Niedzielna szkółka dla dorosłych (ost.)

  • warning: readfile(http://cw.money.pl/mapki_pogoda_mala.html): failed to open stream: HTTP request failed! HTTP/1.1 404 Not Found in /home/jarek/www/falenica.pl/drupal-6.38/includes/common.inc(1769) : eval()'d code on line 1.
  • warning: readfile(http://cw.money.pl/u_kursy_nbp.html): failed to open stream: HTTP request failed! HTTP/1.1 404 Not Found in /home/jarek/www/falenica.pl/drupal-6.38/includes/common.inc(1769) : eval()'d code on line 1.
  • warning: readfile(http://cw.money.pl/u_wiadomosci_kraj.html): failed to open stream: HTTP request failed! HTTP/1.1 404 Not Found in /home/jarek/www/falenica.pl/drupal-6.38/includes/common.inc(1769) : eval()'d code on line 2.
  • warning: readfile(http://cw.money.pl/u_wiadomosci_swiat.html): failed to open stream: HTTP request failed! HTTP/1.1 404 Not Found in /home/jarek/www/falenica.pl/drupal-6.38/includes/common.inc(1769) : eval()'d code on line 3.

„M.P.: To jest niesamowite! „Czy chcielibyście mieć w przyszłości taki związek, jaki mają albo mieli wasi rodzice?”. Jest cisza na sali. A potem: Nie, nie, nie, nigdy w życiu.

M.O.: Mówią, że rodzice dawno ze sobą nie gadają, że nie śpią ze sobą. Nie wspominają o babciach i dziadkach. Starość zaczyna się dla nich bardzo wcześnie i jest brzydka. Nie kojarzy się z dojrzałością, mądrością, spokojem, czułością, sernikiem, szarlotką(…).” *

No, tak, ale aby dojść do faz: nie gadania i nie sypiania ze sobą musi upłynąć, chociaż kilka lat małżeństwa...

*
Ma premier Tusk swoją obsesję – brak przedszkoli i żłobków, mam i ja – brak młodych w Kościele, ma obsesję również mój ksiądz Proboszcz – życie na tzw. kocią łapę.
Czy słusznie? Ale po kolei…

Biała sukienka i lakierki
Czy wszystko zaczyna się już wtedy, kiedy pierwszy raz przyjmujemy sakrament Eucharystii? Dziś już tych białych sukienek jakby mniej - ale zarówno chłopcom, jak dziewczynkom brak garniturów i mini sukien ślubnych rekompensują specjalnie wybrane na ten dzień prezenty. To właśnie w maju większość młodych rodziców decyduje się na powrót do Kościoła, na ten szczególny czas i bywa, że tylko z tego wyłącznie powodu. Za kilkanaście lat ten manewr postarają się powtórzyć ich dzieci, bo przecież ten najważniejszy dzień, jakim w życiu dorosłego człowieka jest ślub, powinien mieć miejsce w kościele – niekoniecznie parafialnym.

Przeciwieństwa i podobieństwa
Czerwiec 2010. Kościół na Pl. Zbawiciela – jedna ze ślubnych „fabryk”. Co 30 minut kolejne pary mówią sobie „tak”. Część z nich czyni to świadomie – są praktykującymi, co niedziela, katolikami. Dla sporej grupy jest to uroczystość podobna do tej z dzieciństwa – są goście, prezenty i filmy, a ślubne stroje świetnie prezentują się w kościelnych wnętrzach. W końcu głupio w takiej sukni iść do USC, a poza tym raz się człowiek rodzi, raz się pobiera i raz umiera, a to łączy się z Kościołem. Może jest to prawda, że przeciwieństwa się przyciągają, ale w przypadku składanej sobie przysięgi małżeńskiej - o tym, czy małżeństwo przetrwa ( jest z tym coraz większy problem) decydują podobieństwa – podobne wykształcenie, status społeczny, atrakcyjność i sfera duchowa, a w tym praktykowana religia. Jeżeli są od tego wyjątki, to tylko dlatego, że potwierdzają one tę regułę. Na przykład - jeżeli będąc praktykującym katolikiem lub katoliczką decydujesz się na związek z osobą, która do spraw wyznania ma stosunek obojętny, to wiedz, że prędzej przyjdzie ci zaakceptować samotne chodzenie na nabożeństwa, niż ożywienie wiary w współmałżonku.

Powiedz „tak”
Bez względu na to, jak bardzo praktykujemy, to przecież nikt z nas nie zakłada, że stając na ślubnym kobiercu będzie się rozwodził, podobnie jak ksiądz przyjmując świecenia nie zakłada, że „zrzuci” sutannę. A jednak ilość rozwodów cywilnych i liczba unieważnień ślubów przez sądy kościelne w krajach tak katolickich jak: Włochy i Polska sprawiają, że droga do ołtarza ma się wydłużyć za sprawą zmuszenia narzeczonych do głębszego przemyślenia tej decyzji. Być może również stajemy przed nowym zjawiskiem – najpierw chrzciny, a potem ślub ( albo razem?). W niedalekiej przyszłości ciąża ma być nie tyle powodem, dla którego ślub ma być zawarty, a będzie raczej przeszkodą w jego zawarciu, aby w ew. przeszłości nie można było mówić o „przymusie”, który czyni sakrament nieważny niejako z automatu. I tu pierwsza wątpliwość – ciąża przyszłej panny młodej nie zawsze, moim zdaniem, wynika z niefrasobliwości narzeczonych. Często przecież bywa tak, że młodzi ludzie decydują się na seks, bo wiedzą, że chcą być razem. Zostawmy na boku czystość przedmałżeńską i planowanie narodzin – gdyby wszystkie dzieci były planowane, to rodziłoby się ich jeszcze mniej niż obecnie. Jednym słowem – od reguły „ jest ciąża - nie może być ślubu przed rozwiązaniem” też powinny być wyjątki. Chociaż, aby był wyjątek, to ksiądz przyjmujący na zapowiedzi powinien znać przynajmniej jedną z osób, której ma udzielić ślubu - czyli znać jej "aktywność" religijną.

