Niedzielna Szkółka dla dorosłych (9c)

Z piątku na sobotę
Idzie raz va banque
Zabłąkany motyl
Mała Lady Punk…

Jeśli tym motylem jest katoliczka lub katolik to zgodnie z nową edycją „5-ciu przykazań kościelnych” nie powinni już tego robić. Już czas dokręcić „śrubę”…

**
To, co dzisiaj zostało zawarte w przykazaniu nr 4 – „Zachowywać nakazane posty i wstrzemięźliwość od pokarmów mięsnych, a w okresach pokuty powstrzymywać się od udziału w zabawach” - wcześniej funkcjonowało, jako dwa oddzielne przykazania:
- „Posty nakazane zachowywać” ( przykazanie nr 3)
- „W czasach zakazanych zabaw hucznych nie urządzać” (przekazanie nr 5)

Zacznijmy od postu – generalnie mamy trzy rodzaje postów – ilościowy, „jakościowy” i eucharystyczny.

Przed liftingiem przykazań kościelnych utarła się wśród katolików w Polsce taka TRADYCJA ( to słowo klucz do zrozumienia wielu procesów i zachowań w naszym Kościele) – pościliśmy w piątki Wielkiego Postu. Część również w piątki Adwentu, ( chociaż to czas radosnego oczekiwania). Post miał charakter „jakościowy” – nie jedliśmy mięsa i wędlin.
Dodatkowo w tzw. Popielec, w Wielki Piątek na post jakościowy nakładał się post ilościowy – „raz dziennie do syta”, który obowiązywał wszystkich od między 14 (18) a 65 rokiem życia. Post w W. Sobotę ( do czasu poświecenia pokarmów) i post w Wigilię były postami wynikającymi znów z TRADYCJI.
Trzeci rodzaj postu obecnie (i w przeszłości) pozostaje niezmiennie taki sam - post eucharystyczny, bo to o nim mowa, obowiązuje na godzinę przed przyjęciem Komunii św. i oznacza w praktyce powstrzymanie się od wszystkich pokarmów – tu wyjątek od tej reguły dotyczy (ł) ministrantów, którzy powinni powstrzymać się od jedzenia 30 minut, ale o tym decydował i decyduje proboszcz bądź ks. opiekun.

Po zmianie w 2003 roku pierwszy „pod nóż” poszedł post w Wigilię, jednak przeciwko zniesieniu tradycji poszczenia tego dnia zaprotestowali sami wierni, Było to o tyle zasadne, bo tradycyjna kuchnia polska nie dopuszcza na wigilijnym stole innych potraw jak tylko bezmięsne, więc nielogiczne byłoby mieszanie postu z „niepostem”.

Po rekonstrukcji przykazań Kościół zaczął coraz wyraźniej podkreślać, że wstrzemięźliwość od pokarmów mięsnych obowiązuje wszystkich, a nie tylko gorliwych katolików, we wszystkie piątki roku z wyjątkiem świąt.
W przypadku zbiorowego żywienia ( większość stołówek serwuje tego dnia nieśmiertelną kostkę rybną) katolicy nie muszą wybrzydzać – powinni w zamian podjąć się innych form pokuty (np. pomoc materialna / finansowa na rzecz ubogich).

W tej sytuacji wielu z nas musi zmienić nawyki odnośnie piątkowego postu. Jedni być może zignorują post w piątki poza okresem W. Postu ( a więc pozostaną wierni TRADYCJI), inni w piątki będą podawali na stół „ byle co”, akcentując rybny akcent w sobotę, bo dobra ryba wymaga czasu.
Ale jak się okazuje - w poście jakościowym chodzi głównie o powstrzymanie się od mięsa, a nie o to, aby „dotować” przetwórstwo rybne.

Poza oczywistymi nakazami są jeszcze akcje takie jak „trzeźwy sierpień”. Akcja potrzebna, bo obecnie mamy ponoć ponad 13 l na głowę, ale gdyby ją zorganizować w miesiącach zimowej depresji - np. w czasie Adwentu - pp. odzew byłby większy. Lato w Polsce trwa tak krótko, że tylko niewielu decyduje się odpowiedzieć na apel polskich biskupów. Może zamiast przypominać o zakazie spożywania mięsa we wszystkie piątki roku, warto byłoby nawoływać do abstynencji i rzucenia palenia na okres 6-ciu tygodni ( taka była kiedyś wielkopostna TRADYCJA)?

*

A teraz pora na powrót do „Maksyma” w Gdyni ( z piosenki Lady Pank)…

Przed reformą katolik w Polsce miał wybór – to on decydował, co jest huczną zabawą, a co nie – dziś tego wyboru już nie ma. KEP ( Konferencja Episkopatu Polski) jasno zdefiniowała, kiedy katolicy bawić się nie powinni – we wszystkie piątki roku ( z wyjątkiem świąt) lub po uzyskaniu tzw. dyspensy ( np. Sylwester, ślub, czy też studniówka - wypadające w piątek). Nie ma też „zmiłuj” w dniu 19 marca (św. Józefa), kiedy to TRADYCJA pozwalała na złapanie oddechu w czasie 6-ciu tygodni umartwienia ciała.

