Pora na odejście od wątku pracy, chociaż sukces niewątpliwie się z nią kojarzy, bo też zwykle składając sobie nawzajem życzenia, te świąteczne i noworoczne, zwykliśmy sobie życzyć sukcesów, powodzenia w pracy i awansu. Nie tak dawno spotkałem się z przekonaniem, że tylko ludzie sukcesu zwykli samotnie spacerować po lesie i postanowiłem to sprawdzić. Wygląda na to, że poza „psiarzami” i biegaczami byłem jedynym „człowiekiem sukcesu” w pobliskim lesie…
*
Wczoraj…
Gorące lato, otwarte przez noc na oścież okno w parterowej drewnianej chałupie, za oknem zapach floksów i ten charakterystyczny poranny dźwięk – stukot końskich kopyt po kamienistym bruku i hałas ocierających się o siebie baniek z mlekiem na wozie. To jedno z tych wspomnień z dzieciństwa, którego już nie ma, bo koń stał się przeżytkiem, a kocie łby zalano asfaltem. Inne - to klucz w drzwiach wejściowych, który informował gościa, że gospodarz jest gdzieś w pobliżu lub, że niedługo wróci. A jeśli klucza nie było to leżał pod wycieraczką, albo na parapecie pod doniczką czy jakąś puszką.
Dzisiaj …
Wysokie płoty, domofony z kamerami i nikt przy zdrowych zmysłach nie śpi przy otwartym na oścież oknie na parterze. Po wozaku z mlekiem nie ma śladu, ale za to jest wszechobecny hałas TIR-ów, które już od świtu „wjeżdżają” do sypialni.
Myjnia…
Szczerze się ucieszyłem, gdy po niemal dwóch latach „niebytu” spotkałem na myjni jej właściciela, który ten czas spędził w kilku szpitalach (również na Śląsku) walcząc z nowotworem mózgu. Batalię o zdrowie i życie wygrał, ale to doświadczenie zmieniło jego postrzeganie świata. W trakcie rozmowy stwierdził z przekonaniem, że ludzkość podcina sama gałąź na której siedzi i zmierza ku zagładzie, a ja nie tylko nie zaprzeczyłem, ale się z p. Robertem zgodziłem. W trakcie naszego spotkania było i to pytanie – o co powinniśmy w życiu zabiegać?
Sukces…
Co jest w życiu ważne? Poza zdrowiem i rodziną? O co należy się starać i czego pragnąć ? Myśleć o sukcesie, czy raczej mieć na uwadze szczęście? Wielu ludzi odnosi w życiu sukcesy zawodowe i materialne, a jednak niewielu z nich jest ludźmi szczęśliwymi. George Michael, którego piosenka o białych świętach to obecnie klasyk grany każdego roku przed Bożym Narodzeniem blisko tragicznego końca życia miał stwierdzić, że w jego wypadku życie było jedynie stratą czasu.
W opinii właściciela myjni to „ wczoraj” było jednak „lepsze” niż „dzisiaj” – bo chociaż mniej zasobne i mniej syte, to jednak spokojniejsze i bardziej szczęśliwe. A jednak my poddając się presji otaczającego nas świata, zużywamy energię na pogoń za sukcesem. Więcej - tak kierujemy życiem naszych dzieci aby i one koncentrowały się na karierze, aby nie były biedne, aby szeroko rozstawione łokcie i brak skrupułów w wyścigu szczurów pozwoliły im na osiągnięcie dobrej pozycji w społecznej hierarchii. Coraz częściej to byt określa świadomość. Pokaż mi co masz, jaką kawę pijesz, gdzie spędzasz urlop, a powiem ci kim jesteś…
Szczęście…
Czym w ogóle ono jest? Zdaniem prof. Z. Mikołejki szczęście jest jedynie podmuchem wiatru w polu, promieniem słońca w szarzyźnie życia. W sumie czymś bardzo kruchym i ulotnym. A jeśli tak jest, to czy warto się na nim skupiać?
Ryszard Riedel wierzył, że tak - śpiewając, że w życiu ważne są tylko chwile i, że dla tych chwil warto żyć. Takie samotne spacery po lesie to dobry czas aby nie tylko poczuć, że nie jesteśmy panami świata, a jedynie jednym z jego elementów, ale również to dobry moment, aby na chwilę wchłonąć w siebie zapach lasu, usłyszeć ptaki zamiast TIR-ów i być może to czas sposobny na to, aby odpowiedzieć sobie na pytanie – Jakie były dzisiaj trzy powody dla których warto było rano podnieść się z łóżka?
Szczęście vs. sukces…
A jednak staramy się zbudować swoje życia w oparciu o sukces – zasobne konto, wypasiona fura, stosowny tytuł na wizytówce dają nam poczucie stabilności i łatwo wpisują się w dorobek życia oraz świadczą wyraźnie o naszym statusie i zamożności, ale czy zawsze czynią nas szczęśliwymi? Moja już od lat nieżyjąca babcia najdalej w swoim 78- letnim życiu dojechała na Jasną Górę, plasterek kiełbasy przesuwała po kromce chleba, aby był on cały czas widoczny i zjedzony niejako „na deser”. Otóż ta ciężko pracująca kobieta, zmuszona pochować najmłodszego syna, który osierocił dwie ( wówczas) dziewczynki - nigdy, ale to nigdy nie powiedziała, że jest nieszczęśliwa.
