I chociaż …

Nazwa sugeruje, że wszystko kręcić się będzie wokół małego ( jeszcze) osiedla, to tak naprawdę chcemy być otwarci i na „naszą siostrę” Falenicę, i na Wawer także. Aleksandrów nie jest i nie będzie samotną wyspą. Zawsze będzie coś lub ktoś, od czego będzie zależeć to lub tamto. I nie ważne czy nazwiemy to polityką przez małe „p”, czy jakoś inaczej.
Dziś walczący z cmentarzem są o 14 lat starsi i przyznają, że zamiast iść na udry, można było spróbować kupić za ten cmentarz szybszy rozwój Aleksandrowa, zwłaszcza tego najstarszego. Dziś trzeba już myśleć również o innych częściach osiedla.