I tu też jest duże zaskoczenie, ponieważ do zmiany przykazań TRADYCJA wyłączała z czasu zabawy - piątki ( i właściwie cały okres) W. Postu i Adwentu. Obecne podkreślenie charakteru pokutnego we wszystkie piątki roku uderza głównie w …dzieciaki z podstawówek i gimnazjów. Nauczyciele nigdy nie byli chętni, aby zostawać po godzinach i przyjmować odpowiedzialność za organizację szkolnych dyskotek - teraz KEP wyciągnęła do grona pedagogicznego pomocną dłoń., bo kiedy organizować w szkołach I i II stopnia dyskoteki? Przecież nie w środę albo w czwartek, gdy w piątek może mieć miejsce pytanie lub klasówka.
I znów, gdybyśmy przenieśli się do Francji to dyskotekę można zrobić we wtorek – środa jest tradycyjnym dniem, kiedy nie ma lekcji, bo młodzież tego dnia uczęszcza na lekcje religii ( w dużej mierze już tylko teoretycznie).

W liceach sytuacja staje się klarowna – w czasach, kiedy o wszystkim decyduje popyt i podaż, młodzi ludzie wybierają się do klubów i nie zachodzi potrzeba proszenia dyrekcji szkół o organizację dyskotek. A wybierają się najczęściej w piątki, aby w sobotę zregenerować siły, a w niedzielę odrobić lekcje. Nie staję tu w obronie tych, dla których klubowe życie jest sposobem na spędzenie czasu w każdy weekend. Staję w obronie tych, którzy w piątek znajdą się w dyskotece kilka razy w roku z racji czyjś urodzin, czy imienin.

Co zatem powinien robić młody katolik w Polsce w piątkowe wieczory? – Czy niczym bogobojny Żyd, który chcąc zachować Zakon ( prawo), który zakazywał mu podróży w szabat - chyba, że po wodzie ( na osiołka wkładał juki z wodą, po czym nań wsiadał i tak podróżował), powinien udać się do klubu, zamówić drinka i do godz. 24.00 zadeklarować się, że będzie pilnował torebek i komórek przy stoliku? A może przy odrobinie dobrej woli można by pogodzić zakazy z zabawą , wskazując na TRADYCJĘ, która pozwalała bawić się jego rodzicom?

Pozwólcie w tym miejscu na pewne wspomnienie – jest rok 1974, wrześniowa niedziela. Dwaj chłopcy z czwartej klasy szkoły podstawowej z M. ( obecnie osiedle w Wawrze) stawiają się w zuchowych mundurkach (ZHP) na pierwszej porannej Mszy św., aby spełnić obowiązek. Potem mają z opiekunką i resztą drużyny udać się na południowo-praskie błonia na zlot zuchów. I mimo, że zdecydowali się połączyć „wodę z ogniem” ks. proboszcz przekonuje ich, że powinni przyjść do kościoła raz jeszcze na tzw. procesję odpustową. Ksiądz dowodzi, że ich wyjazd jest sprzeczny z ich światopoglądem. Chłopcy ulegają – potem żal był w nich jeszcze długo.

Tak silne restrykcje odnośnie postu we wszystkie piątki roku i rezygnacji z zabawy w tym dniu moim skromnym zdaniem powinny być złagodzone. Lepiej byłoby zaangażować się w działania, aby „uwolnić” Wielki Piątek od świadczenia pracy ( jestem gotów poświęcić Poniedziałek Wielkanocny) lub przynajmniej zamknąć sklepy i biura w tym dniu o 15.30.

Chociaż na to przykazanie można też spojrzeć inaczej, a wtedy pojawią się dwa pytania

Pierwsze, czy zatem katolicy w RP to smutni chrześcijanie i smutni święci?

- Zakaz zabawy w piątki ( wykluczam cały W. Post i zgadzam się na Adwent, aby karnawał lepiej „smakował”) uderza głownie w młodych katolików, których to deficyt w Kościele czujemy z każdym rokiem.

Drugie, co jest jednak łatwiej nam przestrzegać?

– Nie bawić się w piątki i nie jeść mięsa, czy powstrzymywać się od stosowania środków antykoncepcyjnych i być uczciwym w stosunku do pracodawcy? Jeżeli łatwiej czynić to pierwsze, to może warto spróbować?

*
W następnym wejściu o ostatnim i prawdziwie nowym przykazaniu kościelnym w cieniu wydarzeń związanych z decyzjami Kościelnej Komisji Majątkowej.

j.

**
Zdjęcie – Dyskoteka gdzieś w Europie