My robimy wszystko, aby dzieciaki odniosły w życiu sukces, ale czy zabiegamy o to, aby były szczęśliwe? Czy wyposażając je we wszelkiej maści gadżety, staramy się przekazać im te wartości i umiejętności aby potrafiły walczyć nie o sukcesy, ale o szczęście?
OSHO zapewne zbił majątek zapełniając wewnętrzną pustkę Europejczyków filozofią ducha Indii. W swoich komentarzach do Ewangelii Tomasza przekonywał czytelnika, że współczesny człowiek nie może być szczęśliwy bo jest niczym liść, który wierzy, że może żyć w oderwaniu od drzewa, które jest dla niego źródłem życia. Ów brak szczęścia ma swój początek w zerwaniu więzi z Drzewem tj. Absolutem, stąd też tyle niestałości i rozwodów, bo nie mając więzi z Drzewem, trudno mieć więź z innymi „liśćmi”.
Hindus zawarł w swojej książce kilka perełek – jedną z nich jest komentarz do sytuacji, kiedy Pasterz szuka jednej zaginionej owcy, zostawiając pozostałe 99. Oczywiście potwierdza też ten fakt, że Jezus tu wykazał się ( z ludzkiego punktu widzenia) zupełną nieznajomością tematu – Żaden „owczarz” nie szuka zaginionej owcy, bo ta i tak po raz kolejny ucieknie zabierając ze sobą kolejne. W ostatnio oglądanym filmie „ Nie będzie zieleńsza” pada nawiązanie do tych 99 owiec… „ Gdy będzie jedną z nich - będzie jedynie widziała zady pozostałych 98-miu”. Szczęście zdecydowanie wymaga większej uważności ( to inna perełka OSHO) niż sukces. Jezus zostawia te 99 owiec oglądających swoje „zady”, aby odnaleźć tę jedną – o wiele cenniejszą od pozostałych, bo wolną.
Polska psychiatria dziecięca jest w głębokim kryzysie – placówek jest niewiele, a potrzeby ogromne. Co roku więcej dzieciaków odbiera sobie życie niż ginie ich w wypadkach. To upragnione „dzisiaj” sprawia, że szczęście staje się towarem deficytowym i może dlatego warto raz jeszcze zajrzeć do kościoła w Baltimore, i raz jeszcze spróbować poszukać w sobie tych prawd…
DESIDERATA
„Krocz spokojnie wśród zgiełku i pośpiechu - pamiętaj jaki pokój może być w ciszy. Tak dalece jak to możliwe nie wyrzekając się siebie, bądź w dobrych stosunkach z innymi ludźmi. Prawdę swą głoś spokojnie i jasno, słuchaj też tego co mówią inni, nawet głupcy i ignoranci, oni też mają swoją opowieść. Jeśli porównujesz się z innymi możesz stać się próżny lub zgorzkniały, albowiem zawsze będą lepsi i gorsi od ciebie.
Ciesz się zarówno swymi osiągnięciami jak i planami. Wykonuj z sercem swą pracę, jakakolwiek by była skromna. Jest ona trwałą wartością w zmiennych kolejach losu. Zachowaj ostrożność w swych przedsięwzięciach - świat bowiem pełen jest oszustwa. Lecz niech ci to nie przesłania prawdziwej cnoty, wielu ludzi dąży do wzniosłych ideałów i wszędzie życie pełne jest heroizmu.
Bądź sobą, a zwłaszcza nie zwalczaj uczuć: nie bądź cyniczny wobec miłości, albowiem w obliczu wszelkiej oschłości i rozczarowań jest ona wieczna jak trawa. Przyjmuj pogodnie to co lata niosą, bez goryczy wyrzekając się przymiotów młodości. Rozwijaj siłę ducha by w nagłym nieszczęściu mogła być tarczą dla ciebie. Lecz nie dręcz się tworami wyobraźni. Wiele obaw rodzi się ze znużenia i samotności.
Jesteś dzieckiem wszechświata, nie mniej niż gwiazdy i drzewa, masz prawo być tutaj i czy jest to dla ciebie jasne czy nie, nie wątp, że wszechświat jest taki jaki być powinien.
Tak więc bądź w pokoju z Bogiem, cokolwiek myślisz i czymkolwiek się zajmujesz i jakiekolwiek są twe pragnienia: w zgiełku ulicznym, zamęcie życia, zachowaj pokój ze swą duszą. Z całym swym zakłamaniem, znojem i rozwianymi marzeniami ciągle jeszcze ten świat jest piękny. Bądź uważny, staraj się być szczęśliwy.”
Autor: Max Ehrmann / 1927
chwile