Walentynkowo z f.pl

Nie da się ukryć - lubię to święto i nie dlatego, że jak większość świąt przeżarte jest komercją, ale dlatego, że nie kojarzy się ani z niczym wzniosłym, ani z niczym martyrologicznym. Oczywiście rozumiem handel, który rozochocony grudniowymi przychodami, przygnębiony styczniowym zastojem, stara się jak może, aby zarobić na zakochanych.
Jak zwykle idziemy trochę pod prąd, nie tracąc jednak nic z głównego nurtu:)

*
Walentynki to jedno z najmłodszych świąt, jakie wdrożyliśmy w III RP, które z upływem czasu okrzepło, ale nie tak bardzo, jak chcieliby sprzedawcy gadżetów, zapominając, że najważniejsze jest niewidoczne dla oczu.
Zakochanie widać po utracie zmysłów i głuchocie na wszelkie sygnały alarmowe, że to może jednak nie do końca jest związek, w który warto wejść, ale zdobywane w ten sposób doświadczenie jest potrzebne, aby z upływem zakochań, móc wreszcie prawdziwie pokochać. Zwykle na początku jest jak w niebie...

niebo

Bez dwóch zdań – szkoła, studia to najlepszy czas na tego typu poszukiwania. Mama z tatą dają jeść, opierają, nie ma jeszcze ciśnienia związanego z pracą, a i miejsc do poznania tej drugiej osoby jest zdecydowanie więcej niż w tzw. dorosłym życiu. Tyle tylko, że obecnie jest się nam...trudniej znaleźć. Co w sumie jest paradoksem, biorąc pod uwagę ilość możliwych środków komunikacji, gdzie ze smartfonem i tabletem budzimy się i zasypiamy. To nie czasy wysyłania telegramów, których treść musiała poznać pani na poczcie, to nie czas, gdy trzeba było szukać czynnej budki telefonicznej na drugim końcu osiedla. Dlaczego tak trudno? Chyba najłatwiej odpowiedzą na to pytanie sami szukający.

Jeszcze 30 lat temu 24 letnia kobieta zostawała żoną i rodziła pierwsze dziecko. Za lat piętnaście, pierwsze dziecko będą rodziły Polki w wieku 40 lat i to będzie wówczas norma, a nie anomalia. Benedyktyn o. Karol Meissner stawia tezę „ Z kryzysu kobiecości wynika kryzys męskości”. Dziś 24 latek to jeszcze duże...dziecko. A jeśli zakochanie, a potem miłość to wyzwanie, pociągające za sobą pewne obowiązki i ograniczenia, to staram się oddalić to na ile się da, tym bardziej, że sytuacja gospodarcza zmusza mnie do singlostwa ekonomicznego. Z upływem czasu jednak staramy się szukać intensywniej ...

” Budzić się przy Coldplay, kochać przy Bon Jovi i zasypiać przy Adele... tak lubię :-)” – oto wpis pewnej 27-latki z Warszawy, która dała anons na portalu randkowym „Cafe.pl”, jak 2 mln. innych Polek, które w ten sposób próbują znaleźć swoją drugą połowę.
- Chyba jedno z pragnień 27-latki możemy spełnić :)– Coldplay w najładniejszym ich utworze...

everglow

O. Meissner widzi współczesny świat tak: “ Widzę kobiety, które chcą mieć męża, ale nie chcą być żonami. Chcą mieć dzieci, a nie chcą być matkami”. Trochę to skomplikowane, ale jakby się tak głębiej zastanowić, to czy zależy nam na czymś trwałym? Samochód zmień raz na 5 lat, telefon raz na dwa, a „kochaną” osobę? Przecież monogamiczne są tylko słonie, a jednak udane związki rodziców i dziadków temu przeczą. Aż chciałoby się krzyknąć: swatka potrzebna od zaraz. No tak, ale i ona byłaby tu bezbronna, bo swatka zna nie tylko swatanych, ale też ich rodziny, a jak to zrealizować, jak ludzie w poszukiwaniu lepszego jutra opuszczają swoje środowiska znikając w bezimiennym tłumie?

Kaśka ma już 30 lat i ma już dość samotności. Sama będąc kobietą spełnioną zawodowo, z pracą poza Polską, twierdzi, że z Polakiem nie sposób się dogadać. Teraz ma nadzieję, ze uda jej się stworzyć związek z 14 lat starszym od niej Anglikiem po tzw. przejściach. Co z tego, że tu i ówdzie ktoś się napatoczy, jak nie ma „chemii”. W klubach szuka się jedynie przygody na jedną noc i to bez śniadania, a i to trzeba uważać, aby czegoś nie dosypali do drinka.
Jeśli nie klub, jeśli nie portal to może romantyczny przypadek na ulicy, w sklepie, w metrze i autobusie? Oj, nie takie to proste – wszyscy pochyleni nad swoimi telefonami, chcą aby ten pierwszy krok wykonała druga strona...

pierwszy krok

Benedyktyn wspominany wyżej konsultując się z doświadczonymi kobietami przygotował krótki test sprawdzający czy zakochani mogą myśleć o drugim, długofalowym etapie, jakim jest bycie w związku...
1. Czy chciałbyś mieć córkę podobną do swojej dziewczyny?
2. Czy gdyby ona straciła coś ze swojej urody, która cię fascynuje ( np. rękę), czy nadal chciałbyś z nią być?
3. Wyobraź sobie swoją wybrankę, jaką starą kobietę, czy nadal będzie dla ciebie atrakcyjna?
4. Czy zjadłbyś z nią z jednego talerza i jedną łyżką gęstą zupę?
5. Czy potencjalny kandydat na towarzysza życia pomoże wychować ci dzieci tak, jakbyś tego chciała?
Na koniec o. Meissner radzi, aby okres narzeczeństwa nie trwał dłużej niż rok, chociaż już po 6-ciu miesiącach można zaryzykować, że „tu i teraz” będzie na zawsze...

Wawerskie restauracje czekają na Was już w ten weekend:)...

na zawsze

**
Zdjęcie : miłość ponad granicami / Budapeszt – obóz dla uchodźców