Przepraszamy…nie ma takiego numeru

Jestem świeżo po lekturze „ Wanny z kolumnadą” pióra Filipa Springera, a to lektura, która wiele wnosi jeśli chodzi o zrozumienie procesów urbanizacyjnych w naszym pięknym kraju, mieście, dzielnicy, osiedlu i przysiółku. Gdyby tak zadać pytanie, co nam doskwiera najbardziej okazałoby się, że nawet nie brak kanalizacji, bo do tego z upływem lat można się przyzwyczaić, a brak pewności zasilania w energię elektryczną. Jednak wybierając to miejsce do życia, pełne roślinności, linii napowietrznych nieizolowanych powinniśmy byli to przewidzieć tj. przerwy w zasilaniu...
**
Ale jeśli ktoś opuścił bloki, miejsca zurbanizowane wiele lat temu, tereny pozbawione lasów nie mógł w najczarniejszych snach przypuszczać, że plaga włączeń będzie go dotykała aż tak często. Do historii przeszły dwa blackouty trwające po trzy dni, jeden wczesną jesienią, gdy spadł śnieg ( a nie powinien, bo drzewa miały jeszcze liście!) i drugi rok później, gdy święto” Przemienienia” (sierpień) przechodzić zaczęło do historii.

Dziś jesteśmy już tak silnie związani z prądem, że jego brak może uśmiercić 60 % populacji ludzkiej, szczególnie tej jej części, która dziś żyje na tzw. przyzwoitym poziomie. Stąd, gdy pogrążamy się w bezsile zasilania, od razu rodzi się pytanie – jak długo nie będzie prądu? Czy to już pora na organizację paliwa do agregatu ( a czy ten agregat „odpali"?). Informacja - „kiedy będzie prąd?”, staje się ważniejsza nawet od poznania przyczyny ( czasami ją widać – padało, wiało, a czasami jednak jest zupełnie niewidoczna, bo słońce jest w zenicie, a nam w twarz dmucha zefirek).

Sekwencja zdarzeń …

A jeśli to poznanie jest tak ważne to dzwonimy, wcześniej jednak wychodząc na ulicę i krzycząc do sąsiada z naprzeciwka – „ dzwonił już pan?”. Mając nadzieję, że tym razem to nie nasze nerwy będą szarpane, a sąsiad uzyskał pożądaną informację. Większość nieszczęśników powinno kontaktować się z PGE - firmą, która planuje ( czy ona sama się zgłosiła na ochotnika?) wybudowanie elektrowni jądrowej ( pierwszej – jak dotąd nikomu to się jeszcze nie udało), ale i w materii dzwonienia świat nie stoi w miejscu – Korzystając z niezawodnego (dotychczas) numeru dowiadujemy się, że numery zostały zmienione …liczniki -22 …/, faktury -22…, pogotowie 991.
*
Wybieramy ...991 …i tu słyszymy przejęty głos …”przepraszamy, nie ma takiego numeru”. Jeszcze się nie poddajemy to może …22991 – ten sam przejmujący komunikat. Nadzieja musi umrzeć ostatnia – może to wina Orange ( kto używa jeszcze tel. stacjonarny?)? Pora, zatem na tel. mobilny – A to już zupełna porażka – nawet nie ma tego komunikatu.
*
…Koniec złudzeń. Pozostaje niepewność i czekanie, czekanie...jest prąd, alleluja!
*
Następnego poranka pora na kolejną próbę 991 tym razem jest to stacjonarny telefon GSM T-Mobile…numer 991 jest aktywny???!!! A jeśli tak to rodzi się podejrzenie…
*
Powrót do domu – znów nie ma prądu i znów przepraszają za brak takiego numeru 991. Niepewność zamienia się w pewnik – ten numer ( 991) musi być nieaktywny zawsze w czasie wyłączeń.
*
Kolejny poranek i znów dzięki T-Mobile GSM udaje się połączyć z 991, tym razem pada pytanie jak to możliwe, że w sieci Orange ( TPSA) nie ma takiego numeru? Bezradny głos informuje, że nie wie, ale poda inny sekretny numer …22 340 41 00 ( znam na pamięć!). Próba kończy się sukcesem…wybierz 1, wybierz 2 itp., itd.
*
Sobota, popołudnie - powiało, popadało, ale żaden tam kataklizm ( jak ten w niedzielę) – nie ma prądu ( w sumie standard), ale jest sekretny numer, który odpowie na pytanie, co robić, czekać, czy być przygotowanym na najgorsze?…22 340 41 00…O cholera!...nie ma już nawet wybierz 1, wybierz 2, jest tylko pi, pi, pi, pi pi, pi….( W domyśle - „spieprzaj dziadu!).
**
A miało być tak pięknie …w 2015 roku miał być ukończony projekt budowy nowej linii zasilania Aleksandrowa ( teren rozwojowy i nie do oddania do RWE), w 2017 roku miała być wybudowana linia. Projekt prawdopodobnie nie powstał przez …chciwość. Ludziska albo nie chcieli dawać zgód na postawienie słupów, albo chcieli za to ogromne pieniądze ( według PGE). Pojawiła się nowa koncepcja zasilania od strony Michalina/Józefowa – to znacznie bliżej niż kilometry linii przez las od strony Wiązownej. Miało być pięknie – PGE zakupiło przewoźne stacje i agregaty, aby tzw. planowane wyłączenia nie bolały konsumentów prądu, ale bolą i boleć pewnie będą nadal.

Elektrownia jądrowa znów się przesunęła - tym razem na 2029, ale i ten termin nie jest pewny.

Ale przecież w niedzielę prąd wytrzymał prawdziwy crash test – prąd tak, ale padły: router i dwa kompy ( tylko wyjęte wtyczki z gniazdka, bo „listwy” zupełnie nie chronią, a powinny).