Plany wyłożone, zatwierdzone i zrealizowane…

To,co... pamiętamy o dzisiejszym rendez-vous z p. projektantem i szefową Wydz. Ochrony Środowiska odnośnie przygotowanego odwodnienia naszego uroczego osiedla ( dziś po południu, o godz. 17.30 w KK Aleksandrów)? Właściwie to chciałem Was jeszcze przed tym spotkaniem zachęcić do zwiedzenia właśnie pogłębionego rowu na odcinku Złotej Jesieni – las ( nowy cmentarz), ale nie... pogoda zbyt "barowa" i warunki terenowe zbyt trudne, żeby nie mogło się to skończyć jakimś zwichnięciem lub złamaniem. Może jutro lub w ciągu kolejnego długiego jesiennego weekendu? Ale podejdźmy do tego nieco szerzej…
*
Oczywiście ten „ogrom prac” włożony ww. odcinek istniejącego rowu to stan zastany, a nie projektowany. Gdybyście się jednak zdecydowali zobaczyć owoc tego wysiłku to zobaczycie np. nowy przepust w tzw. drugiej (ale zachodniej) linii zabudowy Zł. Jesieni, który jednak nie jest tak komfortowy, jak ten stary i pytanie jak teraz PGE dostanie się do swojej nowej napowietrznej stacji – pieszo tak, ale sam. ciężarowy (a nawet osobowy) to już ryzyko. Dalej spotkacie się z tablicą „ zakaz chodzenia i kopania”. Jeśli zmierzycie gospodarskim okiem stan wykonanych prac (w tym również jak ten rów się kończy i jak wygląda po drugiej stronie ulicy ( od strony betoniarni)) będzie już pewni, że... „ chcieliśmy jak najlepiej, a wyszło jak zwykle”, co gorsza - zima tej jesieni nie chce nadejść, więc jak wytłumaczyć zaniechanie wszelkich prac?

No tak, ale miało być o planach ( jak dotąd było o stanie zastanym i nieco o projektowaniu) – niech przestrogą dla nas będzie właśnie wykładany plan MPZP dla Marysina W.*. Co w nim istotne, a dla nas ważne? Tak, moi Drodzy ... ulice. Otóż wykładnią dla tego planu są następujące szerokości - ulice lokalne muszą mieć minimum 12 metrów szerokości, dojazdowe - minimum 10, a w wyjątkowych, uzasadnionych sytuacjach - osiem metrów.

Ale powiecie – „przecież to ważne i gęsto zaludnione osiedle Wawra, ale my mieszkamy na peryferiach, u nas to się nie zdarzy”. I prawie macie rację, bo cały czas odwleka się termin wyłożenia planu dla A.. Ale przecież był już taki pomysł, aby Zł. Jesieni miała …16 metrów ( dziś ma zabezpieczone metrów 12 i gwarantem są mieszkańcy działek płacący podatek za zarezerwowaną ziemię). Z drugiej strony pamiętam, że te drogi u nas miały być jakieś takie wąskie, mało tego – w planie trudno byłoby wskazać jakieś alternatywy dla podstawowego i jedynego ciągu Techniczna- Zagórzańska –( Izbicka) - Zł. Jesieni, ale przecież przepisy się zmieniają i dziś dla nowych inwestycji przy konkretnej ulicy są określone dokładne odległości posadowienia budynków. Jednak inaczej rzecz się ma, gdy drogi trzeba dołożyć – tu w majestacie prawa można właściciela odrobinę odchudzić z działki.

Z drugiej strony jest bardzo ważne, aby drogi miały stosowne parametry. Bo jeśli zapytacie MPWiK, dlaczego np. na Zagórzańskiej nie ma wodociągu, a był (i jest) w planach – odpowiedź będzie jedna – za wąsko, a jeśli tak to pozwolenie na budowę wymaga specjalnych zgód (nawet z ministerstwa jakiegos tam) i rozkopania jezdni, a tego z reguły się nie robi – wszystkie media (prąd, woda, kanalizacja i gaz) mają być układane w strefie pasów zieleni i chodników, a do tego potrzeba owych metrów.

I ostatnia rzecz - plan nawet zatwierdzony trzeba jeszcze wdrożyć, a na to potrzeba pieniędzy, są jednak takie „kwiatki” jak ulice w Radości i Sadulu, gdzie właściciel się zaparł i jak było wąsko, tak zostało. Nie można też zapominać, że te drogowe "fanaberie" też ktos musi zfinasować , ale od czegóż są nasze ...przepastne portfele (tak de'facto zamrożone progi, kwoty wolne i koszty uzyskania to już wyższe podatki, ale tu będziemy "skubani" przez UD i stołeczny ratusz)?

Ano, szkoda na wiele rzeczy nerwów. Cieszmy się z trzech wolnych dni i jeśli to nie razi Waszych odczuć estetycznych, to w poniedziałek wywieśmy białoczerwone – nawet, jeśli ktoś by Was przekonywał, że flaga to znak poparcia dla polityki rządzących:).
j.

*Inspiracją do popełnienia tego postu był dla mnie ( poza własnymi przemyśleniami) artykuł w Gazecie Echo.