Cieszę się, że Rychu poruszył temat niedzieli, bo od 2000 już lat to niedziela jest jedną z przyczyn, dla których istnieje kościół. A jeśli tak, to jej znaczenie ma ogromny wpływ na postawę większości katolików w Polsce wobec swojego Kościoła. Warto tu powtórzyć, że większość z nas nigdy nie będzie pobierała edukacji w szkołach katolickich, nie otrze się o ruchy w Kościele – większości z nas pozostanie czynny udział (lub nie) w niedzielnych Mszach. I to on zdecyduje o naszym byciu (lub nie) przy wierze naszych przodków. Ale na początek poszukajmy odpowiedzi w sieci – po co istnieje Kościół?
**
To pytanie pada na lekcjach religii i chyba nie jest proste tak do końca, zwłaszcza, jeśli trzeba wymienić trzy powody, dla których mają istnieć struktury Kościoła. Oto odpowiedzi podane w ramach uczniowskiej samopomocy…
*
Odpowiedź 1
Kościół istnieje po to by stworzyć wspólnotę, która razem z księżmi będzie wzmacniała naszą wiarę.
Istnieje po to by się w nim modlić i być blisko Boga.
By uczyć nas, co robimy dobrze i źle, uczyć nas dobroci i dobrego dążenia przez życie.
*
Odpowiedź 2
1. Po to, aby ludność miała gdzie wyznawać swą wiarę.
2. Po to, aby nauczyć się od innych, tego dobrego, co czynili za czasów Jezusa.
3. Mieć własna satysfakcje z tego, że jest się chrześcijaninem i można wyznawać wiarę.
*
Można też poszukać głębiej i nie koniecznie na portalu katolickim …
Dzieje Apostolskie 2: 42 podają cel Kościoła w jednym zdaniu: „Trwali oni w nauce Apostołów i we wspólnocie, w łamaniu chleba i w modlitwie”. Tak więc zgodnie z tym fragmentem Pisma, cele / działanie Kościoła powinny polegać na: (1) nauczaniu doktryny biblijnej, (2) dostarczeniu miejsca społeczności ludzi wierzących, (3) przestrzeganiu wieczerzy Pańskiej, i (4) na modlitwie.
**
Jacek Żakowski w rozmowie z ks. J. Tischnerem pochylając się nad nowym Katechizmem Kościoła rzymsko-katolickiego poszli dalej i doszli do wniosku, że Kościół mógłby prawie nie istnieć, jednak to „prawie” ma kolosalne znaczenie. Generalnie wszystkie funkcje kościoła mogłyby przejąć instytucje świeckie, choć w tym miejscu warto zauważyć, że nawet, gdy komunizm mocno uciskał Kościół, to nigdy nie zrezygnował z jego posługi wobec ludzi wymagających szczególnej troski, bo tylko siostry zakonne były wstanie nieść taka posługę.
To „prawie” dotyczy niedzieli - również dnia powszedniego – tj. sprawowania Mszy św. Tego nikt poza Kościołem czynić nie może.
*
Obraz katolików biorących udział - czy i na ile czynny to już inna kwestia - zmienił się na przestrzeni ostatnich 40 lat. Msza odprawiana przez 364 lub 365 dni w roku ( wyjątek – W. Piątek) to w dzień powszedni dziś zgromadzenie głownie ludzi starych ( wszyscy nimi będziemy). Nawet w czasie uroczystości kościelnych wypadających w tygodniu brakuje ministrantów i dzieci, a ludzie przed sześćdziesiątką stanowią ułamek. Na pewno składają się na to i nasze powroty z pracy do domu, i pozrywane więzi dzieciaków ze swoimi parafiami, ze względu na szkołę, zajęcia dodatkowe i …Internet.
Udział we Mszy św. niedzielnej i świątecznej jest dla wyznawcy Kościoła rzymsko-katolickiego obowiązkowy i nie ma tu żadnego „zmiłuj”. A jeśli dzień święty mamy święcić, oraz „ w niedziele i święta we Mszy św. nabożnie uczestniczyć” to musimy wiedzieć, kiedy w kościele być musimy na pewno.
