Koniec złudzeń…

Jest rok 1998 - występuję do urzędu ówczesnej gminy Wawer o warunki zabudowy. Wówczas okazuje się, że działka, którą kupiłem będzie podlegać okrojeniu, bo droga w przyszłości zamieni się w ulicę z prawdziwego zdarzenia. Urzędniczka widząc moją nietęga minę ( pomyślałem wtedy o sprzedającej, która nic na ten temat nie wspominała i „przytuliła” za całe 1000 m. kw.) uspokajała mnie mówiąc: „ za pięć lat będzie pan miał wszystko – i wodę, i kanalizację a także chodnik i nowe latarnie”. Trzymając się tej obietnicy tak jak tonący chwyta się brzytwy, postawiłem na...
*
tzw. prowizorkę – do dziś nie utwardziłem trwale pobocza, bo przecież i tak zostanie zrujnowane w trakcie robienia tego „wszystko”…

Na początku i owszem – urzędnicy wraz z radą osiedla podtrzymywali lekko tlący się płomień nadziei – organizując dwukrotnie spotkania z hasłem przewodnim „ wodociąg i kanalizacja”, apelując o gromadzenie biletów NBP, bo będzie drogo. Jednak z upływem lat szum medialny wokół mediów zaczął cichnąć, chociaż w 2008 roku pojawił się zwiastun przesilenia – w Aleksandrowie zaczną układać wodociągi, bo był to niezbędny warunek, aby wcielić w życie plan budowy nowego cmentarza. Dużo ich jednak nie ułożono, chociaż jeszcze w 2009 roku rozmówca z MPWiK zapewniał, że już od 2010 roku nasze osiedle będzie totalnie rozkopane. Ale w 2010 roku przyszedł kryzys i powódź, a ja musiałem odkopać szambo, o którym już wcześniej się przekonałem, że nie ma 10 m3, a jedynie niecałe 8 ( w Radomiu nie mieli dobrej miarki, ale wykonawca policzył jak za 10). Szambo, jak się okazuje jest niezwykle szczelne – nic nie wypuszcza, ale za sprawą podniesienia wód gruntowych i kiepskiego uszczelniacza pokryw ( piana poliuretanowa) owego mokrego lipca 2010 przyjmowało 4 m3 wód gruntowych na dobę. Dziś widzę, że mając tak nieduże szambo rozbudowa domu z jednorodzinnego na dwu rodzinny ( dzieci rosną) mija się z celem, dlatego myśl o kanalizacji zaczęła mnie prześladować ze zdwojoną silą.

W międzyczasie zdążyłem wysłać na emeryturę jednego szambelana, a drugiego ( przy najbliższym kursie) muszę zapytać ile ma jeszcze do ”67” – bo jednak przywiązuję się do ludzi, a materiał zamieszczony na portalu Wiadomości Sąsiedzkich nie daje mi nawet cienia nadziei, że w najbliższych latach cokolwiek się zmieni w tym „ będzie pan miał wszystko”.

Jeszcze niedawno podzieliłem się z Wami tą radosną nowiną podaną przez PAP, że za dwa lata MPWiK zamelduje o skanalizowaniu 97 % miasta (bankomat UE) zadając pytanie, kto nie znajdzie się w tych procentach? Okazuje się, że ta wiadomość była nie do końca sprawdzona, ale niektórzy z nas mogą jeszcze żyć nadzieją, bo są w planach do 2020 roku ( niektórzy są już w planach od 2008 roku, niektórzy wypadli z planów itp.) I nawet biorąc pod uwagę, że MPWiK nie zrealizuje tych planów w terminie ( jak wcześniej) to nawet przy założeniu, ze będzie to 2020 + 6 to widać jasno, jak kanalizacja ( na niej mi zależy najbardziej) ma dotrzeć do Aleksandrowa…

Teoretycznie w 2019 roku ( na tyle odległa data, że jakby co, to część nie dożyje, a część zapomni) rozpocznie się budowa w ul. Technicznej i Zagórzańskiej (do ronda) oraz od strony Falenicy zostanie ułożona na odcinku 2100 m wzdłuż Podkowy i wykonana na osiedlu Polana.

Wniosek - jedni mają szczęście do autobusów i wzmożonego ruchu drogowego, drudzy mając ciszę i spokój dostaną jeszcze kanalizację – być może kiedyś skanalizują również tych będących pomiędzy tymi dwoma ciągami, a może nie. Dlatego nie pytajcie już - kiedy, ale czy w ogóle?

Ile będzie kosztowało (cena kursu x lata) to czekanie - aż strach pomyśleć:(.
Nie mniej jednak umieszczonym w planach serdecznie gratulujemy – Wy macie przynajmniej nadzieję:).

Niektórzy próbują zaklinać rzeczywistość pisząc w ogłoszeniach do agencji " piękna działka do sprzedania z planowaną kanalizacją w 2013 roku ( ogłoszenie aktualizowane w marcu br. :)).

Jakby na to nie spojrzeć - trzeba się dobrze prowadzić, aby doczekać, czego i Wam, i sobie życzę:).