Witajcie po przerwie…

Nie da się ukryć …wracamy! Jeszcze niespiesznie, ale pierwsze powroty zaczęły się już w połowie sierpnia. Jeden z nas wcale się nie ruszał i mogliście go spotkać na osiedlu Polana. Mógł sobie pozwolić na pozostanie, bo cała łąka pomiędzy Złotej Jesieni ( nieutwardzona) a Polany jest jego.

*

Ano, kukurydza się kończy i trzeba wracać. Tu warto zauważyć godne pochwały postawy, jak tą w poprzednia niedzielę, gdzie na ks. Szulczyka wy się przechadzaliście, a my oddawaliśmy się buszowaniu między drzewami przy drodze – tak być powinno – wy nas nie prowokujecie, my zachowujemy się, jakbyśmy was nie widziały.

Ciągniemy do was ( a właściwie do nas - na stare śmieci) od strony Wisły - splantowana Mozaikowa to oczywiście nasze dzieło. Do pokonania mamy kilka ulic i linię kolejową, co zajmie nam jeszcze trochę czasu:)...

Oczywiście, wszystko się zmienia, więc miedzy bajki należy włożyć, że żerujemy tylko nocami, chociaż – nie powiem – ostatnio „zaparkowaliśmy” na Złotej Jesieni ( posesje 25 plus) w osiem sztuk, ale było to przed północą.

Musicie też jedno wiedzieć - ciągniemy do miasta, bo: a ) tu do nas nie strzelają, b) …czujemy waszą sympatię, stad nie zawsze chcemy szarżować, bo sporo z was chętnie nas karmi, wiec pojawia się odruch jak u psa Pawłowa – jest człowiek, będzie micha.

Trzymcie się ciepło i nie palcie byle czym ( też nam szkodzi).
*
Wasz Dzik