscy wiemy, że biedny musi myśleć o zaspokojeniu potrzeb podstawowych, jakimi jest zaspokojenie głodu, zapewnienie sobie dachu nad głową ( piramida Maslowa), o takich fanaberiach jak zabawa „ zróbmy coś, aby po nas zostało” jest domeną ludzi, którzy o ciągłe wiązanie końca z końcem martwić się nie muszą, a przynajmniej nie codziennie.
Prawdopodobnie jednak takie towarzystwa powstaną już wkrótce, bo na szersze organizowanie się lokalnych społeczności pozwoli nowelizacja prawa miejskiego.
*
Gdzie ta Walentynowicz, gdzie ten Wałęsa?
*
Konflikt wokół budowy cmentarza, potem wokół zbiornika retencyjnego nie wywołał objawienia się trybuna ludowego, któremu z jednej strony zaufaliby ludzie, z drugiej zaś cieszyłby się poważaniem wśród hierarchów kościelnych i władz miejskich. Tego stanu nie zmieniły też wybory samorządowe.
- Zarówno pierwsza kadencja, jak teraz druga przedstawiciela lokalnej społeczności w Radzie Wawra wskazują, że w pojedynkę niewiele można załatwić dla peryferii dzielnicy. Co gorsza, jak to już ustaliliśmy wspólnie na f.pl grzech zaniechania prowadzenia działalności publicystycznej w sieci, czy to na stronach Wawra, czy lokalnego portalu sprawia, że radni i komisje są mało widoczni, a ich działalność traktowana jest przez wyborców, jako mało sprawcza. Bo też pytaniem jest - ilu radnych musiałby mieć Aleksandrów, aby załatwić kilka latarni, czy wprowadzić do WPI budowę ulicy?
*
Morskie Oko
*
Jedno trzeba oddać nowej radzie, że mimo owego „ przyjmujemy do wiadomości”, próbowała
„ skanalizować” lokalizację nowego miejsca pochówku. Dziś już wiadomo, że te działania powinny były być realizowane wcześniej – powinny wchodzić w skład planu „B”. Procesy związane z przejmowaniem działek przez Skarb Państwa utykają w sądach na lata – dla przykładu RWE Polska ( d. STOEN) już w 2004 roku złożył w sadzie dokumenty o przejęcie działki przy ul. Gruntowej 2 ( Falenica), bo docelowo ma tam powstać stacja wnętrzowa 110 / 15 kV poprawiająca zasilanie tej części Wawra. Dziś władze dzielnicy wysyłają sygnały – nie ma zgody na handel wieko – powierzchniowy, ale dzielnica stawia na sport ( basen, skate park Falenica, hala sportowa przy ul. Poezji, Centrum Sportu Miedzeszyn, Dom Kultury w Międzylesiu). A jednak pomysł budowy Centrum – Kulturalno – Oświatowego „ Morskie Oko” tracił szybciej zwolenników wśród decydentów niż zyskiwał? Dlaczego? Bo poza stawianiem liczą się jeszcze pieniądze i całoroczne utrzymanie obiektu. Przykład – frekwencja na koncertach letnich była o wiele większa niż na koncercie z okazji wyboru JP2 na stolicę Piotrową, co oznacza w praktyce, że przejazd z Falenicy do Anina, lub Aleksandrowa ( pomysł budowy muszli koncertowej nad Morskim Okiem) dla melomanów muzyki poważnej stanowi problem. Ale z drugiej strony Wawer może zapytać,
Czy w tej sytuacji nie dość już tej kultury i tego sportu? Rachunek ekonomiczny jest bezwzględny – sale i basen muszą być pełne przez cały rok. W tej sytuacji jedyne „uziemienie cmentarza” będzie polegało, na tym, że ktoś inny doceni „widok z okna”, lub w pobliżu powstanie dom spokojnej starości.
***
I na koniec dobra wiadomość część 6 będzie już ostatnią odsłoną naszej historii:).