Poza niedzielami, gdzie najważniejsza jest niedziela Zmartwychwstania Pańskiego ( Wielkanoc) mamy jeszcze obowiązek uczestniczyć w Ofierze Pańskiej ( i czyńcie to na moją pamiątkę) tylko...6-cio krotnie. Są to:
* Uroczystość Narodzenia Pańskiego (25 grudnia),
* Uroczystość Świętej Bożej Rodzicielki (1 stycznia),
* Uroczystość Objawienia Pańskiego (6 stycznia),
* Uroczystość Najświętszego Ciała i Krwi Chrystusa (Boże Ciało),
* Uroczystość Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny (15 sierpnia),
* Uroczystość Wszystkich Świętych (1 listopada).
„Konferencja Episkopatu może jednak, za uprzednią aprobatą Stolicy Apostolskiej, niektóre z dni świątecznych nakazanych znieść lub przenieść na niedzielę.”
*
I tylko tyle. Nie cierpi na tym ani długi majowy weekend, ani nie musimy się zrywać z łóżka w Lany Poniedziałek, ani 2-go dnia świąt Bożego Narodzenia.
Owszem to jest program obowiązkowy, kto ma ochotę na więcej ( a przecież miłość nie wyznacza terminów, kiedy tak, a kiedy nie) - to proszę bardzo.
*
Matka kościół otwiera też nam furtkę, a to na wypadek gdyby coś…
„Nakazowi uczestniczenia we Mszy świętej czyni zadość ten, kto bierze w niej udział, gdziekolwiek jest odprawiana w obrządku katolickim, bądź w sam dzień świąteczny, bądź też wieczorem dnia poprzedzającego.”
**
Gdyby jednak zdarzyło nam się znaleźć w prawdziwej czarnej dziurze – np. wioska zabita dechami lub …wakacje w Egipcie, Turcji lub Tunezji, to…
„Jeżeli z braku świętego szafarza albo z innej poważnej przyczyny nie można uczestniczyć w Eucharystii, bardzo zaleca się, ażeby wierni brali udział w liturgii Słowa, gdy jest ona odprawiana w kościele parafialnym lub innym świętym miejscu, według przepisów wydanych przez biskupa diecezjalnego, albo poświęcali odpowiedni czas na modlitwę indywidualną w rodzinie lub w grupach rodzin”
**
A gdy już wiemy wszystko, to dopiero zaczynają się schody, bo…
„Wielu ludzi powtarza tego typu formułę: "Nie muszę łazić na jakąś tam Mszę, gdzie kłębią się tłumy, organista fałszywie śpiewa, ksiądz gada o polityce. Nie będę brał udziału w tym cyrku, mogę spotkać Boga gdziekolwiek". To prawda, że Boga można spotkać wszędzie i człowiek wierzący doświadcza tego w swoim życiu (kiedyś święty Augustyn śpiewał psalm w ubikacji, czym zgorszył swą pobożną matkę), nie warto jednak w imię tego rezygnować z pewnych szczególnych miejsc, gdzie randka z Panem Bogiem ma wyjątkowe znaczenie. Wyobraźmy sobie następującą sytuację: Mąż mówi do swej żony: "Kochanie, dziś jest rocznica naszego ślubu. Zapraszam cię na kolację do restauracji chińskiej, gdzie odbyły się nasze zaręczyny", i w odpowiedzi słyszy: "Dajmy spokój z tymi sentymentalnymi głupotami. Przecież codziennie się spotykamy, jesteśmy razem, mieszkamy pod jednym dachem. Zrób po prostu kawę i obejrzyjmy wspólnie czterdziesty odcinek ulubionego serialu".
I dzisiejsze spotkanie zakończymy…pracą domową, której odrobienie powinno zmienić nasze widzenie spotkań z Bogiem, (co niedziela), o którym tak często nie chce nam się myśleć jak o Stwórcy, Panu wszystkiego, rodzicu, a nawet przyjacielu…
*
pracadomowa
*
W następnym wejściu idziemy razem na Mszę inaczej Eucharystię.
**
j.
*
Zdjęcie: Wambierzyce - „schody do nieba”/ źródło: mapofpoland.pl