I ślubuję ci…
Tu znów się powtórzę – jesteśmy w tym momencie na początku drogi, a nie na jej końcu.
Miejsce obrączki jest na palcu, a nie w kieliszku ( warto na etapie jej kupna lub wykonania u jubilera przewidzieć, że z czasem palce grubieją i obrączka powinna dać się rozbić, chociaż o jeden numer). Dwa – zawsze w życiu możemy spotkać kogoś, kto wyda nam się bardziej mądry, bogaty i przystojny lub piękna, ale to nie tej osobie przysięgaliśmy.
Chcesz być szczęśliwy/ szczęśliwa w małżeństwie połącz nie tylko ciała, nie tylko intelekty, ale również dusze. Nie jest łatwo zdradzić i porzucić , jeżeli jesteście, co niedziela w kościele, regularnie się spowiadacie i przystępujecie do Komunii św..
Co szósta para w RP nie może mieć dzieci, ale to nie czyni sakramentu małżeństwa ułomnym.
Związek dwojga osób jest bytem spełnionym – dzieci są tu „tylko” tym elementem, który zmienia ten związek w rodzinę.

Dla kogo ten sakrament?
I tu pojawia się druga moja wątpliwość – w przeciwieństwie do ks. Wiesława nie rozdzierałbym szat z powodu, że nie wszyscy „żyją po Bożemu”. Bo chociaż średnia wieku, w którym decydujemy się na małżeństwo cały czas rośnie, to wcale to nie oznacza, że mówimy sobie sakramentalne „tak” z pełną świadomością tego, co może się stać, gdy za czas jakiś się rozstaniemy. Bez orzeczenia nieważności sakramentu małżeństwa skazujemy się na bycie w kościelnej kruchcie. Jeżeli sakramentalne „tak” ma być wypowiedziane dla białej sukni, tradycji i nacisków rodziców lub dziadków ( np. „za ślub damy wam na mieszkanie”) to lepiej, gdy go nie będzie w ogóle, lub gdy dojrzejemy do tego sakramentu z czasem.
Podpieranie się zasadą, że raz się człowiek rodzi, raz… jest prostą drogą do orzeczenia rozwodu na skutek niezgodności charakterów przez sąd cywilny ( rozwód typu „soft”).
Kocia łapa lub konkubinat potrafi mieć kilka przyczyn – może mieć podłoże ekonomiczne ( ślub i przyjęcie weselne to dzisiaj „fura” wydanych pieniędzy), podłoże emocjonalne – chłopcy nie stają się mężczyznami ( polecam „Zdradzony przez ojca” W. Eichelberger), dziewczyny nie chcą dorosnąć do roli żon i matek („ podaruj sobie odrobinę luksusu – jesteś tego warta”).

A ja już cię nie kocham…
Lata płyną, dzieci rosną, a ty zastawiasz się, co łączy cię z tym człowiekiem? To prawda, że nie obowiązuje już zasada „ niechby bił, niechby pił, byleby był”. Ale przecież nie zawsze musi być aż tak dramatycznie. Owo "nie gadanie i nie sypianie" nie musi zaraz wynikać ze zdrad i niezgodności charakterów – ono się może brać z powodu grzechu zaniedbania – z braku odrobiny czułości i z braku nic niekosztujących gestów. Twierdza raz zdobyta, chce być zawsze zdobywana, a uroda i atrakcyjność, gdy się o nie przestaje dbać stają się towarem o krótkim terminie przydatności. Kryzysy i kłótnie to rzecz normalna, nienormalne jest tylko zasypianie bedąc do siebie odwróconymi plecami – pamiętacie jeszcze św. Pawła? - „ Gniewajcie się, a nie grzeszcie – niech nad waszym gniewem nigdy nie zachodzi słońce”. Może więc - wracając do „Skrzypka na dachu”, do zdjęć, gdy było „och i ach” powiedzieć sobie – nie tyle, ze cię już nie kocham, ale - kocham cię inaczej niż 5, 10, 15 …lat temu? Nie zawsze warto przekreślać bilans wspólnie spedzonych lat.
**
Zdjęcie ( wp.pl): Para stulecia ( ile ich jeszcze będzie w XXI wieku?) – tu warto wiedzieć, że Książę William nie mógłby poślubić Kate, gdyby ta była katoliczką. Wynika to z obowiązków, jakie spadną na niego, gdy zostanie nie tylko królem, ale również głową Kościoła anglikańskiego. A obecna księżna Kate w trybie przyspieszonym była konfirmowana ( coś na kształt katolckiego bierzmowania) , bo z racji obowiązków jej męża, będzie teraz częściej, niż dotąd bywała w kościele :-).

* Fragment artykułu: „ Co z tego, że mój kot jest na Facebooku?” GW , kwiecień 2001